Świątek miała szczęście! Jaka mogła być kara? Szef POLADY mówi wprost

Tenis
Świątek miała szczęście! Jaka mogła być kara? Szef POLADY mówi wprost
fot. PAP
"Praktycznie najmniejszy wymiar kary". Jasne stanowisko szefa POLADY ws. Igi Świątek

Szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski przyznał, że decyzja Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa (ITIA) o miesięcznym zawieszeniu Igi Świątek, po wykryciu w jej organizmie zabronionej substancji, to "praktycznie najmniejszy wymiar kary".

"Decyzja władz tenisowych jest korzystna dla zawodniczki, bo mówimy o praktycznie najmniejszym wymiarze kary. Sankcja mogła zostać nałożona w wymiarze od nagany do dwóch lat dyskwalifikacji" - poinformował Rynkowski.

 

Zobacz także: Znany tenisista uderza w Igę Świątek! Mocna reakcja na zawieszenie

 

Jak dodał, decyzja, z którą w czwartek została zaznajomiona opinia publiczna, jest jeszcze nieprawomocna.

 

"Od tego orzeczenia istnieje możliwość złożenia odwołania przez samą zawodniczkę, federację tenisową i Światową Agencję Antydopingową (WADA). Trudno na tym etapie wyrokować, czy takie odwołanie w ogóle ktokolwiek będzie składał" - zaznaczył.

 

W rozmowie z Polsatem Sport dodał też, że "trzeba poczekać na pełną decyzję wraz z uzasadnieniem".

 

- Wtedy zacznie "biec" termin na potencjalne złożenie odwołania. Dopiero po upływie terminu decyzja będzie prawomocna - stwierdził.

 

Pozytywny wynik dało badanie przeprowadzone u Świątek 12 sierpnia, poza zawodami, krótko przed jej startem w turnieju WTA w Cincinnati. W jej organizmie wykryto niedozwoloną substancję - trimetazydynę (TMZ).

 

"To substancja, która należy do grupy S4 środków i metod zabronionych. Działa w sposób ochronny na układ krążenia, na mięsień sercowy. Do tego powoduje zwiększony metabolizm na poziomie komórkowym. Może w pewien sposób przyczynić się do zwiększenia wydolności organizmu" - tłumaczył Rynkowski.

 

"To substancja, która w przeszłości była wykrywana m.in. u chińskich pływaków czy rosyjskiej łyżwiarki figurowej Kamiły Walijewej, a także polskiego piłkarza Jakuba Świerczoka. Ten ostatni został także na pewnym etapie postępowania uniewinniony, bo także wykazał, że w preparacie, który stosował, ta substancja się znajdowała i w sposób nieświadomy ją przyjmował" - przypomniał.

 

Podkreślił, że POLADA wcześniej wiedziała o sprawie, ale o decyzji została poinformowana równolegle z opinią publiczną. Jak dodał, kierowana przez niego organizacja nie ma nic więcej w tej sprawie - poza komunikowaniem opinii publicznej - do zrobienia.

 

Śledztwo ITIA wykazało, że źródłem zabronionej substancji w organizmie polskiej tenisistki był zanieczyszczony lek bez recepty - melatonina, który zawodniczka przyjmowała na jet lag i problemy ze snem. Jednocześnie uznano, że naruszenie przepisów nie było celowe, co ustalono po przeprowadzeniu wywiadów z zawodniczką i jej otoczeniem, dochodzeniach i analizach z dwóch laboratoriów akredytowanych przez Światową Agencją Antydopingową (WADA).

 

W ocenie Rynkowskiego przypadek Świątek pokazuje, że "trzeba być bardzo ostrożnym, konsultować przyjmowanie wszelkich preparatów przed przyjęciem".

 

"To zawodnik ostatecznie ponosi odpowiedzialność za to, co znajdzie się w pobranej od niego próbce. Trudno mi ws. Świątek wyrokować, czy doszło do jakiegoś niedopatrzenia sztabu" - zakończył Rynkowski.

 

Zawodniczka została tymczasowo zawieszona od 12 września 2024 roku do 4 października, zanim złożyła odwołanie. Po akceptacji miesięcznej dyskwalifikacji będzie mogła bez problemów pod koniec grudnia zacząć nowy sezon.

 

Polsat Sport, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie