Co za historia! Siatkarz przyjechał na mecz prosto z porodówki i... został MVP spotkania
Wyjątkowe chwile przeżył w nocy z 18 na 19 listopada polskiego czasu brazylijski siatkarz Gustavo Orlando. Rozgrywający Itambe/Minas dojechał na ligowy mecz z Volei Renata/Campinas prosto z porodówki i... został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania!
22-latek miał początkowo w ogóle nie wystąpić w tym starciu. Gustavo Orlando dostał od klubu tydzień wolnego, by być przy swojej żonie Layli, która miała lada moment urodzić syna. Brazylijczyk był w szpitalu przy porodzie, ale dosłownie chwilę później musiał... błyskawicznie wracać do kolegów z drużyny.
ZOBACZ TAKŻE: Znana siatkarka zakończyła karierę. To dwukrotna mistrzyni olimpijska
Powodem była niespodziewana kontuzja, której doznał zawodnik, mający zastąpić rozgrywającego - Irańczyk Javad Karimisouchelmaei. Szkoleniowiec Itambe/Minas, który nie miał już zbyt dużego pola manewru, postanowił zadzwonić do Gustavo Orlando, a ten zgodził się pomóc zespołowi.
Brazylijczyk, wciąż napędzany wyrzutem endorfin po narodzinach syna Leviego, nie tylko dojechał na mecz z Volei Renata/Campinas, ale i w wielkim stylu poprowadził swój zespół do zwycięstwa 3:1, zostając MVP starcia!
Co ciekawe, Gustavo Orlando całe spotkanie rozegrał, mając na nadgarstku... opaskę identyfikacyjną z oddziału położniczego. Siatkarz w rozmowie z Globo TV podkreślił, że chciał w ten sposób uczcić pojawienie się na świecie swojego potomka, a samą opaskę ma zdjąć dopiero kiedy żona z synem zostaną wypisani do domu.
Przejdź na Polsatsport.pl