Utalentowany bramkarz skończył jako bezdomny. "Byłem o włos od śmierci"
Aleksandar Gvozdenović, były bramkarz między innymi Hajduka Split i FK Rad, podzielił się w programie "Eksploziv" w serbskiej telewizji Prva szokującą historią ze swojego życia. Utalentowany piłkarz przyznał, że przez kilka lat żył jako bezdomny!
Gvozdenović zaczynał futbolową karierę pod koniec lat 80. Jego pierwszym klubem był Hajduk, z którego przeniósł się do FK Rad. W ekipie z Belgradu bardzo szybko został nie tylko podstawowym bramkarzem, ale i kapitanem drużyny.
ZOBACZ TAKŻE: Medalista olimpijski skończył na ulicy. Pogrążyły go nałogi
Doskonale zapowiadającą się karierę przerwały jednak... kłopoty Aleksandara Gvozdenovicia z alkoholem. Zaczęło się - jak wspomina Serb - dość niewinnie, od weekendowych wypadów z kolegami z drużyny na piwo. Po pewnym czasie golkiper na dobre wpadł w szpony nałogu.
- Moje życie mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej, gdybym był bardziej wytrwały, a przede wszystkim bardziej uczciwy wobec siebie i innych podczas treningów. Mnie jednak bardzo podobały się te piątkowe i sobotnie wypady na miasto. Z czasem piłka była na mojej liście priotytetów coraz dalej, aż w końcu wszystko przestało być dla mnie ważne - wyznał Gvozdenović (cytaty za kurir.rs - przyp. red.).
Kiedy Serb stracił miejsce w klubie, a jego alkoholizm znacznie się pogłębiał, Gvozdenović najpierw sprzedał wszystkie swoje rzeczy, które miały jakąkolwiek wartość, a następnie wylądował na kilka lat na ulicy.
- Przesiadywaliśmy przy fontannie w Belgradzie i oszukiwaliśmy się, że mamy wszystko pod kontrolą. Razem z pozostałymi bezdomnymi stanowiliśmy jedną wielką rodzinę. Na ulicy traci się zainteresowanie wszystkim z wyjątkiem zaspokajania podstawowych potrzeb, a potem nawet te podstawowe potrzeby przestają mieć znaczenie i wszystko sprowadza się do papierosów i alkoholu. Uczyliśmy się, jak przetrwać za jak najmniejsze pieniądze - wspomina były bramkarz Hajduka i FK Rad.
Punktem zwrotnym w życiu Gvozdenovicia było przypadkowe spotkanie z kobietą, która przed laty była niespełnioną miłością piłkarza. To właśnie ona wyciągnęła do niego pomocną dłoń i wyrwała go zarówno z bezdomności, jak i szponów nałogu.
- Byłem u kresu sił. Leżałem spuchnięty od alkoholu i jestem przekonany, że byłem wówczas o włos od śmierci. Słyszałem, że moi znajomi zaczęli mówić, że do fontanny zbliża się jakaś kobieta. Powiedziała: "Aleksandar, to ja. Czy chcesz tak skończyć?". Ta dziewczyna była bohaterką mojej długiej, ale niespełnionej historii miłosnej. Nie wiedziałem, czy to się dzieje naprawdę, czy mam jakieś majaki, więc spałem dalej. Ale gdy się ocknąłem i sięgnąłem do kieszeni, znalazłem kartkę z jej numerem telefonu. Odwiedzała mnie później na ulicy, a następnie zawiozła do szpitala - zdradził Gvozdenović.
Gvozdenović w telewizyjnym studiu przyznał z dumą, że jego historia skończyła się happy endem. Były piłkarz nie tylko zerwał z alkoholem i wyszedł z bezdomności, ale i... związał się z kobietą, która uratowała mu życie. Aleksandar i Jelena są szczęśliwą parą od 2019 roku.
Przejdź na Polsatsport.pl