Rodzinne święta w argentyńskim wydaniu. Tak to wygląda za oceanem
W Polsce przyrządza się karpie na kilkaset sposobów, a w Argentynie jest grill i dużo dobrej jakości mięsa. U nas zimno i wieje, tam z kolei jest astronomiczne lato i piękne słońce. W taki właśnie sposób swoje święta spędzi Luciano Vicentin, argentyński przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.
Dla Argentyńczyka to już drugi sezon na siatkarskich parkietach w Polsce. Wcześniej zawodnik występował w BBTS-ie Bielsko-Biała, a aktualnie można go oglądać w barwach Jastrzębskiego Węgla. Jak podkreśla sam siatkarz, "to było moje marzenie, żeby grać właśnie w tak mocnym i utytułowanym klubie jak Jastrzębie." - mówił na łamach plusliga.pl. Ostatnio wspólnie ze swoim zespołem pokonał na wyjeździe Asseco Resovię Rzeszów 3:0. Teraz może już skupić się na rodzinie i upragnionej przerwie świątecznej.
ZOBACZ TAKŻE: Jastrzębski Węgiel przekazał ważną informację. Poznaliśmy przyszłość środkowego
Przed siatkarzem długa podróż. Jedno jest pewne, rodzina już czeka na niego w komplecie.
- Mój rodzinny dom jest w Paranie w prowincji Entre Rios, więc to jest dodatkowo około pięć godzin drogi samochodem z Buenos Aires. Przede mną długa droga, ale bardzo chcę się zobaczyć z rodziną - podkreślił zawodnik w rozmowie dla portalu.
To co odróżnia święta polskie od tych argentyńskich, to z pewnością pogoda oraz jedzenie. U nas w kraju zimno i wieje, a w Argentynie? Prawie 25°C i rozgrzewające słońce. Oprócz tego, na stole wigilijnym nie zobaczymy typowych potraw jak w Polsce, tzn. śledzi czy karpia. W zamian grill i różnego rodzaju potrawy mięsne. Choć może to szokować, to taki tam mamy klimat.
Przerwa od siatkówki nie potrwa zbyt długo. Podopieczni Marcelo Mendeza wrócą do PlusLigi już za tydzień, a konkretnie 30 grudnia. Tego dnia zagrają ostatni mecz w tym roku, a rywalem "Pomarańczowych" będzie GKS Katowice.
Przejdź na Polsatsport.pl