Schowali pirotechnikę w karetce pogotowia. Prowadził ją student bez uprawnień
Sceny rodem z amerykańskich filmów akcji i to niekoniecznie wysokich lotów. Tak można opisać to, co wydarzyło się przed meczem Polonii Warszawa z Ruchem Chorzów w 17. kolejce Betclic 1 Ligi. Na stadion przy Konwiktorskiej, na sygnale wjechała karetka pogotowia. To, co służby odkryły chwilę później, wprawia w osłupienie.
To miał być zwykły mecz przy Konwiktorskiej w Warszawie. Na stadion Polonii przyjechała drużyna Ruchu Chorzów, aby rozegrać spotkanie 17. kolejki Betlic 1 Ligi. Chwilę przed pierwszym gwizdkiem doszło do sytuacji, której nie powstydziliby się czołowi reżyserzy kina akcji rodem z Hollywood.
ZOBACZ TAKŻE: Ronaldo w świetnej formie! Dwa gole i pewny awans
Chwilę przed rozpoczęciem spotkania, funkcjonariusze policji zatrzymali dwie osoby, które karetką pogotowia na sygnale przekroczyły bramy obiektu Polonii. To, co ujrzeli w środku wprawiło ich w istne osłupienie. Wewnątrz pojazdu przewożono torby wypełnione materiałami pirotechnicznymi.
"Karetka pogotowia na sygnale próbowała wwieźć środki pirotechniczne na stadion przy ulicy Konwiktorskiej. Policjanci z Oddziału Prewencji Policji biorący udział w zabezpieczeniu dzisiejszego meczu pomiędzy Polonią Warszawa a Ruchem Chorzów, zatrzymali 2-osobową załogę prywatnego pogotowia ratunkowego. Kobieta i mężczyzna próbowali wwieźć na teren imprezy masowej ponad 160 sztuk różnego rodzaju środków pirotechnicznych, 29 kombinezonów malarskich oraz 20 zapalniczek. Trwają czynności zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego bulwersującego zdarzenia. Zgodnie z art.59 Ustawy o Bezpieczeństwie Imprez Masowych, za to przestępstwo grozi do 5 lat pozbawienia wolności" - można przeczytać w oficjalnym komunikacie Policji w Warszawie.
Warto również zaznaczyć, że kierujący pojazdem nie miał odpowiednich uprawnień. Mimo działań służb porządkowych kibicom Polonii i Ruchu i tak udało się wnieść materiały pirotechniczne. Race w trakcie spotkania odpalili kibice obu drużyn. Władze Polonii w oficjalnym komunikacje przyznały, że nie wiedziały nic na temat próby wniesienia rac i fajerwerków na teren obiektu.
Przejdź na Polsatsport.pl