Niespodzianka w starciu Wisły Kraków! "Czujemy rozgoryczenie"

Niespodzianka w starciu Wisły Kraków! "Czujemy rozgoryczenie"
Cyfrasport
Piłkarze Wisły Kraków - bramkarz Patryk Letkiewicz i kapitan Alan Uryga - mają problem. Czołówka 1. Ligi im ucieka, a zbliża się półmetek sezonu

Wisła Kraków próbuje dogonić barażową szóstkę 1. Ligi, ale w poniedziałek zaledwie zremisowała u siebie ze znajdującym się dotąd w strefie spadkowej GKS-em Tychy 0:0. Trener Mariusz Jop delikatnie obsztorcował zespół. – Przez brak cierpliwości szukamy rozwiązań, których nie trenujemy, jak granie długiej piłki. To nie jest nasz futbol – powiedział. – Nasza sytuacja jest lekko kryzysowa, ale nastąpił przełom mentalny – uważa trener GKS-u Artur Skowronek.

Kibiców Wisły Kraków i GKS-u Tychy dzieli wiele, ale łączy tęsknota za seriami zwycięstw. Krakowianom potrzebne są do tego, by dogonić barażową szóstkę. Tyszanom – by oderwać się od strefy spadkowej. Poniedziałkowy remis był zwycięski tylko dla GKS-u.

 

ZOBACZ TAKŻE: Nagła odmiana Wisły Kraków! Jop nie zejdzie z drogi! "Dlatego każdy rywal ma problemy"

Trener Mariusz Jop: Czujemy rozgoryczenie

- Jako sztab, cała grupa, zespół czujemy rozgoryczenie. Zarówno my, jak i kibice oczekiwaliśmy zwycięstwa. Zrobiliśmy wszystko, aby je osiągnąć, ale mieliśmy zbyt dużo prostych strat. Czasem graliśmy zbyt nerwowo, zbyt często długim podaniem, brakło cierpliwości, ale też skuteczności. Bramkarz rywali miał świetny dzień – analizował na gorąco trener Wisły Mariusz Jop.

 

Pogratulował też GKS-owi Tychy i trenerowi Arturowi Skowronkowi postępów, jakie jego zespół poczynił. Skowronek to pierwszy trener, na jakiego w Wiśle postawił Jakub Błaszczykowski, gdy rozpoczął misję ratunkową klubu. W Tychach pan Artur pracuje od 28 sierpnia i choć w dziewięciu meczach nie odniósł jeszcze żadnego zwycięstwa, to postawa jego zespołu jest dużo lepsza niż wskazują na to suche wyniki.

Trener Artur Skowronek: Takie DNA zespołu chcemy budować 

GKS całkowicie zablokował skrzydła Wisły, a właśnie z bocznych sektorów kreuje ona największe zagrożenie.


- Takie DNA drużyny chcemy budować, skracając rywalom pole gry, pilnując ich bardzo dokładnie szczególnie na skrzydłach. Wiedzieliśmy, że Wisła czasem czwórką zawodników wychodzi do kontry, nie tylko z udziałem Zwolińskiego i Rodado. Zachowaliśmy balans, żeby Wisła nie rozwijała prędkości, nie nabierała rozpędu w kontratakach, ale też staraliśmy się jej wybijać atuty w momentach, w których budowała ataki pozycyjne przez środek – na pytanie Polsatu Sport zdradził receptę na remis w Krakowie Artur Skowronek.


Dzięki remisowi pod Wawelem GKS Tychy opuścił strefę spadkową, ale Chrobrego Głogów wyprzedza tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek.


- Nasz sytuacja wciąż jest lekko kryzysowa i w takich zatracają się często ważne cechy, a my jednak pokazaliśmy charakter, odwagę, determinację. Jestem przekonany, że piłkarze wreszcie zrozumieli, iż tak możemy pracować w każdy weekend, tak tworzyć sytuacje, łapać płynność i dużo bodźców radości z tego, że jest się piłkarzem i można na co dzień robić to, co się kocha – inspirował swych podopiecznych Artur Skowronek.


42-letni szkoleniowiec zamierza konsekwentnie dążyć do celu.


- Nie od wczoraj, ale od paru tygodni trenujemy wysoki pressing i to zadziałało na tak trudnym terenie i w starciu z drużyną, która prezentuje tak wysoka jakość jak Wisła. Do tego stwarzaliśmy dobre sytuacje, a niektóre nawet stuprocentowe. Szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, ale wierzę, że dzięki konsekwencji za chwilę będziemy zdobywać punkty - dodaje.

 

Nawet Mariusz Jop przewiduje, że tak grającemu GKS-owi wkrótce nadejdą zwycięstwa.

Skowronek: Wisła jest wyjątkowym miejscem

- Wisła jest dla mnie wyjątkowym miejscem, jestem dumny, że byłem jej trenerem i wywiązaliśmy się z zadania, wiemy jakiego (utrzymania w Ekstraklasie – przyp. red.). Wisła będzie determinować to, że u piłkarzy rywali będzie się pojawiać coś ekstra. Wpływa na to historia klubu, otoczka, super murawa. Ale chcę też podkreślić, że od ostatniej przerwy na kadrę, od sparingu z Opavą, nasza drużyna złapała rytm, nie możemy tego potwierdzić tylko wynikami. Ale jestem przekonany, że piłkarze złapali przełom mentalny – uważa Artur Skowronek.

 

Mariusz Jop po raz pierwszy – dość dyplomatycznie – skrytykował zespół za odejście od ideałów, które wyznaje Wisła.

 

 - Nie jest to łatwe zadanie, gdy czas ucieka, a my się zaczynamy trochę denerwować. Powinniśmy być cierpliwi w budowaniu akcji. Bo jeśli szukamy rozwiązań, których nie trenujemy, jak granie długiej piłki, próby zbierania jej po wybiciu przez rywala, to nie jest to, co my chcemy robić – akcentował trener "Białej Gwiazdy".

 

Oczywiście krakowianom nie było łatwo zastąpić kontuzjowanego Marca Carbo, który operując w środku jest niczym serce zespołu i gwarantuje mu walory defensywne oraz ofensywne. W miejsce Hiszpana na murawie pojawił się bardziej ofensywny zawodnik - Olivier Sukiennicki.

 

- Sukiennicki zagrał dobrze, nie możemy oczekiwać, że zaliczy tyle odbiorów, co Marc Carbo. Cieszy mnie powrót do gry Kacpra Dudy, ale po tak długiej przerwie musimy mu dać czas, aby odzyskał czucie piłki i złapał zrozumienie we współpracy z partnerami – zaznaczył Mariusz Jop. Pochwalił też młodego bramkarza Patryka Letkiewicza, który zaliczył kolejny dobry występ i w kilku momentach uratował zespół przed stratą bramki.

Rafał Mikulec o obciążeniach meczowych Wisły Kraków

Po piłkarzach Wisły nie widać, że mają w nogach o sześć meczów więcej niż ligowa konkurencja. Wynika to, rzecz jasna, z wakacyjnej próby podboju Europy. Największy przebieg w całej lidze ma Angel Rodado, który dobija do dwóch tysięcy minut. Tuż za nim jest niezmordowany Rafał Mikulec, który po meczu z GKS-em ma już w nogach 1810 minut.

 

- Czuję się bardzo dobrze. Solidnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Widać tego efekty, mogę biegać przez pełne 90 minut – powiedział Polsatowi Sport.

 

Mikulec żałował straty dwóch punktów, przez którą Wisła spadła w tabeli na 11. pozycję.

 

- GKS wyszedł na nas bardzo wysoko i agresywnie, przez co mieliśmy problemy z rozgrywaniem piłki. Myślę, że GKS nas idealnie rozpracował. Wprawdzie od początku mieliśmy inicjatywę, ale ciężko było nam stwarzać sytuacje stuprocentowe. Szkoda, że nie napoczęliśmy rywala w pierwszej połowie. Wówczas mecz lepiej by się ułożył i o kolejne bramki byłoby łatwiej. Powinniśmy szybciej operować piłką, zmieniać strony. Wtedy by się szanse pojawiły – nie ma wątpliwości obrońca Wisły.

Wisła chce wrócić na zwycięską ścieżkę

Krakowianie mają zamiar wrócić do serii zwycięstw, którą zanotowali na początku tegorocznej misji Mariusza Jopa.

 

- Mam dwa mecze zaległe, musimy je wygrać i piąć się w górę tabeli. W tym sezonie kilka drużyn bardzo dobrze punktuje. My zaczęliśmy troszkę słabiej, ale teraz robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby je dogonić. Oczywiście, jeśli rywale chcą grać otwarcie w piłkę, jak choćby Wisła Płock, to dla nas jest lepiej, bo mamy dużo miejsca w środku i z przodu, przez co możemy konstruować akcje. Musimy wyciągnąć wnioski. Jeśli rywal nie wychodzi na nas tak bardzo ofensywnie, próbować grać z tyłu cierpliwie niezależnie od tego, jak usposobiony jest przeciwnik – uważa Rafał Mikulec.

 

W najbliższą niedzielę wiślaków czeka wyjazdowe starcie z innym zespołem ze strefy spadkowej - Stalą Stalowa Wola, który w ostatnich pięciu meczach dwa razy wygrał, a trzykrotnie zremisował.

 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie