Znamy mistrzów Polski w wieloboju sprinterskim
Damian Żurek: Cieszę się, że mimo moich problemów zdrowotnych mistrzostwa Polski tam fajnie mi wypaliły
Piotr Michalski: To była symulacja tego, czego można się spodziewać na mistrzostwach Europy
Marek Kania: Jestem zadowolony z tych startów, choć jest też leciutki niedosyt
Karolina Bosiek: To był ciężki weekend i jestem zadowolona, że się nie poddałam
Andżelika Wójcik: Liczyłam na coś więcej wynikowo i czasowo
Kaja Ziomek-Nogal: Jestem z siebie dumna, bo to były cztery porządne przejazdy
Artur Waś: Wielobój to działka Żurka, ale zaskoczyły mnie starty Ziomek-Nogal na 1000 metrów
Władimir Semirunnij: Bardzo chciałem mieszkać w innym kraju niż Rosja
Kaja Ziomek-Nogal i Damian Żurek okazali się najlepszymi zawodnikami startującymi w mistrzostwach Polski w wieloboju sprinterskim, który odbywa się w tomaszowskiej Arenie Lodowej. Panczeniści walczą jeszcze o zwycięstwo w wieloboju, a kolejnych medalistów poznamy w niedzielę.
Mistrzostwa Polski w wieloboju i wieloboju sprinterskim to ostatnia impreza naszych łyżwiarzy w tym roku kalendarzowym. Zawodnicy startują w Tomaszowie Mazowieckim kilka dni po powrocie z azjatyckiego tournée, gdzie rywalizowali w Pucharach Świata. Nie oznacza to jednak, że zawody wielobojowe mogą potraktować zbyt luźno. Są to bowiem kwalifikacje do styczniowych mistrzostw Europy w Heerenveen (odbędą się w formie wielobojowej) oraz na Puchary Świata w Calgary i Milwaukee.
ZOBACZ TAKŻE: 40-latka wróciła do Pucharu Świata. Wstydu nie było
W Tomaszowie wystartował ścisły top polskiego łyżwiarstwa szybkiego, na czele z reprezentantami Polski wspieranymi przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. Po premierowym dniu zawodów wieloboju sprinterskiego (pierwsze wyścigi na 500 i 1000 metrów) na pierwszym miejscu uplasowała się Kaja Ziomek-Nogal z MKS Cuprum Lubin, a niewiele do liderki traciła jej klubowa koleżanka, Andżelika Wójcik. Trzecią pozycję zajmowała Karolina Bosiek z KS Pilica Tomaszów Mazowiecki. Wśród panów po piątkowej rywalizacji najlepszy był Damian Żurek (Pilica), drugie miejsce zajmował Piotr Michalski (AZS AWF Katowice), a trzeci był Marek Kania (Fundacja ŁiSW Legia Warszawa).
Różnice między rywalami były jednak bardzo niewielkie, dlatego w sobotnich, ostatnich wyścigach w wieloboju sprinterskim, wydarzyć mogło się dosłownie wszystko. Po kolejnych dwóch przejazdach kolejność się nie zmieniła. Mistrzynią Polski została Ziomek-Nogal, która z czasem 154.845 sekundy wyprzedziła drugą w rywalizacji Wójcik (czas 155.860) oraz trzecią Bosiek (157.970 sekundy).
– Jestem bardzo zadowolona ze złotego medalu, tym bardziej, że to mój pierwszy raz, kiedy wygrywam wielobój sprinterski – mówi złota medalistka. – Te zawody wbrew pozorom były bardzo ważne, bo chodzi o kwalifikacje do mistrzostw Europy w wieloboju i dalszej części sezonu Pucharu Świata. Chciałam już poczuć tę atmosferę świąt, ale do startów musiałam podejść w pełni poważnie. Teraz mogę się już wyluzować. Jadę do domu rodzinnego na święta, a nie byłam w nim od Wielkanocy. Trochę odpocznę, ale znajdę też czas na trening, by nie stracić tego, co już wypracowałam. Cieszę się na ten czas z rodziną.
Z kolei Karolina Bosiek nie do końca jest zadowolona ze swoich rezultatów, ale medal przed własną publicznością, bowiem reprezentantka Polski pochodzi właśnie z Tomaszowa Mazowieckiego, bardzo ją cieszy. – Zawsze fajnie tutaj wystartować, to moje miejsce – przyznaje zawodniczka. – Staram się przed tomaszowską publicznością dać z siebie wszystko. Muszę jednak otwarcie powiedzieć, że były to dla mnie ciężkie biegi mentalnie i fizycznie. Nie czułam się w pełni sił. Dałam jednak z siebie naprawdę dużo, a wyniki pokazały, że o brąz też nie było łatwo. Mam nadzieję, że słabsze starty już za mną, a z Nowym Rokiem moja forma będzie się rozpędzać. Tym bardziej, że przyda mi się trzy dni odpoczynku z rodziną i wtedy na chwilę zapomnę o sporcie.
Dużych zmian nie było również wśród panów. Ostatecznie złoty medal zawisł na szyi Żurka (140.880). Z drugiego miejsca cieszyć może się Kania (141.650 s), który zamienił się miejscami z Michalskim (141.670 s).
– Jestem zadowolony, tym bardziej, że miałem ostatnio małe problemy zdrowotne. Cieszę się, że udało się przejechać cztery dobre biegi, a najbardziej jestem zadowolony z pierwszego na 500 metrów. Jest to mój najszybszy czas w Arenie Lodowej, więc tylko się cieszyć. Zawsze jest fajnie pojechać w swoim rodzinnym mieście i dobrze się pokazać przed rodziną i znajomymi. Ze względu na moją przerwę święta będą jednak pracowite i teraz muszę nadrobić – mówi Żurek.
Zawodnicy podkreślają też, że przed nimi kluczowa część sezonu, dlatego krótką przerwę na święta wykorzystają na regenerację, a następnie będą przygotowywali się do styczniowych mistrzostw Europy. – To ważna impreza, ale jeszcze ważniejsza będzie w marcu, czyli mistrzostwa świata. Będziemy też dalej chcieli dobrze prezentować się na Pucharach Świata. Mam nadzieję, że rok 2025 będzie udany – dodaje Ziomek-Nogal.
Przejdź na Polsatsport.pl