Iga Świątek w ogniu krytyki. Radwański wyjął armatę! "Od biczowania jest Moskwa”
Iga Świątek, po wykryciu w jej organizmie śladowych ilości trimetazydyny, została zawieszona na miesiąc, co spotkało się z ogniem krytyki. Z największego kalibru wystrzelili Simona Halep i Denis Shapovalov. W rozmowie z Polsatem Sport, swoją armatę w obronie Igi wystawił Piotr Robert Radwański, ojciec i pierwszy trener Agnieszki i Urszuli Radwańskich.
12 sierpnia, przed turniejem WTA w Cincinnati została pobrana próbka na obecność środków dopingujących w organizmie Igi, a dokładnie miesiąc później, 12 września, Polka dostała informację, że test dał wynik pozytywny.
- To dla mnie ogromny cios. Byłam w szoku, ta sytuacja sprawiła, że było we mnie bardzo dużo lęku, bo na początku nie wiedziałam, jak to mogło mi się przytrafić i skąd to się wzięło. Okazuje się, że w próbce zostało wykryte najmniejsze w historii stężenie trimetazydyny. Jest to substancja, o której słyszałam pierwszy raz w życiu. Nie wiedziałam nawet, że istnieje, z którą nie miałam nigdy styczności – oświadczyła Iga Świątek.
ZOBACZ TAKŻE: Znany czeski trener zaatakował Świątek. "Zamiatają wpadki pod dywan"
Okazało się, że zabronionym środkiem zanieczyszczona była melatonina, którą Iga przyjmuje na wyciszenie stresu i umożliwienie snu po zmianach stref czasowych.
Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA) zawiesiła Igę na miesiąc, w związku z czym ówczesna liderka światowego tenisa została wykluczona z turniejów: WTA 500 Hana Bank Korea Open, WTA 1000 China Open oraz WTA 1000 Dongfeng Voyah Wuhan Open. Przez nieobecność na tych zawodach straciła tytuł rakiety numer jeden światowego żeńskiego tenisa.
Halep i Shapovalov zaatakowali Igę Świątek
Miesięczne zawieszanie Igi wywołało burzę.
- Nie da się czegoś takiego zrozumieć. (...) Dlaczego jest tak duża różnica w traktowaniu i ocenie? Nie mogę znaleźć powodu i chyba nie ma logicznej odpowiedzi. To może być tylko zła wola ITIA, organizacji, która mimo jasnych dowodów zrobiła absolutnie wszystko, żeby mnie zniszczyć – krytykowała decyzję ITIA Simona Halep, która była zawieszona na półtora roku za złamanie przepisów antydopingowych.
Swój granat argumentów przeciw Świątek odbezpieczył też Denis Shapovalov. Kanadyjczyk rosyjsko-żydowskiego pochodzenia, w mediach społecznościowych, zamieścił z pozoru niewinne: „1 miesiąc zawieszenia. Eh.”. Zaczepiony przez fanów dodał: „To niesprawiedliwe, że Halep i inni tenisiści dostają zawieszenia o szalonej długości za podobne rzeczy. Cieszę się, że to się zmienia, bo zasady antydopingowe są nie fair. Przecież goście tacy jak Ymer (Mikael Ymer - szwedzki tenisista, który dostał dyskwalifikację za opuszczenie trzech kontroli antydopingowych - przyp. red.) dostali zawieszenie, a on nigdy nie miał nawet pozytywnego wyniku testu” – podkreślał Shapovalov.
Denis i Simona zapomnieli o ważnym szczególe – Iga Świątek została oczyszczona z zarzutu świadomego zażycia zakazanej substancji. W odróżnieniu od choćby rosyjskiej łyżwiarki figurowej Kamiły Walijewej, która przegrała proces przed sądem CAS (Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu) i ukarana czteroletnim zawieszeniem za świadome spożywanie trimetazydyny.
Piotr Radwański stanął w obronie Igi Świątek
W obronie Igi Świątek stanął znany i ceniony były tenisista, a także trener Piotr Robert Radwański.
- Nasz sport jest na tyle słaby, że musimy bronić Igi rękoma i nogami. W tenisie czyha tyle pułapek za zawodniczki i zawodników, że trudną w którąś nie wpaść
- Nie mamy tylu zawodników, ilu jest na przykład w USA, gdzie jeśli zawieszą jednego, to jest pięciu następnych i można machnąć ręką. Iga jest dumą naszego tenisa, czołową zawodniczką świata
- Dlatego mamy stanąć w obronie Igi. Obrazowo powiem, trzeba postawić dla niej Okopy Świętej Trójcy i trzeba obudzić dla Igi co najmniej branżową solidarność. Ja już nawet nie apeluję do tej ogólnonarodowej solidarności, w której Polak Polaka zawsze powinien wspierać, ale do branżowej solidarności. Wszyscy tenisiści mają wspierać Igę Świątek, cała branża, która żyje z tenisa, ma stanąć za nią murem, bez względu na ułomność moich informacji na temat tego, jak doszło do zawieszenia – apeluje Radwański.
Doświadczony bogatą karierą Agnieszki Radwańskiej pan Piotr ma jedną radę dla obozu Igi.
- Czy jest się w Polsce czy za granicą, przyjmowanie najbardziej niewinnych leków trzeba zgłaszać lekarzowi WTA. Tak było za czasów „Isi”. Skoro wiesz, że nawet w kroplach do oczu potrafią być dodawane różne bzdury, trzeba pilnować zgłaszania z wielkim rygorem. Bez tego można sobie zakropić oko i robi się problem. Dlatego trzeba uważać, wszystko zgłaszać od a do z i wtedy jesteś czysty – podkreśla.
- Nawet jeśli masz katar i cokolwiek bierzesz, to zgłasza się to lekarzowi WTA i wtedy jest spokój – dodaje.
Piotr Robert Radwański zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt.
- ITIA ma związane ręce i musi reagować tak samo jak w sprawie Sinnera (w jego próbkach wykryto śladowe ilości clostebolu – przyp. red.). To muszą być takie same, równoległe działania. Nie możemy liczyć na to, że Polka będzie potraktowana inaczej. Z tego, co wiem, sprawa Sinnera nie do końca została załatwiona – przypomina Radwański. – Przecież wiele zawodniczek miało podobne problemy, a niektóre unikały kontroli antydipingowej. Zgłaszały miejsce pobytu, w którym kontrolerzy ich nie znajdowali.
Doświadczony trener wraca do apelu o wsparcie dla Igi Świątek.
- Nasz sport robi się słaby, ułomny. Dlatego tym bardziej musimy stać murem za Igą. Szkoda mi tej dziewczyny. Nie da się ukryć, że Iga jest osobą wrażliwą, a nawet nadwrażliwą. Dlatego trzeba o nią dbać i wspierać ją, szczególnie teraz, w ciężkich chwilach, a nie biczować. Od biczowania Igi widzę jest Moskwa (aluzja do słów Shapovalova – przyp. red.), oni się nad nią pastwią, a my mamy ją bronić – akcentuje Piotr Robert Radwański, w rozmowie z Polsatem Sport.
Przejdź na Polsatsport.pl