Był w centrum siatkarskiego skandalu! Teraz wraca do gry
Taylor Sander był kiedyś w centrum skandalu w PlusLidze. Amerykański zawodnik po okresie rywalizacji w siatkówce plażowej, postanowił teraz wrócić do hali.
Sander został sprowadzony do Skry przed startem sezonu 2020/2021. Jego transfer był nazywany hitem i miał pomóc ekipie z Bełchatowa w wejściu na wyższy poziom. Kontuzje Amerykanina sprawiły, że nie miał on takiego wpływu na grę zespołu, jakiej oczekiwali włodarze klubu.
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarska reprezentacja ma nowego trenera! Zdobył mistrzostwo olimpijskie
Dziwna sytuacja miała miejsce przed rozpoczęciem sezonu 2021/2022. Sander nie stawił się w Bełchatowie w wyznaczonym terminie. Jak przyznali sami przedstawiciele drużyny, kontakt z reprezentantem Stanów Zjednoczonych był mocno utrudniony.
"Miał stawić się w Bełchatowie i rozpocząć okres przygotowawczy z drużyną PGE Skry. Kontakt z siatkarzem był utrudniony, a do Polski ostatecznie nie przyjechał. Sander otrzymał kilka kolejnych terminów, by przyjechać do Bełchatowa, jednak prośby i ponaglenia zostały przez Amerykanina zignorowane" - można było przeczytać w oficjalnym oświadczeniu klubu.
Amerykanin już nie wrócił do Bełchatowa. Sander postanowił dokonać sporej zmiany w swojej karierze i zacząć rywalizować w siatkówce plażowej. Jak się jednak okazuje, brązowy medalista igrzysk olimpijskich z Rio de Janeiro z 2016 roku, już niedługo ma wrócić do siatkówki halowej. Na mediach społecznościowych zawodnika pojawiło się zaskakujące ogłoszenie.
"Tej zimy wracam do gry w hali! Domyślacie się gdzie?" - napisał siatkarz.
Jeszcze nie wiadomo, który klub podpisał kontrakt z Amerykaninem. W komentarzach pod postem pojawiają się domysły dotyczące zespołów z Japonii, Brazylii i... Polski!
Przejdź na Polsatsport.pl