"Już o tym myślę". Gwiazdor podekscytowany wielkim turniejem w Polsce

Koszykówka
"Już o tym myślę". Gwiazdor podekscytowany wielkim turniejem w Polsce
fot. Cyfrasport
Mateusz Ponitka.

Kapitan reprezentacji Polski koszykarzy Mateusz Ponitka przyznał, że gra w przyszłorocznych mistrzostwa Europy w Katowicach to dla niego spełnienie marzeń nastolatka. "To coś, o czym myślałem od... 2009 roku" - przyznał zawodnik Bahcesehir College Stambuł.

Ponitka jako nastolatek, razem z kolegami z drużyny, oglądał w Hali Stulecia we Wrocławiu mecz mistrzostw Europy, w którym biało-czerwoni pod wodzą trenera Mulego Katzurina pokonali faworyzowanych Litwinów 86:75.

 

ZOBACZ TAKŻE: Spurs o włos od zwycięstwa. Sochan znów błyszczał na parkiecie

 

"Byliśmy z zespołem juniorskim na trybunach i to zwycięstwo nad Litwą to jest coś, czego nie można zapomnieć. Pamiętam do dziś te decydujące trzy trójki Michała Ignerskiego w czwartej kwarcie. Wtedy pomyślałem, że kiedyś chciałbym także wystąpić przed polskimi kibicami w turnieju tej rangi" - powiedział Ponitka.

 

Wspomniał, że zbliżające się mistrzostwa Starego Kontynentu są już w głowach i myślach kadrowiczów.

 

"Dla mnie, dla zespołu, Eurobasket w Polsce to wyzwanie. Mimo intensywnego sezonu już teraz myślę, co będzie w sierpniu. Rozmawiamy o tym na zgrupowaniu kadry z kolegami. Myślę, że każdy jest podekscytowany rangą tej imprezy, która odbędzie się u nas" - podkreślił.

 

Rok po mistrzostwach Europy we Wrocławiu i Katowicach Ponitka wraz z kolegami zdobył w Hamburgu pod wodzą trenera Jerzego Szambelana wicemistrzostwo świata do lat 17 w historycznym, pierwszym turnieju w tej kategorii wiekowej. Biało-czerwoni szli jak burza, w półfinale wygrali m.in. Litwinami 75:65 i ulegli dopiero w finale ekipie USA 80:111.

 

Ponitka został wybrany, obok środkowego Przemysława Karnowskiego, do pierwszej piątki turnieju; najlepszym zawodnikiem (MVP) został Amerykanin Bradley Beal, obecnie występujący w Phoenix Suns w lidze NBA.

 

To właśnie w Hamburgu rozpoczęła się międzynarodowa kariera urodzonego Ostrowie Wlkp. koszykarza. Dziś 31-latek ma za sobą 168 spotkań i 1846 zdobytych punktów w seniorskiej reprezentacji Polski, w której zadebiutował w sierpniu 2012 w towarzyskim meczu z Czarnogórą w Sopocie.

 

Jego największe sukcesy w koszulce z orzełkiem na piersi to ósme miejsce w mundialu 2019 i czwarte w Eurobaskecie 2022 (po raz pierwszy od 1971 Polska grała w najlepszej czwórce). W ćwierćfinale zespół trenera Igora Milicica pokonał broniącą tytułu Słowenię, z Luką Doncicem w składzie, a Ponitka uzyskał tzw. triple-double: 26 punktów, 16 zbiórek i 10 asyst. Było to dopiero trzecie takie osiągnięcie w historii mistrzostw Europy.

 

Koszykarz ma za sobą kilka lat występów w zespołach Euroligi - Panathinaikosie Ateny i Partizanie Belgrad, a w obecnym sezonie jest jednym z liderów i najbardziej doświadczonych graczy Bahcesehir Stambuł, rywalizującego na zapleczu tych rozgrywek - w Pucharze Europy. Kilka dni przed świętami w Katowicach odsłonięto duży mural z podobizną Ponitki przy Szkole Podstawowej nr 27, promujący przyszłoroczny EuroBasket. W katowickim "Spodku" Polacy rozegrają spotkania grupowe na przełomie sierpnia i września.

 

Ponitka, który przyleciał do Polski na kilka godzin, tuż po wieczornym meczu Bahcesehir w Stambule w Pucharze Europy, nie ukrywał emocji towarzyszących odsłonięciu muralu.

 

"Trzy dni przed uroczystością skontaktował się ze mną PZKosz. Usłyszałem: mamy dla ciebie bilety lotnicze i niespodziankę. Nie wiedziałem nic. Byłem w szoku, gdy zobaczyłem mural. To wielki honor dla mnie, że stałem się częścią budynku i w ten sposób mogę promować mistrzostwa w Polsce" – podkreślił.

 

Kapitan reprezentacji spodziewa się ostrej rywalizacja o miejsce w składzie na ME.

 

"Jasne, że będzie rywalizacja i bardzo dobrze, bo to napędza każdego zawodnika, byleby nie była to walka toksyczna. Myślę, że nawet ci gracze, którzy nie załapią się do 12 na koszykarską przygodę życia, będą mieć poczucie, że dołożyli się do zbudowania drużyny. Trudno teraz spekulować, kto zagra. Nie wiemy, który z nowych naturalizowanych koszykarzy może do nas dołączyć oraz czy wszyscy potencjalni kadrowicze będą zdrowi" - dodał.

 

Ponitka w listopadowych meczach z Estonią w eliminacjach ME (Polacy uczestniczą w nich, choć jako gospodarze są pewni udziału) był czołowym zawodnikiem - zdobył 23 punkty we Włocławku i 27 w Tallinie. Na Kujawach wygrała Estonia 82:78, a na wyjeździe biało-czerwoni wzięli rewanż 88:86.

 

"Na spokojnie poukładałem już sobie w głowie listopadowe mecze. Pokazały, że kogoś takiego jak A.J. Slaughter, zawodnika na pozycji 1-2, nam brakuje, choć świetnie zagrał występujący właśnie w tej roli Michał Michalak. Pierwszy raz graliśmy o punkty nowym systemem obrony. Musimy się dotrzeć i to będzie się działo w kolejnych spotkaniach eliminacji w lutym i w okresie bezpośrednich przygotowań do ME. Musimy mieć jak najwięcej ludzi, którzy mogą wziąć na siebie odpowiedzialność i inicjatywę" - przyznał.

 

Jego klub Bahcesehir, jako debiutant w PE, jest liderem grupy A z 10 zwycięstwami w 12 spotkaniach. Ostatnio pokonał wicelidera Dreamland Gran Canaria 73:65, rewanżując się zespołowi z Hiszpanii za trzypunktową porażkę w pierwszej rundzie. Oznacza to, że ma lepszy bilans bezpośrednich meczów, co może mieć znaczenie w końcowej tabeli.

 

Czarnogórski trener Dejan Radonjic, z którym kapitan reprezentacji Polski współpracował wcześniej w Panathinaikosie, powierzył mu rolę mentora z uwagi na jego doświadczenia na europejskich parkietach i wiek - jest drugim najstarszym graczem zespołu i najstarszym obcokrajowcem.

 

"Trochę czasu potrzebowałem, by oswoić się z tym faktem i myślą, że jestem najstarszy, tak samo jak z rolą mentora. To dla mnie też jest coś nowego i stanowi wyzwanie. Jak mówi szkoleniowiec, moim zadaniem w pierwszej połowie meczów jest przepocić się, a w drugiej robić wszystko, by zespół budował przewagę i wygrał. Jestem bardzo zadowolony ze swojej roli w Bahcesehir, także z warunków, jakie mamy z żoną w Stambule" - dodał.

 

Koszykarz przyznał, że w klubie z takim samym priorytetem traktuje się udział w Pucharze Europy, jak w rozgrywkach krajowych.

 

"To równorzędne cele. Bardzo cieszyliśmy się z wygranej z Dreamland, to nam daje przewagę i dobre wejście w play off, ale wiadomo - sezon jest długi, najważniejsze mecze w pucharze będą w marcu-kwietniu, a jedna kontuzja może zmienić wszystko. Najważniejsze jest to, że na tym etapie mamy sprawy w swoich rękach i oby tak dalej" - nadmienił.

 

W lidze tureckiej jego drużyna walczy o udział w play off, a teraz celem jest miejsce w "ósemce" po pierwszej rundzie, czyli pod koniec stycznia, co zapewni udział w krajowym pucharze.

 

"Mecze w lidze tureckiej są dla nas trudniejsze, bowiem obowiązuje przepis o rodzimym zawodniku na parkiecie, stąd dużo +mieszania+ w składzie, także na treningach i czasami brakuje nam stabilności" - przyznał.

 

Choć rozgrywki PE to zaplecze Euroligi, a za tym mniejszy prestiż i niższy poziom, to Ponitka jest zadowolony z decyzji podjętej latem.

 

"Rzeczywiście, Euroliga to wyższy poziom - decydują o tym jakość zawodników, szczególnie tych zza oceanu, ale przede wszystkim poziom intensywności meczów i ich częstotliwość. Dla mnie najważniejsze jest to, że gram, że mogę przyjechać bez przeszkód na kadrę, bo kalendarz spotkań w PE nie koliduje z okienkami FIBA. Ważne jest też to, że moje ciało nie jest tak bardzo eksploatowane jak w Eurolidze, nie tylko meczami, ale i nieustannymi podróżami" - podsumował.

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie