Będzie niebezpieczny precedens w polskiej lidze? "To policzek dla innych klubów"
Grubo ponad dziesięć milionów złotych - tyle wynosi zadłużenie żużlowej eBut.pl Stali Gorzów. Klub spłacił najważniejsze zobowiązania względem zawodników, ale sytuacja finansowa wciąż jest dramatyczna. Co zatem z licencją i startem w przyszłorocznym sezonie PGE Ekstraligi?
Wręcz niemożliwe jest, aby do wiosny przyszłego roku Stal mogła uporać się ze wszystkimi długami. To raczej perspektywa wieloletnia, tym bardziej, że trzeba gospodarować budżetem również na bieżące wydatki. A nie są to małe kwoty, bo utrzymanie drużyny z gwiazdami takimi jak Anders Thomsen czy Martin Vaculik to koszt kilku milionów złotych.
Stal musi zatem mocno napracować się, aby znaleźć fundusze na bieżące wydatki plus spłatę długów. Zadłużenie jest potężne i w kuluarach mówi się, że środowisko żużlowe jest zniesmaczone, że taki klub miałby rywalizować w rozgrywkach - bez konsekwencji.
- Zgoda na start w lidze z takim zadłużeniem, to policzek dla innych klubów. Były w przeszłości sytuacje, gdy zamiatało się to pod dywan, a potem kończyło się tak samo. Upadkami i windykacjami. Stal powinna ponieść konsekwencje złego zarządzania. Także po to, aby była nauczka dla innych. Obawiam się, że jak nie poniesie konsekwencji, to za chwilą mogą pojawić się kolejni bezkarni - przyznaje były żużlowy działacz, Leszek Tillinger w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
ZOBACZ TAKŻE: Pięćdziesiątka na karku, a wciąż jest rozchwytywany! Były reprezentant Polski w drugiej lidze
Przyznanie licencji Stali może być niebezpiecznym precedensem, biorąc pod uwagę skalę długu. Istnieje również ryzyko, że klub może stracić płynność finansową w trakcie rozgrywek, co zaznacza ekspert.
- Pozwolenie Stali nawet na zasadach warunkowych na start w lidze, to olbrzymie ryzyko. Stal może po prostu się w trakcie sezonu "utopić". Na dzisiaj nie ma raczej gwarancji, że zdobędzie chociaż połowę tych środków i je spłaci. Ostatecznie może być tak, że zabraknie pieniędzy w trakcie sezonu dla zawodników, a to grozi istną katastrofą. Przecież zadłużenie to jedno, a zapewnienie środków na kontrakty na start sezonu drugie. Umiem liczyć i wydaje mi się, że ogarnięcie tego wszystko może być ponad możliwości finansowe klubu - podkreśla.
Gdyby Stal nie otrzymała licencji na starty w 2025 roku w PGE Ekstralidze, wówczas jej miejsce może zająć spadkowicz - Fogo Unia Leszno.
Przejdź na Polsatsport.pl