Królewski poszedł na całość ws. trenera Wisły. Mariusz Jop reaguje!
Jakub Dziółka: Dobrze graliśmy tylko do strzelenia gola
Mariusz Jop: Nic nie zmieniłem w swojej pracy i nie czuję się inaczej
Rzutem na taśmę, po bramce w ostatniej akcji, Wisła Kraków zapewniła sobie trzy punkty w hitowym starciu 1. Ligi z ŁKS-em, dzięki czemu zmniejszyła dystans do Wisły Płock i Miedzi Legnica. Ciekawie jest nie tylko na boisku, ale też na klubowych korytarzach. Prezes Jarosław Królewski już po meczu ze Stalą Rzeszów poszedł na całość i zerwał z chwilówką w obsadach trenerów. Sęk w tym, że Mariusz Jop widzi to nieco inaczej.
W spotkaniu ze Stalą Rzeszów wiślacy stracili dwa punkty. Piłkę meczową miał Giannis Kiakos, który z najbliższej odległości trafił jednak w słupek. Prezes Królewski nie zwykł się kierować emocjami, tylko dogłębną analizą.
"Po ~10 meczach, warto również rozliczyć pracę duetu Jop i Siwierski. Oczywistym jest, że bazując na wynikach, etosie pracy i otwartości, że będą prowadzić ten zespół minimum do końca sezonu, wsparci przez Dyrektora Sportowego V. Basha" - napisał wówczas na platformie X Jarosław Królewski.
Mariusz Jop zareagował na decyzję prezesa Królewskiego
Mariusz Jop na spotkaniu z mediami przed sobotnią konfrontacją z ŁKS-em przedstawił swoją wersję wydarzeń.
- Ja spokojnie pracuję tak jak się z prezesem umawialiśmy. Oczywiście, było krótkie pytanie, czy chciałbym się podjąć tego wyzwania/ Oczywiście, że chciałbym, Natomiast mamy do dogadania jeszcze trochę szczegółów, więc ja się czuję trenerem tego zespołu w meczu z ŁKS-em i do końca roku – podkreślał.
Nie zmienia to faktu, że współwłaściciel i prezes klubu na pewno nie żartował, ogłaszając publicznie, że Jop przestaje być szkoleniowcem tymczasowym. Jeśli faktycznie wytrwa co najmniej do czerwca, to osiągnie dziewięciomiesięczną ciągłość pracy, co będzie i tak powyżej średniej, jaka obowiązuje w ostatnich latach przy Reymonta.
Polsat Sport, po meczu z ŁKS-em, zagaił trenera Jopa, czy jego głos brzmi w szatni mocniej, gdy zdjęto mu łatkę szkoleniowca tymczasowego.
- Ja nic nie zmieniłem w swojej pracy. Nie czuję się absolutnie inaczej. Myślę, że zespół też nie odbiera mnie inaczej, w każdym razie nie odczuwam tego. Pracuję dalej, tak jak pracowałem i nic nie zamierzam zmieniać – podkreślił Jop.
Trener ŁKS-u Jakub Dziółka: Wisła była jakościowa
Z kolei trener ŁKS-u Jakub Dziółka żałował, że jego podopieczni stracili bramkę na 2:1 w ostatniej akcji meczu.
- Wisła była w tym meczu jakościowa, a my nie byliśmy tacy, jakimi chcemy być. Dostaliśmy w tym meczu przykład, jak trzeba być jakościowym, intensywnym, skutecznym w działaniach z piłką i bez – podkreślał.
- Zmarnowaliśmy szanse na kolejne bramki, ale celowo o tym nie wspominałem, bo dla mnie to jest po prostu jakość i musimy się w takich sytuacjach zachowywać lepiej. Dużo uwagi poświęcamy poprawie temu elementowi – dodał szkoleniowiec ŁKS-u.
Fakt wprowadzenia zaledwie jednej zmiany wyjaśnił poprzednim meczem ze Zniczem Pruszków, gdy dokonał dwóch zmian i efekt tego nie był dobry.
Wisła już w poniedziałek wybiera się do stolicy, gdzie zostanie aż do piątku, by rozegrać tam dwa mecze z Polonią Warszawa. Najpierw, we wtorek, w Pucharze Polski, a później ligowe.
Przejdź na Polsatsport.pl