Lewandowski będzie miał groźnego konkurenta? "Teraz albo nigdy"
FC Barcelona myśli o sprowadzeniu 26-letniego napastnika Sportingu Lizbona, Szweda Viktora Gyoekeresa, ale wszystko zależy od formy, jaką będzie prezentował Robert Lewandowski – ocenił w piątek kataloński dziennik „Sport”.
„Barca wie, że w przypadku Szweda liczy się teraz albo nigdy” – pisze gazeta. Choć klub będzie potrzebował „dziewiątki” na przyszłość, to dobre występy 36-letniego Polaka mogą odwlec transfer Gyoekeresa – dodaje „Sport”.
Lewandowski jest obecnie najlepszym strzelcem Barcelony i całej La Ligi, zdobywając 14 goli w 13 meczach. Ponadto zaliczył pięć trafień w tym sezonie Lidze Mistrzów, a w całej karierze zdobył już 99 bramek na najwyższym poziomie europejskich rozgrywek.
„Jeśli Robert utrzyma swój rytm zdobywania bramek, będzie miał wszystkie atuty, aby zostać wyjściową "dziewiątką" na kolejny sezon” – ocenia „Sport”. Gazeta dopuszcza jednak scenariusz, w którym forma Polaka może spaść w kolejnych miesiącach, a on sam mógłby dostać lukratywną ofertę z USA lub Arabii Saudyjskiej.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejne kuriozum z udziałem Polaków! Dotyczy Marcina Bułki. Jak to się stało?
„Na dzień dzisiejszy stanowisko Lewandowskiego jest jasne: widzi siebie w Barcelonie na jeszcze jeden sezon” – podkreśla „Sport”.
Klub ze stolicy Katalonii myślał o sprowadzeniu kogoś na lata już w momencie zakontraktowania „Lewego”. Transfer „topowego” zawodnika, jakim jest Polak, był „ekscytujący”, ale przychodził on od do klubu w wieku 34 lat – przypomina „Sport”.
Mało prawdopodobne jest, aby miejsce w pierwszym składzie wywalczył Brazylijczyk Vitor Roque, chyba że jego talent „eksploduje” w drugiej połowie sezonu w Betisie Sewilla, dokąd został wypożyczony.
Według katalońskiego dziennika, nawet przy dobrej formie „Lewego” Barcelona powinna rozważyć podpisanie kontraktu z Gyoekeresem. Nie wiadomo jednak, czy chciałby on dzielić się pierwszym składem z Polakiem.
Jeśli klub nie sprowadzi Szweda teraz, to latem 2026 roku „Duma Katalonii” może znaleźć się bez „dziewiątki” na najwyższym poziomie – przestrzega „Sport”.
Przejdź na Polsatsport.pl