Zbigniew Boniek wyjawił to ws. Lewandowskiego. "To był przekręt”
Robert Lewandowski ponownie znalazł się na ustach całego świata, po tym jak przekroczył liczbę 100 bramek zdobytych w Lidze Mistrzów. Legenda polskiej piłki i wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek skomentował ten wyczyn dla Polsatu Sport. Ocenił także szanse kapitana reprezentacji Polski na zdobycie wymarzonej Złotej Piłki, po którą nie sięgnął dotąd żaden nasz rodak.
Michał Białoński: Robert Lewandowski jako trzeci człowiek przekroczył barierę 100 goli w Lidze Mistrzów. To duże osiągnięcie. Jak pan to ocenia?
Zbigniew Boniek: Uważam, że Robert jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym napastnikiem XXI wieku. Strzelał bramki, strzela bramki i będzie je strzelał. Może mu brakować szybkości, którą miał cztery czy pięć lat temu, ale precyzji i koncentracji mu nie brakuje. Dlatego uważam, że dopóki tylko Robert będzie grał, to będzie strzelał bramki i pod tym względem jest dla mnie jednym z najlepszych, o ile nie w ogóle najlepszym.
ZOBACZ TAKŻE: PZPN zapłaci karę za wtargnięcie kibica na Narodowym. Bardzo drogie "selfie"
UEFA opublikowała 23-minutowy film ze 101 bramkami "Lewego" w Champions League. 65 goli po strzałach prawą nogą, 16 – lewą, a 20 - głową. Tylko 16 trafień nastąpiło z rzutów karnych. Mając przekroczone 36 lat Robert może wydłużyć karierę o rok, czy dwa, by strzelać dalej?
Trudno mi to określić. Uważam, że dopóki Robertowi będzie dobrze funkcjonowała głowa i dopisywać będzie mu zdrowie, to będzie dalej grał. Natomiast gdzie dojdzie, a dokąd nie dotrze, to zobaczymy. Pewne jest jedno – Robert już zapisał się do historii, bo wydaje mi się, że to jest historyczne wydarzenie strzelić więcej bramek niż 100. W tym Klubie 100, oprócz niego, są tylko Leo Messi i Cristiano Ronaldo. To najlepiej świadczy o klasie Roberta.
Wierzy pan w dogonienie drugiego na liście wszech czasów Messiego? Robert traci do niego 28 bramek. Strata do Ronaldo jest pokaźniejsza - 39 trafień.
Nie wiem. To wróżenie z fusów. Lewandowski musiałby grać co najmniej trzy kolejne lata w Champions League i musiałby w nich rozgrywać wszystkie mecze, a jego klub musiałby dochodzić do ćwierćfinałów, czy półfinałów. Nie jest to takie proste.
Przy odrobinie szczęścia Robert może jeszcze strzelić 28 bramek. Czasami może mu się trafić słabszy rywal w fazie ligowej, któremu strzeli trzy, czy nawet cztery bramki w jednym meczu.
Jak dotąd w Lidze Mistrzów Polak zgromadził pięć hat-tricków.
Oprócz tego Realowi strzelił cztery bramki w jednym meczu. Uważam, że to są liczby, które już na zawsze pozostaną w historii, w statystykach, a zwłaszcza w sercach kibiców. Myślę, że Robert kilka bramek by oddał po to, żeby zamienić je na zwycięstwa w Champions League. Piłka jest grą zespołową, Robert jest numerem "dziewięć". Najlepszym w XXI wieku. Strzela bramki, gra i grał w drużynach, które pozwalają mu realizować swój talent i niech ten kurs trzyma cały czas!
Gdyby Barcelona doszła w tym sezonie co najmniej do półfinału Ligi Mistrzów, uważa pan, że Robert ma realną szansę, by zdobyć upragnioną Złotą Piłkę? W 2020 r. został z niej obrabowany, bo odwołano plebiscyt.
Według mnie Robert powinien wygrać Złotą Piłkę nie tylko w 2020 r,, ale też w 2021 r. Gdy Messi ją wówczas odbierał, to był zażenowany, że wyprzedził Roberta. Dlatego można powiedzieć, że Robert powinien być dwa razy laureatem Złotej Piłki. Czy dostanie ją za ten rok? Trudno mi powiedzieć.
My się podnieciliśmy, że Robert strzelił 101 bramek, ale to jest nasz, polski motyw. Nie wydaje mi się, żeby w innych krajach, poza Polską i Hiszpanią żyli tym, że Robert strzelił dwie bramki Brestowi, dzięki czemu ma ich już ponad 100. Żeby zdobyć Złotą Piłkę, musiałby z Barceloną zajść daleko w Champions League i zdobyć kilka bramek w meczach, które się naprawdę liczą. Trudno do takich zaliczyć spotkanie z Brestem. Wydaje mi się, że mówimy o tym my w Polsce i trochę w Hiszpanii.
W innych krajach odbiło się to też szerokim echem. Robert był gościem amerykańskiego kanału "CBS Sport Golazo", gdzie oklaskiwali go Thierry Henry, Jamie Carragher i Micah Richards.
Podsumuję to tak: Robert Złotą Piłkę, według mnie, wygrał już dwa razy. Problem w tym, że raz mu jej nie przyznali, a za drugim razem go przekręcili, to był przekręt.
A co z jego strzelaniem w reprezentacji Polski? Widać, że nie będzie zmiany selekcjonera. Michał Probierz kroczy ze sztandarem ofensywnej gry, a Lewandowski w tym roku strzelił tylko dwie bramki z rzutów karnych, w meczu z Francją i Szkocją.
Jeżeli chodzi o zdolności realizatorskie, Robert w naszej reprezentacji nie odgrywa najważniejszej roli, bo faktycznie w tym roku ma na koncie tylko dwa trafienia. Zawsze było tak, że w kadrze narodowej najważniejszą rolę odgrywał Robert. Teraz tak nie jest. Inni strzelają więcej bramek.
Piotr Zieliński w tym roku zdobył cztery, a Nicola Zalewski i Sebastian Szymański po trzy.
Nad tym trzeba popracować. Wydaje mi się, że dla nas Polaków ważne jest to, co Robert zrobi dla polskiej piłki, z reprezentacją Polski. To jest bardzo ważne.
Przejdź na Polsatsport.pl