Bożydar Iwanow: Iść na całość? Wróćmy do Warszawy bez dodatkowych strat

Bożydar Iwanow: Iść na całość? Wróćmy do Warszawy bez dodatkowych strat
fot. PAP
Kto zagra z Portugalią?

Bez Roberta Lewandowskiego i Przemysława Frankowskiego. Bez Pawła Dawidowicza, który, choć spotkał się ostatnio z gigantyczną krytyką, długo był postrzegany jako istotny, jeśli nie najważniejszy element trzyosobowego bloku defensywnego. Do dyspozycji Michała Probierza nie będą też Bartosza Kapustka i Michaeal Ameyaw...

Może nie byli to „frontmeni” reprezentacji, ale z ławki jednak się pojawiali i nie były to absolutnie wejścia do zapomnienia. Obaj poprawiali grę Biało-Czerwonych. Do tego możemy przystąpić do piątkowej potyczki z siedmioma piłkarzami z pola obarczonymi ryzykiem wykluczenia z poniedziałkowego spotkania na PGE Narodowym w Warszawie, w przypadku otrzymania żółtej kartki przeciw Portugalczykom.

 

ZOBACZ TAKŻE: Problemy reprezentacji Polski! Koniec zgrupowania dla dwóch zawodników

 

Piątkowym spotkaniem w Porto trzeba zarządzać tak, aby do meczu o uniknięcie bezpośredniego spadku do Dywizji B nie przystępować w jeszcze mocniej okrojonym składzie. Futbol to także umiejętność przewidywania. Trzeba być przygotowanym na każdy scenariusz, także ten najczarniejszy.

 

Wyobraźmy sobie zatem sytuację, że mecz z Portugalią z kartkami kończą Jan Bednarek i Sebastian Walukiewicz. Wtedy ze środkowych obrońców, pojawiających się ostatnio w reprezentacji, zostają de facto tylko Jakub Kiwior i Kamil Piątkowski. Pół-lewego stopera (Kiwiora) „zabezpieczałby” więc osiemnastoletni debiutant Michał Gurgul, pół-prawego - Bartosz Bereszyński. „Bereś” w reprezentacji w sześciu jej ostatnich potyczkach był na ławce. Zagrał sześć minut na EURO 2024 w pierwszym meczu przeciw Holandii. Na szczęście gra regularnie na tej pozycji w Sampdorii w Serie B i to daje względny spokój. W kadrze w tym miejscu widział go przecież także Paulo Sousa. Czy w związku z powyższą sytuacją selekcjoner wystawi na Portugalię mającego czyste konto „żółtek” Piątkowskiego, a nie Walukiewicza? Właśnie po to, żeby w poniedziałek znów naszej najsłabszej formacji nie trzeba było sklejać od nowa? Tym bardziej, że po tej stronie szarżować będą dwaj piłkarze, których łatwo nie jest zatrzymać - Rafael Leao i Nuno Mendes, więc zarówno wahadłowy jak i pół prawy stoper mogą się spodziewać, że w czysty sposób ich akcji za każdy razem nie będzie się dało przerwać.

 

Z kartką „z tyłu głowy” są również Piotr Zieliński, Nicola Zalewski i Bartosz Slisz. Do tego Krzysztof Piątek, który zawsze agresywnie pracuje nad odbiorem, starając się być blisko wyprowadzających piłkę obrońców rywala. Każdy z nich to kandydat do gry w podstawie, a dwaj pierwsi to pewniacy. Jasne, że nie możesz zakładać, że „na pewno” dostaniesz upomnienie, ale w ferworze meczu mogą się dziać różne rzeczy. Z jednej strony trudno sobie wyobrazić, by Polska zagrała w Porto bez „Ziela” i Nicoli. Ale jeszcze trudniej to, że miałoby ich zabraknąć ze Szkocją. Poza bramkarzami to przecież nasi najważniejsi ludzie w Lidze Narodów.

 

Na czwartkowej konferencji prasowej selekcjoner zapowiedział, że w piątek na boisku pojawi się najmocniejsza jedenastka. A to oznacza, że bez względu na ryzyko wykluczenia z być może najważniejszego spotkania tego półrocza, pójdziemy w Porto „na całość”. Przynajmniej jeśli chodzi o wyjściowy skład…

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie