Kaczor-Bednarska: Koncentracja i cierpliwość a Europejskie Puchary
Trening, mecz, podróż i odpoczynek to słowa, które bardzo często będą przewijać się przez najbliższe dwa, trzy miesiące w zespołach biorących udział w pucharach europejskich. Koncentracja, cierpliwość i walka o każdy punkt to elementy decydujące o przyszłości.
Analizując poszczególne grupy Ligi Mistrzyń, odważnie możemy myśleć i oczekiwać od polskich ekip walki o co najmniej drugie lokaty (te pierwsze zdają się być zarezerwowane przez tureckie i włoskie teamy) dające szansę na grę w fazie play-off. Ważne jednak, by gdzie tylko można, punktów nie gubić, bo w końcowym rozrachunku każdy set może być niezwykle cenny.
ZOBACZ TAKŻE: Zaskakująca decyzja! Były trener Indykpolu AZS Olsztyn wrócił na stare śmieci
Po drugiej kolejce spotkań Champions League pozostaje słodko-gorzki smak. Może nawet niedosyt. Możemy jednak być zadowoleni i ukontentowani z wygranych meczów ŁKS Commercecon Łódź oraz MOYA Radomki Radom w pucharze CEV. Podopieczne Alessandro Chiappiniego i Jakuba Głuszaka od początku do końca kontrolowały swoje spotkania, a na boisku mogliśmy oglądać niemal wszystkie dostępne w meczach siatkarki. Hiszpanki z Gran Canarii i Czeszki z Liberca były tylko tłem dla dobrze spisujących się polskich ekip. Świetnie prezentowały się atakujące Anastazja Hryshchuk i Monika Gałkowska, a doskonała gra środkiem była efektownym i efektywnym dodatkiem. Kolejna runda zmagań to jednak przeciwnicy ze znacznie wyższej półki. ŁKS zmierzy się z kandydatem do zdobycia trofeum, włoskim Igor Gorgonzola Novara, Radomka zaś trafia na ubiegłorocznego finalistę, Viteos Neuchatel UC ze Szwajcarii.
W Lidze Mistrzyń na plus spisał się Developres Rzeszów, bez większych problemów pokonując w trzech setach młodzież Mladosti Zagrzeb. W kluczowych momentach rysice pokazały opanowanie i doświadczenie, a elementem kluczowym w tym tygodniu rywalizacji była koncentracja. Tej momentami brakowało z kolei zawodniczkom Macieja Biernata, które ostatecznie wygrały z ekipą Neptunes Nantes 3:2, ale każdy, kto po drugim secie przewidywał łatwe zakończenie meczu, mógł się mocno zdziwić. Łodzianki miały kłopoty z kończeniem ataków, a przeciwnik z każdą kolejną podbitą piłką budował pewność siebie. Dobra zagrywka i gra blokiem to elementy, które wykorzystały gospodynie, by w tie-breaku postawić na swoim.
Największym zaskoczeniem okazało się wyjazdowe spotkanie BKS z rumuńskim C.S.O. Voluntari 2005, które zakończyło się w trzech setach dla gospodyń. Błyszczała pochodząca z Finlandii Suvi Kokkonen oraz Polka Justyna Łukasik. Bielszczankom brakowało skutecznego ataku, bloku, a przy tym wkradło się sporo błędów. Po świetnej inauguracji ze Stuttgartem przyszedł słabszy mecz, który dość mocno może skomplikować układ tabeli grupy E, ale jeszcze niczego nie przesądza.
Przejdź na Polsatsport.pl