Rewolucja w skokach narciarskich. "Celem jest zrównanie szans wszystkich ekip"
Delegatka FIS Agnieszka Baczkowska, która zajmuje się m.in. sprawdzaniem sprzętu na zawodach w skokach narciarskich, podkreśliła, że zmiany w tym elemencie ograniczyły się w obecnym sezonie do znakowania kombinezonów i zmniejszenia ich liczby. "Celem jest zrównanie szans wszystkich ekip" - wskazała.
Tradycyjnie wszelkie zmiany w przepisach testowane są podczas zawodów Letniej Grand Prix. Tym razem był to system ograniczenia liczby kombinezonów, z których można korzystać w zimie.
- Są czipowane w kilku miejscach i kodowane do systemu. Nie oznacza to jednak, że tak zatwierdzony kombinezon nie będzie już kontrolowany. Wręcz przeciwnie - przykładamy jeszcze większą wagę do kroju, czyli np. wyeliminowania zbyt dużej ilości materiału, jaką w ostatnim czasie zaczęto wykorzystywać w okolicach krocza. Sprawdzamy też np. długość nogawek i rękawów, a także to, czy m.in. nie są używane zakazane substancje, chociażby wspomagacze przepuszczalności - powiedziała PAP Baczkowska.
ZOBACZ TAKŻE: Piotr Żyła wraca do składu! Polak wystąpi w Wiśle
Jak dodała, wszelkie nieprawidłowości są karane w zasadzie podwójnie.
- Zawodniczka lub zawodnik nie dość, że zostają zdyskwalifikowani, to jeszcze pozbawieni kombinezonu, który po odkryciu manipulacji zostaje skreślony z bazy i nie będzie można go zastąpić żadnym innym. To w momencie, gdy mamy ograniczoną liczbę strojów na cały sezon może oznaczać pewne problemy - zaznaczyła.
Delegatka FIS przypomniała, że od inauguracji w Lillehammer po Engelberg (22 grudnia) startujący mają w bazie po cztery zaczipowane i tym samym zatwierdzone kombinezony.
- W kolejnych periodach (cyklach - PAP), czyli do marca, dobiorą po jednym, a na mistrzostwa świata w Trondheim (26 lutego - 9 marca) - dwa dodatkowe. Zakończymy zatem ten sezon z maksymalnie dziewięcioma w przypadku kobiet i 10 u mężczyzn oznakowanymi przez FIS kombinezonami. Głównym celem jest zrównanie szanse wszystkich ekip. Były takie, które w tygodniu przywoziły po kilkanaście takich strojów na zawodnika, a obok te, których reprezentant miał przez cały rok do dyspozycji zaledwie 2-3 - tłumaczyła.
Baczkowska dodała jednak, że mimo pewnej liczby kostiumów narciarze nie mogą nimi swobodnie "żonglować".
- W weekend można użyć dwóch kombinezonów, w tym np. tylko jednego podczas konkursu, czyli nie wolno zmieniać go pomiędzy pierwszą i drugą serią. Co też ważne, w przypadku dni, w których kwalifikacje bezpośrednio poprzedzają zawody, jak często bywa w niedziele, muszą wszystko "przeskakać" w jednym kombinezonie - od eliminacji przez pierwszą serię, po tę finałową - wskazała.
Zapytana, czy zawodniczka bądź zawodnik może wymienić kombinezon po uszkodzeniu go, np. wskutek upadku, odparła, że jeżeli tak się stanie podczas zawodów, to zniszczone fragmenty mogą zostać wymienione.
- Oczywiście, trzeba to szybko zgłosić, otrzymać zgodę od kontrolera, no i po naprawie oddać do ponownego zaczipowania. To samo dotyczy jeszcze kilku podobnych przypadków, np. wymiany ubioru, gdyby został on kompletnie przemoczony przez deszcz - podsumowała Baczkowska.
W najbliższy weekend zawody PŚ odbędą się na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle.
Przejdź na Polsatsport.pl