Cios w Wisłę Kraków! Królewski ujawnia: UEFA zmieniła warunki
Zadłużenie Wisły Kraków wzrosło do 98,8 mln zł. Poszybowały w górę także jej przychody, z 29 mln do ponad 43 mln zł, ale i tak miniony sezon zamknęła stratą przekraczającą osiem mln. „Biała Gwiazda” żyje dzięki zastrzykom gotówki w pożyczkach od właścicieli, zwłaszcza tych największych – Jarosława Królewskiego i Jakuba Błaszczykowskiego. Prezes Królewski ujawnił, że na klub spadł kolejny cios – zmiana warunków gry narzucona przez UEFA.
Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków SA, które w poniedziałek podsumowało okres rozliczeniowy od 1 lipca 2023 r. do 30 czerwca 2024 r., dobitnie pokazało, że Jarosław Królewski, choć bywa kontrowersyjny, na platformie X potrafi wojować na wielu frontach, w środowisku wiślackim jest prawdziwym guru. Niemal wszyscy stoją za nim murem. Wszystkie uchwały, jakie poddał pod głosowanie, przeszły zdecydowaną większością głosów.
Procedurę oddawania głosów przeprowadzano elektronicznie, a niemal wszyscy akcjonariusze brali udział w walnym zdalnie, tylko nieliczni siedzieli na sali.
ZOBACZ TAKŻE: Królewski powiedział to publicznie o Wiśle Kraków! "To moja ostatnia wigilia w tej roli"
Społeczeństwo chce Wisły, a Wisła potrzebuje społeczności, czyli Wisła Socios
Pod wieloma względami Wisła Kraków jest klubem modelowym w skali kraju. Od ponad dwóch lat występuje na zapleczu Ekstraklasy, co nie przeszkadza jej bić rekordów frekwencji na stadionie, zarabiać sporo na prawach telewizyjnych i marketingowych. Gdyby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości co do zapotrzebowania społecznego na funkcjonowanie „Białej Gwiazdy”, to rozwieje je natychmiast lektura Stowarzyszenia Wisła Socios. To jedyna tego typu organizacja w kraju. Ponad 3 tys. ludzi dobrowolnie się opodatkowało i w ten sposób regularnie dają kroplówkę finansową Wiśle. Jak choćby rok temu, gdy dotacja w kwocie 1,6 mln zł pozwoliła na uzyskanie licencji nie tylko krajowej, ale też tej UEFA, zezwalającej na przystąpienie do rywalizacji o Ligę Europy. Ogółem Wisła Socios zasiliło klub kwotą przekraczającą osiem mln zł. Wśród Wisła Socios są takie gwiazdy jak Marcelo Guedes, na transferze którego, do PSV Eindhoven, w 2010 r., klub zarobił rekordową kwotę 3,8 mln euro.
- Dotacja w wysokości 1,6 mln zł to jedna z lepszych inwestycji Socios, która wygenerowała dla klubu ponad 10 mln zł nowych przychodów – ujawnił prezes Królewski, mając na uwadze wpływy z walki o europejskie puchary.
Pożyczki prezesa Królewskiego przekroczyły 15 mln zł
Pomimo tak olbrzymiego wsparcia kibiców i sponsorów główni akcjonariusze, a zwłaszcza ten większościowy – Królewski, muszą co roku zasilać klub pożyczkami.
- Jeżeli dziś się będziemy zastanawiać nad tym, że los Wisły jest uzależniony od trzech milionów dolarów, to powinniśmy przeanalizować kondycję polskiego sportu, ale też nad naszą społecznością, która nie jest w stanie o tyle więcej wygenerować – trywializował prezes Królewski.
Podczas WZA wyszło na jaw, że Królewski pożyczył już spółce 15,6 mln zł. Część długu zamierza umorzyć.
- Przygotowujemy się do umorzenia lub przetworzenia moich pożyczek w wysokości do wkładu Socios Wisła - 1,6 mln zł. Chcemy to zrobić w najbliższym czasie. Procedura jest już przygotowana, czekamy tylko na wybór sposobu umorzenia tej części mojej pożyczki. Saldo tych pożyczek zmienia się, więc pewnie dla niektórych to umorzenie nie będzie dostrzegalne – prezes Królewski wbijał szpilkę tym, którzy mu zarzucają, że jego ratowanie sprowadza się do pożyczania Wiśle pieniędzy.
Dlatego kibice Wisły śpią dziś spokojnie
Patrząc z perspektywy szklanki do połowy pełnej, należy podkreślić fakt, że wbrew przynoszonym stratom, Wisła jest dziś klubem stabilnym i przewidywalnym. Kibice nie muszą przeżywać horrorów, jak te, gdy klubem rządził „Misiek” i zarząd Marzeny Sarapaty, czy tych z przełomu 2018/2019, gdy akcje klubu szybowały nad oceanem razem z niedoszłym właścicielem Vanną Ly, który miał na dodatek zawał serca.
Prezes Królewski przypomniał, że rok temu klub chciał przejąć inny mało wiarygodny inwestor.
- Wisła budzi takie emocje, że nawet podjęcie decyzji o niedopuszczeniu do pewnej inwestycji jest traktowane jako zła decyzja. Odejście od stołu negocjacyjnego następuje czasem nawet w ostatniej chwili, jeśli otrzymamy dodatkowe informacje. W zeszłym sezonie Wisła Kraków odrzuciła ofertę inwestycyjną, na bazie raportów zleconych przez klub lub przeze mnie prywatnie. Raporty te wskazywały, że przyszłość klubu może być zagrożona – podkreślał, mając na myśli fundusz inwestycyjny, który po fiasku rozmów w Krakowie przeniósł się do Gdańska, by przejąć Lechię. Pierwszy rok nowy właściciel awansem do Ekstraklasy, ale też zaległościami płatniczymi, przedostatnim miejscem w tabeli i zawieszeniem licencji.
Wisła prowadzi negocjacje z kandydatem inwestora, ale do momentu ich zakończenia nie ujawni szczegółów.
- Mamy przykłady choćby z Łodzi i Szczecina, gdzie padły deklaracje, że inwestycje zostaną zakończone, a stało się inaczej – przypomniał prezes „Białej Gwiazdy”.
Królewski nie zmienia azymutu: Awans, ale bez gwałcenia ideałów
Jarosław Królewski postawił też jasny plan na 2025 r. – walka o awans do Ekstraklasy, wbrew temu, że dziś zespół jest poza barażową szóstką, ze stratą dwóch punktów do niej.
- Chcemy awansować do Ekstraklasy, natomiast bez gwałcenia ideałów, które w sobie mamy. O awans będziemy się bić w kwestii sportowej, ale też w biurach. Udało się spłacić najstarsze długi sprzed 21 czy 23 lat. Te długi były wyższe o około 3 mln zł niż przewidywaliśmy w projekcji budżetowej. Mamy pomysły na pokrycie tego i zachowanie płynności finansowej – zapewnił sternik klubu.
Wisła wciąż śmiało płynie, choć ma najbardziej niekorzystny model korzystania ze stadionu. W trzy lata wydała na jego najem ponad 10 mln zł, koszty rosną wraz z inflacją, ostatnio jeden mecz kosztował ją ponad 200 tys. zł.
Zarządzanie sportem musi być bardziej efektywne
Choć pod względem przyciągania sponsorów i kibiców na stadion od Wisły można się uczyć, to clue problemu jest zarządzanie pionem sportowym. Unikanie pudeł przy doborze czy przedwczesnym zwalnianiu trenerów, a zwłaszcza w polityce transferowej. Od początku misji ratunkowej jedynym poważnym zakupem było wydanie pół miliona euro na Enisa Fazalagicia. Były reprezentant macedońskiej młodzieżówki zupełnie się nie sprawdził, także na wypożyczeniach do Dunajskiej Stredy czy Górnika Łęczna. Dziś stanowi obciążenie dla budżetu klubu, a pożytku z niego nie ma nawet w trzecioligowych rezerwach.
- Z chęcią bym znalazł nowy klub dla Enisa, ale to bardzo ciężkie zadanie wobec faktu, że ostatnio cały czas był kontuzjowany – powiedział nam dyrektor sportowy Wisły Vullnet Basha.
Wisła, bez żalu i odstępnego, żegnała też piłkarzy, którzy dziś stanowią o sile znacznie mocniejszych klubów, że wystarczy wspomnieć o Jeanie Carlosie z Rakowa Częstochowa.
- Wisła podjęła wiele dobrych, ale też złych decyzji, ale na tym polega proces uczenia się – broni się prezes Królewski.
Wisła cierpi na zmianie, jaką wprowadziła UEFA
Wiśle nie ułatwia życia UEFA, która zmieniła zasady gry co do licencji. Znacznie surowsze od krajowych wymogli muszą spełniać także kluby, które odpadły z rywalizacji o Puchar Polski, a Wisła, po porażce z Polonią Warszawa, nie ma innej drogi do Europy.
- Wyszliśmy jako klub na wyższy poziom i musimy raportować stan finansów do UEFA. W zeszły sezonie kluby, które odpadały z pucharów nie musiały tego robić, Nas obowiązuje nowa metodologia i kolejny raport do UEFA to 15 stycznia 2025 r. – ujawnił Jarosław Królewski.
Z naszych informacji wynika, że przez nowe wymogi UEFA straciło moc porozumienie, jaką miała Wisła z jednym z byłych piłkarzy, który na odchodnym zgodził się na umorzenie części płatności. Teraz klub i tak musi mu wszystko wypłacić.
Rada Nadzorcza przychyliła się do wniosku Królewskiego, by stratę netto 8,015 mln, za okres od 1 lipca 2023 do 30 czerwca 2024, w kwocie 8,015 mln, pokryć z zysków z lat przyszłych. WZA także podjęło uchwałę w tej sprawie.
Za zatwierdzeniem sprawozdania zarządu opowiedzieli się posiadacze 793 807 akcji, przeciw byli właściciele 39 walorów, a wstrzymało się 97 aktywów.
Przyjęto także sprawozdanie finansowe, za czym opowiedzieli się posiadacze 793 819 akcji, a tylko właściciele 37 walorów byli przeciw.
Wisła rozszerzyła Radę Nadzorczą
WZA udzieliło też absolutorium prezesowi Królewskiemu i członkom Rady Nadzorczej – Jakubowi Błaszczykowskiemu (przeciw byli posiadacze jedynie 56 akcji), Michałowi Rogowi, Adamowi Łanoszce, Eugeniuszowi Licznarowskiemu i przedstawicielowi Wisła Socios Oskarowi Niezabitowskiemu, którego Królewski pochwalił za to, że „jest jednym z najbardziej aktywnych, najbardziej krytyczny członków, który bardzo dokładnie realizuje protokół RN”. Do nadzoru nad spółką powołano także Krystiana Wosia, prezesa firmy Texom, która sponsoruje klub.
Jarosław Królewski: Wisła jest w innym miejscu niż w 2018 r.
- Wisła jest w innym miejscu niż w 2018 r. Generuje 43 mln przychodu, otoczenie biznesowe jej ufa, utrzymuje sponsorów, zyskuje nowych, ma drugą drużynę, realizuje misję społeczną, jej drużyny wygrywają Ligę Mistrzów (ampfutbol), czy blindfutbol. Prezentujemy świetne wartości i te cele będą realizowane, nawet wtedy, jeśli do tego klubu trzeba będzie dokładać – zadeklarował prezes Królewski.
- Nie sztuką jest dzisiaj redukować zatrudnienie o 30 procent i najważniejsze dla tego klubu sekcje tylko po to, żeby wykazywać chwilowy zysk, czy ograniczenie długu. Poza tym, na poziomie mentalnym, jesteśmy jednym z największych klubów w Polsce, największych w historii Polski, z największymi tytułami – przypomniał sternik „Białej Gwiazdy”.
Przejdź na Polsatsport.pl