Świetny występ Polaków na mistrzostwach Europy! Cztery medale

Sporty walki
Świetny występ Polaków na mistrzostwach Europy! Cztery medale
fot. Materiały prasowe
Świetny występ Polaków na mistrzostwach Europy! Cztery medale

Cztery medale zdobyli reprezentanci Polski podczas młodzieżowych mistrzostw Europy w judo, które w niedzielę zakończyły się w Pile. Srebra dla naszej reprezentacji wywalczyli Jakub Kurowski i Grzegorz Teresiński, a brązowe krążki zawisły na szyjach Aleksandry Kowalewskiej i Zuzanny Banaszewskiej. W niedzielę polska drużyna mieszana dzielnie walczyła z Azerbejdżanem i dopiero po dogrywce pożegnała się z turniejem. Porażka nie zmąciła jednak nastrojów w naszej ekipie.

Przez trzy dni hala pilskiego MOSiR-u tętniła życiem, a najlepsi judocy Starego Kontynentu do lat 23 momentami rozgrzewali do czerwoności licznie zgromadzoną publiczność. Jedne z głównych ról w rywalizacji indywidualnej odegrali biało-czerwoni. Członkowie reprezentanci Polski, którzy przed turniejem deklarowali walkę o najwyższe miejsca, nie rzucili słów na wiatr. W piątek jako pierwszy na podium w kategorii -60 kg stanął Jakub Kurowski (PTS Janosik Bielsko-Biała). Aktualny wicemistrz Europy i brązowy medalista mistrzostw świata kadetów sprawił wielką niespodziankę, krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa i dopiero w finale znalazł swojego pogromcę. Podobną drogę, co Kurowski, przeszedł w sobotę Grzegorz Teresiński (UKS Sport Dla Wszystkich Warszawa), który został młodzieżowym wicemistrzem Europy w kategorii powyżej 100 kg. Na najniższym stopniu podium MME oglądaliśmy też dwie Polki – Aleksandrę Kowalewską z InPost Team w konkurencji -70 kg, a także Zuzannę Banaszewską (UKJ Lemur Warszawa) w wadze do 78 kg. Zachodziły więc podstawy, by sądzić, że również w niedzielnym turnieju drużynowym biało-czerwoni powalczą o medale.

 

ZOBACZ TAKŻE: Mistrzyni sztuk walki skradła show w popularnym serialu (ZDJĘCIA)

 

W niedzielę jako pierwszy z Polaków na macie pojawił się Marcin Kowalski (UKJ Lemur Warszawa). Młodzieżowy mistrz kraju w wadze do 81 kg, który w MME startuje w kategorii -73 kg, powetował sobie szybkie odpadnięcie w piątek w rywalizacji indywidualnej i nie dał najmniejszych szans Rufatowi Szewłatowowi. Kowalski od razu przeszedł do ofensywy i już w pierwszej minucie walki objął jednopunktowe prowadzenie. 22-latek w następnej fazie dostał dwie żółte kartki, ale dotrwał do końcowego gongu z przewagą. W kolejnej walce szansę na pierwszą wygraną w MME otrzymała Katarzyna Sobierajska (UKS Pohl Judo Przemęt) i w pełni ją wykorzystała. Była mistrzyni Europy oraz brązowa medalistka MŚ i ME w kategorii juniorki potrzebowała półtorej minuty, by zdobyć ippon i zapewnić Polakom prowadzenie 2:0. W ślady poprzednich kadrowiczów miał zamiar pójść Dawid Mechowski (SGKS Wybrzeże Gdańsk) w kategorii -90 kg. Na minutę przed końcem walki 22-latek jednak uległ Omarowi Rajabliemu przez ippon. Przewagę biało-czerwonych odbudowała natychmiast Banaszewska. Startująca w wadze -78 kg zaledwie 17-letnia judoczka, która w sobotę została brązową medalistką MME, bez większych problemów pokonała Narmin Amirli.

 

W piątej walce szansę rewanżu za wczorajszą przegraną w drodze do półfinału otrzymał Jakub Sordyl (UKS Galeon Gdynia). 21-latek walczył z całych sił, ale tak jak w sobotę, górą był Kanan Nasibov. W szóstym starciu do 57 kg kobiet Karolina Siennicka (UKS Safari 152 Warszawa) toczyła wyrównaną walkę z Fidan Alizadą i dopiero w dogrywce musiała uznać wyższość Azerki. Jako że na tablicy wyników widniał remis 3:3, do przesądzenia losów meczu potrzebna była dodatkowa walka, a w niej znów spotkały się Siennicka i Alizada. W decydującym pojedynku o ćwierćfinał górą dzięki zdobyciu ipponu znów była rywalka Polki, zatem biało-czerwoni pożegnali się z turniejem.

 

– Generalnie od samego początku byliśmy dobrze nastawieni, publiczność nas niosła i mieliśmy jej wsparcie. Niestety, taki jest sport, pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Każdy z nas zostawił serducho na macie, ale nie ma co się załamywać. Wszyscy jesteśmy młodzi i mamy przed sobą dużo szans. Cel jest jeden: igrzyska olimpijskie za cztery lata w Los Angeles. I medal na tej imprezie mam cały czas przed oczami – mówiła Katarzyna Sobierajska.

 

– Trochę zabrakło wytrzymałości psychicznej, żeby dowieźć tę walkę i jej ciśnienie do końca. Jest dużo do poprawy, zwłaszcza w kontekście doświadczenia na macie – dodawał Sordyl. – Przed wyjściem na matę w ogóle nie myśleliśmy o tym, że Azerbejdżan jest utytułowaną reprezentacją, tylko traktowaliśmy go jako zespół, który da się pokonać. I byliśmy tego bardzo bliscy. Mimo porażki, jesteśmy pozytywnie nastawieni na przyszłość. Trzeba wziąć się do roboty, żeby te medale przyszły – uzupełniał reprezentant Polski.

 

Niezadowolenia ze sposobu losowania wagi na dodatkową, siódmą walkę w meczu z Azerami nie kryli natomiast szkoleniowcy polskiej reprezentacji.

 

– Byliśmy pełni wiary, że w turnieju drużynowym jesteśmy w stanie wygrać z Azerbejdżanem. Wszystko szło nam bardzo dobrze, niektórzy prezentowali się nawet powyżej oczekiwań. Nie można mieć pretensji do Karoliny Siennickiej, bo była osłabiona urazem, a dodatkowo walczyła z aktualną mistrzynią Europy U-23 i juniorek. Alizada przeszła turniej spacerkiem, a w niedzielę Karolina nie dała jej tak łatwo wygrać, a przy innym sędziowaniu mogło to też inaczej wyglądać – wskazywał Jacek Kowalski, trener kadry kobiet. – Mieliśmy duże pretensje o sposób losowania, także Azerowie mieli o to żal, bo nie byli pewni wagi -57 kg. Ta czynność chociaż w minimalnym stopniu powinna być transparentna i widoczna. Przy innej wadze spokojnie można było przejść dalej, podobnie jak następnie pokonać Niemców. Szkoda, bo byliśmy przygotowani i nastawieni na medal.

 

Polska reprezentacja w trakcie MME w judo w Pile wywalczyła łącznie cztery medale, czyli o trzy więcej niż przed rokiem w Poczdamie. Tym samym biało-czerwoni zdobyli łącznie 46 krążki w historii młodzieżowego czempionatu. O aktualnej sile naszej kadry niech świadczy fakt, że tylko cztery reprezentacje zdobyły więcej medali MME 2024 niż biało-czerwoni. Na uwagę zasługuje też postęp wykonany przez męską część reprezentacji U-23.

 

– Zawodnicy wypadli tak, że wszyscy możemy być z nich dumni. Rok temu w Poczdamie nie udało się nam wywalczyć ani jednego punktowanego miejsca. Teraz, jak na dziewięcioosobową ekipę, osiągnęliśmy wynik powyżej oczekiwań. Przed MME bralibyśmy to w ciemno – nie ukrywał Marek Kręcielewski, opiekun męskiej kadry narodowej seniorów i U-23, dla którego to ostatni turniej mistrzowski w obecnej roli. Za dwa tygodnie w Warszawie weźmie on w wyborach na prezesa zarządu Polskiego Związku Judo. – Mamy sytuację bez precedensu. Ze wszystkich imprez mistrzowskich wróciliśmy z medalami. Na moje oficjalne pożegnanie jeszcze przyjdzie czas, natomiast jestem szalenie dumny z tego, co udało się osiągnąć podopiecznym. To był wspaniały okres i mam nadzieję, że jeszcze dużo dobrego przed nami – dodał Kręcielewski.

 

Optymizm i wiarę w świetlaną przyszłość polskiego judo podziela Jacek Zawadka, prezes Polskiego Związku Judo, który przez trzy dni z bliska podziwiał fantastyczne walki w wykonaniu naszych reprezentantów i niesamowity doping ze strony pilskiej widowni.

 

– Te mistrzostwa to niewątpliwie sportowy i organizacyjny sukces. Doktor László Tóth, prezes Europejskiej Federacji Judo, powiedział, że to były jedne z najpiękniejszych zawodów, jakie wydarzyły się w tym roku. Pragnę z tego miejsca podziękować Ministerstwu Sportu i Turystyki, Miastu Piła, Marszałkowi Województwa Wielkopolskiego czy innym sponsorom, bo bez ich wsparcia ten sukces organizacyjny nie byłby możliwy – mówił prezes Jacek Zawadka, który w niedzielne popołudnie uczestniczył w oficjalnej ceremonii przekazania flagi państwu organizującemu następne MME. W 2025 roku europejski czempionat judoków w kategorii U-23 zostanie rozegrany w mołdawskim Kiszyniowie (31 października – 2 listopada). Dla Zawadki była to ostatnia mistrzowska impreza w roli prezesa PZJudo. – Wystawiliśmy komplet 18 zawodników i aż 11 z nich punktowało w MME, dawno nie mieliśmy takiego osiągnięcia. Jestem trochę zawiedziony, że przez 8 lat prezesury nie udało się zdobyć medalu olimpijskiego, ale niestety, to jest sport. Z ogromną chęcią patrzę na przyszłość, bo mamy wspaniałą grupę kadetów, juniorów czy młodzieżowców i będzie z kim popracować – dodał Zawadka, który pozostaje natomiast w Komitecie Wykonawczym Europejskiej Unii Judo (EJU). – Polskie judo ma więc zagwarantowane, że dalej będę je wspierał – zadeklarował prezes PZJudo.

Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie