Siedem goli w meczu Ekstraklasy, dwa w doliczonym czasie! Niesamowita końcówka i niespodzianka
Cracovia przegrała z GKS Katowice w sobotnim meczu PKO BP Ekstraklasy. Goście wygrali 4:3, a gola na wagę trzech punktów strzelili w 97. minucie.
Spotkanie zaczęło się od zdecydowanych ataków gospodarzy. Niezłej okazji nie wykorzystał Filip Różga, który oddał niecelny strzał głową. Potem gra się wyrównała i w 15. minucie katowiczanie wywalczyli rzut wolny na 17. metrze. Mateusz Mak oddał strzał, po którym piłka odbiła się od muru, ale wróciła do zawodnika Katowic i jego druga próba okazała skuteczna.
Chwilę później prowadzenie mógł podwyższyć Adam Zrelak, ale oddał zbyt lekki strzał. Słowacki napastnik kopiąc piłkę doznał kontuzji i musiał opuścić boisko.
W 39. minucie było już jednak 2:0 dla gości. Jugas źle podał piłkę i Mak znalazł się w sytuacji sam na sam z Henrichem Ravasem. Napastnik Katowic minął zwodem bramkarza "Pasów" i skierował piłkę do siatki.
W ostatniej akcji pierwszej połowy Cracovia zdobyła kontaktowego gola. Po strzale Mikkela Maigaarda zza pola karnego piłka odbiła się od Oskara Repki, co zmyliło Dawida Kudłę, który nie miał szans na skuteczną interwencję.
Po przerwie Cracovia starał się doprowadzić do remisu, ale to Katowice zadały kolejny cios. Adrian Błąd popisał się fantastycznym strzałem z dystansu trafiając idealnie w górny róg bramki "Pasów".
Gospodarze sprawiali wrażenie zszokowanych takim obrotem sprawy. W kolejnej akcji Mak kapitalnym zwodem ograł Jugasa, lecz trafił piłką w słupek. Dobitkę Sebastiana Bergiera z kilku metrów zdołał zablokować Ravas.
Cracovia jednak wróciła do gry. W 70. minucie Maigaard oddał podobnie efektowny strzał jak wcześniej Błąd i po raz drugi w tym meczu pokonał Kudłę.
W 88. minucie Kudła efektowną paradą obronił strzał głową Benjamina Kallmana. W doliczonym czasie gry Kallman znowu najwyżej wyskoczył do piłki, po dośrodkowaniu Bartosza Biedrzyckiego i tym razem nie dał Kudle żadnych szans.
To nie był jednak koniec emocji, bo w ostatniej akcji meczu Sebastian Milewski, w ogromnym zamieszaniu, zdobył dla gości zwycięską bramkę.
Cracovia - GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: 0:1 Mateusz Mak (15), 0:2 Mateusz Mak (39), 1:2 Mikkel Maigaard (45+3), 1:3 Adrian Błąd (62), 2:3 Mikkel Maigaard (70), 3:3 Benjamin Kallman (90+2), 3:4 Sebastian Milewski (90+7).
Cracovia: Henrich Ravas – Jakub Jugas (71. Amir Al-Amari), Arttu Hoskonen, Andreas Skovgaard - Otar Kakabadze, Mikkel Maigaard, Patryk Sokołowski (81. Mateusz Bochnak), David Kristjan Olafsson (71. Bartosz Biedrzycki) - Filip Rózga (60. Mick van Buren), Benjamin Kallman, Ajdin Hasic.
GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz – Marcin Wasielewski, Mateusz Kowalczyk - Oskar Repka, Borja Galan (90+4. Mateusz Marzec) - Adrian Błąd, Adam Zrelak (27. Sebastian Bergier), Mateusz Mak (83. Sebastian Milewski).
Żółta kartka - Cracovia: Patryk Sokołowski, Henrich Ravas, Amir Al-Ammari, Arttu Hoskonen. GKS Katowice: Lukas Klemenz, Sebastian Bergier, Mateusz Mak, Adrian Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów 10 679.
Przejdź na Polsatsport.pl