To koniec Stocha w polskiej kadrze. "Robi to pod publiczkę"
- Nie ma kogo wziąć – alarmuje trener Kazimierz Długopolski przed Turniejem Czterech Skoczni. Szczególnie martwi się o formę Kamila Stocha. - U Kamila to jest wciąż ta trzecia dziesiątka. Czy jego to satysfakcjonuje? W wywiadach mówi, że to go cieszy, ale wątpię. Po olimpiadzie w Chinach. Wtedy mógł powiedzieć pas – zauważa Długopolski.
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Kogo trener Thurnbichler powinien wziąć na Turniej Czterech Skoczni?
Kazimierz Długopolski, trener skoków: Nie ma kogo wymienić.
Kogoś trzeba.
Zniszczoł, Wolny, Wąsek, Żyła i ktoś z dwójki: Stoch, Kubacki. Tak to wygląda. Zdziwiłbym się, gdyby inne nazwiska wchodziły w rachubę, bo nie ma kogo brać.
Mówi pan Stoch lub Kubacki, ale czy ten pierwszy nie skreślił się Engelbergiem, gdzie zawsze mu szło, a teraz kompletnie przepadł.
U Kamila to jest wciąż ta trzecia dziesiątka. Czy jego to satysfakcjonuje? W wywiadach mówi, że to go cieszy, ale wątpię. Robi to pod publiczkę. Mówi tak, ale ja nie wierzę, żeby takiego zawodnika cieszyły takie wyniki. W jego przypadku trzeba się zastanowić, co dalej. FIS Cup?
To by było trochę śmieszne.
No właśnie.
Trochę to wygląda tak, jakby Stoch przespał dobry moment na zakończenie kariery.
Po olimpiadzie w Chinach. Wtedy mógł powiedzieć pas. Moim zdaniem, to był dobry moment, bo jeszcze wyniki były niezłe, ale i też można było przypuszczać, że więcej nie da się z tego wyciągnąć. I tu nawet nie chodzi o wiek.
Stoch zdobył wszystko.
I dokładnie o to chodzi. Wszystko ma i już trudno coś więcej wycisnąć.
Mamy trochę problem w kadrze skoków polegający na tym, że trzymamy weteranów, w tym Stocha, bo nie ma zaplecza.
To akurat prawda. Nie ma kim rotować i trzymamy tych starszych na siłę.
ZOBACZ TAKŻE: Zawody Pucharu Świata odwołane. Ryzyko było zbyt duże. Polka nie wystartuje
Kubacki jest w zasadzie w tej samej sytuacji, co Stoch.
Też nic nie prezentuje.
Może tam też jest ten sam problem, co u Stocha?
Właśnie.
Kubacki nie pojechał do Engelbergu. Trenował z kadrą B. Coś z tego będzie?
Byłem na jednym treningu. To jest tak, że we własnym gronie trudno się sprawdzić. Jakby on tam skakał z lepszymi, to by można było coś powiedzieć, ale jak ze słabszymi, to nie ma dobrego punktu odniesienia.
Można się domyślać, że Kubacki pracował nad błędami technicznymi, próbował je wyeliminować.
Może i tak, ale jak się człowiek kręci w tym samym gronie, z tymi samymi gębami, to trudno coś poprawiać. To taka uwaga starego trenera. Ja na tym zęby zjadłem i mam swoje zasady. Szkoda, że niektórzy nie chcą słuchać.
Rozumiem, że nie ma pan nadziei na dobry wynik w Turnieju Czterech Skoczni?
Nie, bo ci zawodnicy, którzy teraz nieźle skaczą, to robią maksimum. Jak tak patrzę i słucham ekspertów, co to mówią, że zrobiliśmy krok do przodu, że zaraz będzie lepiej, to odpowiadam, że zaraz ci nasi wpadną w przepaść. Mnie to wkurza, jak słucham, że widać poprawę. Dla mnie to jest maks, a ten jeden krok oznacza, że następnego nie będzie. Szykujmy się na jakieś incydentalne dobre skoki, ale najpewniej to będzie druga dziesiątka.
Wydaje się, że największy potencjał ma Żyła.
Jak mówimy o potencjale, to Kubacki ze Stochem też go mają. U nich jest jednak stagnacja, a Piotrek, ma przebłyski.
Trener Thurnbichler musi kogoś nowego znaleźć.
Pytanie, czy znajdzie? Czy on tym jeszcze żyje? Rodzina, dziecko, głowa zaprzątnięta innymi sprawami. To raczej sztabowcy powinni szukać. Ja tak powiem, że niektórzy to nie powinni być, ale są. Mogę wymienić wielu, którzy nie powinni być, bo tylko szkodzą.
Kogo ma pan na myśli?
Choćby Steckla. Mnie to denerwuje. Na co i komu on jest potrzebny? Co on ma robić? Raz na spotkaniu z nim byliśmy i mówił, że będzie w klubach, że będzie się wiercił między trenerami, a na Puchary Świata nie będzie jeździł. I co? I jeździ, a w klubach nie bardzo go widać. Chyba że on robi rozpoznanie i za rok zmieni Thurnbichlera.
Przejdź na Polsatsport.pl