Burza po słowach Guardioli! "Nie miałem tego na celu"
Pep Guardiola znalazł się w ogniu krytyki po wtorkowym meczu Manchesteru City z Feyenoordem. Zespół Hiszpana zremisował 3:3, mimo że do 75. minuty prowadził 3:0. Poza wynikiem burzę wywołały również słowa szkoleniowca.
Manchester City przeżywa jeden z największych kryzysów, od kiedy trenerem tej drużyny jest Guardiola. Porażka w Pucharze Ligi, trzy przegrane w Premier League, w tym 0:4 z Tottenhamem oraz w Lidze Mistrzów 1:4 ze Sportingiem, oto obraz zniszczeń w Manchesterze przed wtorkowym spotkaniem.
ZOBACZ TAKŻE: Złota Piłka dla Lewandowskiego? Zagraniczne media nie mają wątpliwości
Wydawało się, że przełamanie przyjdzie we wtorek w rywalizacji z Holendrami, zwłaszcza że "Obywatele" prowadzili do 75. minuty 3:0. Wtedy zaczęły się problemy, a drużyna z Anglii straciła trzy bramki w niespełna kwadrans. Mecz zakończył się wynikiem 3:3.
Po meczu Guardiola wziął udział w konferencji prasowej, a dziennikarze zauważyli, że na twarzy Hiszpana pojawiły się rany i zadrapania. Trener został o nie zapytany.
- Zrobiłem to palcami. Skaleczyłem się paznokciami. Chciałem zrobić sobie krzywdę. Ten remis jest dla drużyny jak porażka. Na kwadrans przed końcem meczu prowadziliśmy 3:0 - odpowiedział.
Te słowa wywołały niemałą burzę w mediach, a sam Guardiola szybko wystosował oświadczenie w tej sprawie.
"Zostałem zaskoczony pytaniem pod koniec wczorajszej konferencji prasowej o zadrapanie, które pojawiło się na mojej twarzy i wyjaśniłem, że ostry paznokieć przypadkowo je spowodował. Moja odpowiedź w żaden sposób nie miała na celu bagatelizowania bardzo poważnego problemu samookaleczenia. Wiem, że wiele osób zmaga się z problemami ze zdrowiem psychicznym każdego dnia i chciałbym wykorzystać tę chwilę, aby podkreślić jeden ze sposobów, w jaki ludzie mogą szukać pomocy - napisał Guardiola na swoich mediach społecznościowych. Hiszpan zamieścił również numer oraz adres email organizacji, która pomaga walczyć z tego typu problemami.
Przejdź na Polsatsport.pl