"Z poziomu kosmicznego zszedł na dolny poziom PlusLigi". Czy polski siatkarz wróci do formy?
Łukasz Kaczmarek w 2023 był jednym z najlepszych siatkarzy na świecie, kimś, kto zastąpił w kadrze Bartosza Kurka, ale na początku tego roku wszystko się posypało. Dlatego zamienił ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle na Jastrzębski Węgiel. Czy to coś dało? - Wciąż daleko mu do formy, jaką reprezentował wtedy, gdy wygrywał z ZAKSĄ Ligę Mistrzów – mówi nam były trener reprezentacji Ireneusz Mazur – Proces naprawy jeszcze jednak się nie zakończył – dodaje.
Niektórzy uważają, że w 2023 Łukasz Kaczmarek był najlepszym siatkarzem na świecie. – Na pewno był w kosmicznej formie i był najlepszą wersją siebie samego – zauważa ekspert Polsatu Sport Jakub Bednaruk.
Ze szczytu na dno. Nagle zniknął
Z reprezentacją Polski wygrał wtedy Ligę Narodów i mistrzostwa Europy. Znakomicie zastąpił Bartosza Kurka. Potem jednak zniknął. Przestał się pojawiać na treningach ZAKSY, nie brał udziału w meczach. Menadżer zawodnika poinformował o tym, że zawodnik zmaga się z depresją. To był czas, kiedy ZAKSA zaczęła się sypać, a on razem z nią. Trener kadry Nicola Grbić próbował mu pomóc, zabrał go nawet na igrzyska, ale to wciąż nie było to. Transfer do Jastrzębskiego Węgla miał wszystko zmienić.
- Wciąż jednak daleko mu do formy, jaką reprezentował wtedy, gdy wygrywał z ZAKSĄ Ligę Mistrzów – mówi nam były trener reprezentacji Ireneusz Mazur – Niewątpliwie gra dużo lepiej niż w poprzednim sezonie, ale to jeszcze nie jest to. Proces naprawy jeszcze się jednak nie zakończył.
Na razie dobre mecze przeplata słabymi
Kaczmarek potrafi zagrać mecz bardzo dobry, by w kolejnym wypaść przeciętnie. – Widać jednak u niego progres i coraz większą pewność siebie. To nie jest taki zawodnik, jak Boyer, który zrobi 30 punktów w meczu. Łukasz to jest raczej typ, którego czasami nie widać, który zamiast punktów dokłada wiele pozytywnych rzeczy. To nie jest ta forma, co dwa lata temu, ale nic nie stoi na przeszkodzie – komentuje Bednaruk.
W Jastrzębskim Węglu przekonują, że Kaczmarek mentalnie już się odrodził. Bardzo pomógł mu Tomasz Fornal, który wprowadził go do zespołu. Na sportowe odrodzenie trzeba jednak jeszcze poczekać. Inna sprawa, że może ono przyjść niezauważenie, statystyki mogą tego nie pokazać. Kaczmarek to nie jest bowiem typowy atakujący bazujący na sile. On nie skończy ataku potężnym ciosem. To siatkarz techniczny. Raczej nabije piłkę na blok, co pozwoli jego drużynie raz jeszcze rozegrać akcję, zrobić to lepiej. Dla organizacji gry i funkcjonowania zespołu to zawodnik wręcz bezcenny. W Jastrzębiu mówią o nim siatkarz wielowymiarowy.
Pomóc ma mu trener Mendez
Nawet jeśli Kaczmarek wciąż nie jest tym Kaczmarkiem z 2023, to w nowym klubie wierzą, że nim będzie. Ma to zagwarantować trener Carlos Mendez. – U niego Boyer był najlepszy, Patry też, więc z Kaczmarkiem może być tak samo. Mendez to jeden z pięciu najlepszych trenerów na świecie – twierdzi Bednaruk, a my przypomnijmy tylko, że kiedy Boyer przychodził do Jastrzębia, to mówiło się, że rozsadzi szatnię. Patry miał z kolei doczepioną etykietę zawodnika dobrego na reprezentację. Okazało się, że u Mendeza potrafi też grać dobrze w klubie.
To wszystko jednak nie znaczy, że proces wstawania z kolan będzie łatwy. – Pewnie on sam jest zaskoczony tym spadkiem formy. Tym bardziej że u niego to był upadek z wysokiego konia. Z poziomu kosmicznego zszedł na dolny poziom PlusLigi. W sporcie upadki się jednak zdarzają. Ważne jest to, jak człowiek sobie z nimi radzi i jak się podnosi – ocenia Bednaruk.
Cudownego uzdrowienia nie będzie
Już pierwsze mecze tego sezonu ligowego pokazały, że Kaczmarek nie przeżyje czegoś w rodzaju cudownego uzdrowienia. – Jak się zgubi taką wysoką formę, jaką on miał, to ciężko się wraca. Coś w nim się załamało. W pewnym momencie tworzył z kolegami z ZAKSY jedność. Na tym zbudował pewność siebie i umiejętność rozwiązywania problemów. Zresztą to wspólne dobre granie budowało ich wszystkich. Jest szansa, że w Jastrzębiu uda się to odtworzyć. W drużynie są osobowości, trener na niego stawia, to zawsze daje podstawy do optymizmu – oświadcza Mazur.
Najważniejsze w tym przypadku będzie jednak to, by sam zawodnik miał w sobie determinację. Po takich problemach, jakie miał Kaczmarek, to nigdy nie jest sprawa oczywista. – Jeśli ktoś miał problem z mobilizacją i sobą samym, to łatwo nie jest. Widzę go jednak coraz częściej uśmiechniętego. Po ostatnim meczu pokazał biceps, a to dobry znak – przekonuje Bednaruk.
Czas rozliczeń jeszcze nie nadszedł
Poza wszystkim Kaczmarek ma jeszcze czas, by wrócić do wysokiej dyspozycji. Teraz ma duży kredyt zaufania, nikt nie będzie go krytykował za jeden, czy drugi słabszy mecz. - Tym prawdziwym sprawdzianem jego formy będzie play-off w PlusLidze i kluczowe spotkania Ligi Mistrzów. To wtedy Jastrzębie będzie potrzebowało Kaczmarka w najwyższej formie, wtedy będzie go rozliczało – mówi Mazur.
Słowa ekspertów pokazują, że na wyśmienitego Kaczmarka w lidze musimy jeszcze trochę poczekać. A na mocnego Kaczmarka w reprezentacji jeszcze dłużej. - Na razie o kadrze nie ma co w jego przypadku myśleć. Jednak kilka dobrych meczów w fazie zasadniczej, kilka równie dobrych w play-off, z tymi najsilniejszymi i będzie mógł powoli myśleć o powrocie – kwituje Bednaruk.
Historia Kaczmarka potwierdza teorię, że na szczyt jest łatwo wejść, ale trudno się na nim utrzymać. Jemu udało się na chwilę, ale nie poddaje się. Kiedy przychodził do Jastrzębskiego Węgla, mówił wprost, że jest tutaj po to, żeby drużyna wygrała kolejny raz Plus Ligę, ale przede wszystkim zwyciężyła w Lidze Mistrzów. W nowym zespole chce się ustabilizować. Podpisał 2-letni kontrakt. Jeśli po sezonie dojdzie w Jastrzębiu do rewolucji, to akurat jego powinna ona ominąć.
Jak zmieniał się Łukasz Kaczmarek?