Wychodzą na jaw kulisy transferu sensacyjnej gwiazdy PlusLigi. To on za nim stoi
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa to - jak na razie - rewelacja sezonu PlusLigi. Zespół spod Jasnej Góry pokonał już m.in. Jastrzębski Węgiel, PGE Projekt Warszawa i Bogdankę LUK Lublin. Duży udział w tych zwycięstwach ma Patrik Indra, wcześniej nieznany szerzzej w siatkarskim świecie. Skąd pomysł na transfer czeskiego siatkarza? O tym już jakiś czas temu w programie "#7Strefa" mówił prezes klubu - Krzysztof Wachowiak.
Po świetnym początku sezonu częstochowianie plasują się na szóstym miejscu w ligowej tabeli. Wygrali osiem spotkań, a porażkę ponieśli tylko w trzech. Co ważne, zagrali już po jednym meczu z większością z drużyn z "topu", którym udało się odebrać niezwykle cenne punkty.
ZOBACZ TAKŻE: Amerykański siatkarz zakochał się w Polsce. Te słowa łapią za serce. "Jestem akceptowany"
Jednym z głównych autorów dotychczasowych sukcesów Norwida jest Patrik Indra, który aż pięciokrotnie został wyróżniony nagrodą MVP i zdobył aż 234 punkty w tegorocznej kampanii. Razem z amerykańskim rozgrywającym Quinnem Lesterem Isaacsonem uznawani są za objawienia sezonu.
Skąd jednak pomysł, by sprowadzić do PlusLigi akurat tego atakującego? O tym już w październiku w programie "#7Strefa" wypowiadał się Krzysztof Wachowiak, prezes Steam Hemarpol Norwida Częstochowa. Przyznał, że ogromną rolę w tym transferze odegrał Łukasz Żygadło, dyrektor sportowy klubu.
- On jest doskonale zorientowany w ligach europejskich. Niekoniecznie tych topowych. Świetnym miejscem do poszukiwania odpowiednich zawodników do zespołu jest liga francuska. Indra czy Isaacson to namacalne przykłady. To nie przypadek, że Indra trafił do nas. Łukasz obserwował go przez niemal cały sezon. Był najlepszym atakującym tej ligi - powiedział Wachowiak.
Warto wspomnieć, że Indra pozostanie w Norwidzie jeszcze przez dwa lata. W środę włodarze zespołu ogłosili przedłużenie kontraktu z Czechem.
Przejdź na Polsatsport.pl