Medalista mistrzostw świata wierzy w nasz zespół. "Z czasem zaczniemy znaczyć więcej"

Medalista mistrzostw świata wierzy w nasz zespół. "Z czasem zaczniemy znaczyć więcej"
fot. PAP
Medalista mistrzostw świata wierzy w nasz zespół. "Z czasem zaczniemy znaczyć więcej"

- Odeszliśmy trochę od tzw. modelu hiszpańskiego i gramy to, co umiemy najlepiej. Dobra, twarda obrona, wyjście do kontry, to jest nasz styl. Na mistrzostwach powalczymy z Czechami o drugie miejsce – przekonuje Artur Siódmiak, medalista mistrzostw świata.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Niespełna miesiąc został do pierwszego meczu mistrzostw świata. Mamy szansę wyjść z europejskiej grupy z Niemcami?

Zobacz także: Reprezentacyjna piłka ręczna wraca do Telewizji Polsat

 

Artur Siódmiak, wicemistrz i brązowy medalista MŚ: Można było trafić na łatwiejszą grupę. Choćby z tego względu, że nie mamy rywala spoza Europy, a te drużyny uchodzą za słabsze. Poza tym są Niemcy, piąta drużyna świata. Oni będą w naszej grupie faworytem.

 

A my?

 

A my jesteśmy mniej więcej na tym samym poziomie, co Czesi i Szwajcarzy. Czechów nie było na poprzednich mistrzostwach świata, ale jak powiedziałem, to zbliżony poziom do tego, co prezentuje nasza reprezentacja. I tak myślę, że powalczymy z nimi o to drugie miejsce.

 

Co ze Szwajcarami?

 

Zrobili duże postępy, ale to najwyżej europejski średniak. Też ich nie było na ostatnich mistrzostwach świata, a teraz dostali dziką kartę. Pewnie też wmieszają się w walkę o awans. Jestem jednak przekonany, że damy radę wyjść z grupy. Zagadką pozostaje to, z iloma punktami.

 

Rozumiem, że Niemcy będą nie do ugryzienia.

 

To będzie mecz otwarcia, w którym niewątpliwie będą faworytami. Po ich stronie będzie większe doświadczenie. To nie jest jednak tak, że są nie do ugryzienia. Nie skreślałbym naszych absolutnie. Wiele czynników składa się na wynik meczu. Ważne będą przygotowania, czy sytuacja kadrowa.

 

Jaka ona jest?

 

Na pewno nie będzie Michała Daszka i Szymona Sićko, a to duże osłabienie. Reszta w gestii trenera Marcina Lijewskiego, który ma szeroki skład i musi wybrać te najlepsze opcje.

 

Pan już jednak powiedział, że damy radę.

 

Jakbyśmy nie wyszli z grupy, to by była tragedia. Jednak takiego scenariusza w ogóle nie biorę pod uwagę. Trzeba wierzyć w tę grupę, że dobrze wejdzie w ten turniej. Jednak mój pragmatyzm podpowiada mi, że drugie bądź trzecie miejsce jest w naszym zasięgu.

 

Tak sobie myślę, że trochę szkoda, że zaczynamy z Niemcami. Dobre otwarcie potrafi dodać animuszu, a my na dzień dobry trafiamy na rywala najgorszego z możliwych.

 

Fakt, to trudny rywal, z którym nigdy nie grało nam się łatwo. Zdecydowanie są faworytem meczu z Polską. Z drugiej strony nasz drużyna ma potencjał, a mecz otwarcia, to jest zawsze loteria. Trochę tych spotkań grałem i dlatego bym naszych nie przekreślał. Zacznijmy od tego, że my nie musimy, a tylko możemy, co na pewno nam pomoże, doda luzu. Z pozycji underdoga startuje się inaczej. Jeśli będzie ten luz i motywacja, to różnie może się to skończyć.

 

Prawdziwą próbą dla nas będą jednak kolejne spotkanie.

 

Prawdziwe mistrzostwa zaczną się dla nas od dwóch następnych spotkań. Tam już nie będzie faworyta, tam będzie starcie dwóch równych drużyn.

 

Pewną bazą wiedzy o naszej drużynie są toczące się właśnie eliminacje mistrzostw Europy. Co wiemy o polskiej ekipie po dwóch spotkaniach, które za nami.

 

Na pewno jesteśmy na plusie, bo można było założyć, że z Izraelem wygramy, a z Rumunią doznamy na wyjeździe porażki. My jednak z Rumunią wygraliśmy, a z Izraelem wywalczyliśmy remis. Te spotkania pokazały też jednak, że jest jeszcze wiele do poprawy.

 

Co?

 

Mamy za dużo przestojów, co za tym idzie, pojawia się brak płynności w grze, problemy z przejściem z obrony do ataku szybkiego. Trener Lijewski dotychczas dużo rotował składem głównie ze względu na kontuzje, co utrudnia zgranie zespołu i wypracowanie automatyzmów w grze. Jest dużo do przepracowania, gra w przewadze liczebnej, współpraca ze skrzydłowymi i tak dalej.

 

A na plusie?

 

Poza trzema punktami, które stawiają nas w dobrej sytuacji w eliminacjach do Euro 2026, zespół ma potencjał, kilku doświadczonych graczy, dobrze odsadzoną bramkę, duże możliwości w obronie, która stanowi bazę do gry z kontrataku i daje poczucie bezpieczeństwa z przodu. Na pewno serca tym chłopakom nie zabraknie.

 

Coś jeszcze?

 

Pytał pan, co wiemy. To powiem, że wiemy, iż momentami potrafimy grać bardzo dobrze. Z Rumunią prowadziliśmy w pewnym momencie dziewięcioma bramkami. W tym momencie poszedłem sobie zrobić kawę. Jak wróciłem, to prowadziliśmy czterema. Nagle jakiś przestój i trwonimy przewagę. To jest element, nad którym trzeba pracować.

 

Damy sobie jednak radę w eliminacjach mistrzostw Europy?

 

Faworytem naszej grupy jest Portugalia, ale dwie drużyny wchodzą. W marcu gramy z Portugalią. To będzie już po mistrzostwach świata. Liczę, że do tego meczu przystąpimy pozytywnie doładowani. Nie wyobrażam sobie, że nie awansujemy. Zwłaszcza że z Izraelem na wyjeździe i Rumunią u siebie na pewno coś dorzucimy. Może nawet oba te mecze wygramy.

 

Nasza kadra jest w procesie budowy?

 

I to jest bardzo długi proces. Oparty także na wymianie zawodników. Dochodzą ci z kadry młodzieżowej i to się wciąż tworzy. Bartek Jurecki wziął młodzieżówkę, ktoś jeszcze z polskiej ligi wypali i z czasem wyskoczymy z butów europejskiego średniaka i zaczniemy znaczyć więcej. Tym bardziej że ta kadra nie jest wiekowo zaawansowana.

 

Potrzebujemy jednak, jak rozumiem, trochę cierpliwości.

 

Na ostatnich mistrzostwach świata, z innym selekcjonerem, zajęliśmy piętnaste miejsce i to nie był dobry wynik. Marcin Lijewski cudów nie zrobi, bo cudotwórcą nie jest, ale zdecydowanie możemy liczyć, że te mistrzostwa mogą być dla nas lepsze. Odeszliśmy trochę od tzw. modelu hiszpańskiego i gramy to, co umiemy najlepiej. Dobra, twarda obrona, wyjście do kontry, to jest nasz styl. Teraz trzeba czasu, żeby pewne rzeczy zgrać, doszlifować. Do tego trochę szczęścia i może wskoczymy do dwunastki.

 

Reprezentacyjna piłka ręczna wraca do Telewizji Polsat! Pierwszą okazją do kibicowania polskim szczypiornistom w kanałach z rodziny Polsat Sport jest turniej 4 Nations Cup, który odbędzie się w Płocku w dniach 8 – 10 stycznia 2025 roku. Oprócz Biało-Czerwonych udział wezmą w nim Austriacy, Tunezyjczycy oraz Japończycy. Każdego dnia turnieju w godzinach 17:30 oraz 20:30 rozegrane zostaną dwa spotkania, a transmisje meczów Polaków będą odbywały się w prime-timie.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie