Sabalenka dopiero mogła to wyznać. "Nie miałam siły". Prosiła: "Nie róbcie mi tego"
Aryna Sabalenka ma za sobą świetny sezon. Wygrała dwa turnieje wielkoszlemowe i kolejne dwa rangi WTA 1000. Co więcej, po raz pierwszy w karierze zakończyła sezon jako najlepsza rakieta świata. W WTA Finals jednak nie triumfowała, mimo że to było jej celem. W rozmowie po zakończeniu rozgrywek zdradziła, co mogło być tego przyczyną.
Ten rok był dla Sabalenki wyjątkowo dobry. Można powiedzieć, że co się odwlecze, to nie uciecze. Po tym, jak 2023 rok zakończyła na drugim miejscu w światowym notowaniu, rok później jest już najlepsza.
ZOBACZ TAKŻE: Rywalka Świątek zareagowała na kataklizm w Hiszpanii. Co za gest!
W 2024 roku Białorusinka wznosiła puchary za zwycięstwo w Australian Open oraz US Open. Do dwóch tytułów wielkoszlemowych dołożyła triumfy w Cincinnati i Wuhan. Dzięki temu na jej rankingowym koncie na koniec sezonu znalazło się aż 9416 punktów - o ponad 1000 więcej, niż zgromadziła Iga Świątek.
Celem 26-latki z Mińska było zakończenie sezonu wygraną w WTA Finals. Tak się jednak nie stało. W półfinale rozgrywek uległa późniejszej zwyciężczyni, Coco Gauff. "Wirtualną" liderką rankingu WTA została już jednak wcześniej.
Gwiazda nie ukrywa, że nie chciała wiedzieć, czy i kiedy obejmie prowadzenie w tourze. Po zakończeniu rozgrywek przyznała, że kiedy to się stało, wszyscy o tym mówili i przez to ona sama straciła koncentrację. Dzień później przegrała.
— Po triumfie w dwóch spotkaniach informacje o tym, że zostanę na pierwszym miejscu, były wszędzie. I wtedy myślałam: "Proszę nie, nie róbcie mi tego". I wydaje mi się, że właśnie dlatego straciłam koncentrację. W tamtym momencie poczułam, że zrobiłam wszystko, co mogłam w tym sezonie. Nie miałam już siły, żeby grać i walczyć — wyjawiła w rozmowie z Andym Roddickiem z kanału Tennis Channel.
Niewiedza o liczbie punktów i układzie rankingu zdawała się być dla tenisistki błoga. I choć wiedziała, że nią jest, nie liczyła punktów i nie rozważała scenariuszy. Skupiała się, by o fotel liderki walczyć bezpośrednio w WTA Finals.
— Tak naprawdę nie skupiałam się na byciu numerem jeden i na tym, co muszę zrobić, by pozostać na tej pozycji do końca roku. Nie myślałam o tej matematyce. Myślałam sobie: nieważne. Kiedy pytali mnie: "Czy wiesz, co musisz zrobić, by zakończyć rok jako numer jeden na świecie?", to odpowiadałam: "Nie, i proszę, nie mów mi". Nie chciałam tego wiedzieć. Pragnęłam tylko skupić się na tenisie — powiedziała.
Teraz wszystkie zawodniczki czeka dłuższa przerwa w zawodach WTA. Na korty wrócą w styczniu, chyba że zdecydują się na udział w rozgrywkach reprezentacyjnych, które rozpoczną się w grudniu.
Przejdź na Polsatsport.pl