Podsumowanie 2024 roku w ORLEN Superlidze
Powoli żegnamy rok 2024. Za nami 223 mecze, w których padło 13 045 bramek. W klubowej piłce ręcznej działo się naprawdę dużo. To było prawdopodobnie najlepsze i najbardziej emocjonujące 12 miesięcy w historii. Dowodem sposób, w jaki wyłoniony został mistrz Polski (dwukrotnie oglądaliśmy serie rzutów karnych) czy też anonsowane transfery znakomitych zawodników. Przeczytaj co wydarzyło się w 2024 roku w ORLEN Superlidze.
ORLEN Wisła Płock – Industria Kielce: sztuka w sześciu aktach
W tym roku kluby spotkały się ze sobą sześciokrotnie. Rywalizacja zaczęła się w marcu, od rewanżowego meczu fazy zasadniczej ORLEN Superligi. Wydawało się, że to może być spotkanie bez historii. Industria Kielce przyjechała do Płocka bardzo osłabiona – trener Tałant Dujszebajew mógł skorzystać tylko z 12 zawodników (w tym dwóch bramkarzy). Przed meczem nie tylko kibice, ale też eksperci zastanawiali się nie "czy", ale "jak wysoko" gospodarze wygrają z ówczesnym mistrzem Polski.
ZOBACZ TAKŻE: Podsumowanie 2024 roku w ORLEN Superlidze Kobiet
Tymczasem goście zagrali świetnie, a klasą dla siebie był zwłaszcza Dylan Nahi, który rzucił w tym meczu dziewięć bramek (100 proc. skuteczności). Na marginesie trzeba dodać, że reprezentant Francji, z uwagi na kłopoty zdrowotne w drużynie, grał w ubiegłym sezonie nie tylko jako skrzydłowy, ale również... kołowy. I radził sobie znakomicie! Wracając do marcowego meczu – Industria wygrała wtedy w Płocku 34:29, a kibice przekonali się, że w tej rywalizacji nie można było niczego pewnym. Zwłaszcza przed pierwszym gwizdkiem sędziów.
Drugi akt oglądaliśmy w finale ORLEN Pucharu Polski w Kaliszu. Tytułu bronili piłkarze ręczni ORLEN Wisły Płock, którzy liczyli na hat-trick i trzeci puchar z rzędu. W półfinale zawodnicy trenera Xaviego Sabate okazali się lepsi od KGHM Chrobrego Głogów (36:19), z kolei Industria wyeliminowała – chociaż nie bez problemów – PGE Wybrzeże Gdańsk (33:30). Finał miał od początku bardzo wysoką temperaturę, a sędziowie pokazali trzy czerwone kartki. Pięknych akcji również nie brakowało. Bohaterem meczu został Michał Daszek, który rzucił jedenaście bramek, a po puchar sięgnęli Nafciarze.
Mecze numer trzy i cztery to finały ORLEN Superligi. Trudno znaleźć słowa, które w pełni oddadzą to, czego byliśmy świadkami najpierw w Płocku, a później w Kielcach. MVP pierwszego finałowego meczu został Mirko Alilović. W serii rzutów karnych obronił aż cztery "siódemki", dzięki czemu ORLEN Wisła Płock objęła prowadzenie w finale 1-0! Trener Xavi Sabate tłumaczył później, że Alilović pobił chyba w ten sposób Rekord Guinnessa.
Wydawało się, że trudno będzie jeszcze kiedykolwiek o podobne emocje w rywalizacji kielecko-płockiej. Tymczasem minęło kilka dni i mieliśmy... powtórkę. W rewanżowym spotkaniu w Kielcach, po 60 minutach, był również remis i do jego rozstrzygnięcia potrzebne były znów rzuty karne. W ich trakcie sędziowie korzystali nawet z systemu wideoweryfikacji (VR), aby sprawdzić, czy Przemysław Krajewski nie przekroczył linii siedmiu metrów. Ostatecznie drugie zwycięstwo w finale odnieśli ponownie szczypiorniści z Płocka i po 13 latach znów mogli się cieszyć z mistrzostwa Polski.
Mecz numer pięć między ORLEN Wisłą Płock a Industrią Kielce został rozegrany już po wakacjach i miał historyczne znaczenie. Dlaczego? Po raz pierwszy został zorganizowany i rozegrany mecz o Superpuchar Polski. Wypełnione trybuny łódzkiej Atlas Areny, mnóstwo imprez towarzyszących (dużym zainteresowaniem cieszyły się wśród najmłodszych kibiców mecze piłki ręcznej 1 na 1) i ogromne emocje na boisku. Ponownie najmocniej błyszczał Mirko Alilović. Chorwat odbił trzynaście piłek i został zasłużenie wybrany MVP spotkania, w którym jego drużyna zdobyła historyczny Superpuchar Polski (27:23).
Po raz szósty i ostatni w 2024 roku zespoły ORLEN Wisły Płock i Industrii Kielce spotkały się w październiku. W ramach 8. serii ORLEN Superligi lepsi okazali się ponownie zawodnicy z Płocka (29:25). I ponownie bohaterem meczu został Mirko Alilović. Z bardzo dobrej strony pokazał się też Mitja Janc, który rzucił osiem bramek. W sumie ORLEN Wisła wygrała w tym roku pięć z sześciu spotkań z Industrią. Kolejne odsłony rywalizacji kielecko-płockiej czekają nas już w 2025 roku (rewanżowy mecz sezonu zasadniczego zaplanowano w marcu w Hali Legionów).
Wielkie święto piłki ręcznej, historyczny Superpuchar Polski
Pierwsza edycja Superpucharu zapisała się w historii jako największe wydarzenie w klubowej piłce ręcznej w Polsce. W Atlas Arenie zasiadło ponad 8 000 kibiców, którzy stworzyli na trybunach fantastyczną atmosferę. W męskim starciu lepsza okazała się ORLEN Wisła Płock. Płocczanie sięgnęli w ten sposób po potrójną koronę wygrywając odpowiednio ORLEN Superligę, ORLEN Puchar Polski oraz Superpuchar Polski.
Już wiemy, kiedy zostanie rozegrana w Łodzi druga edycja zmagań o Superpuchar Polski – zaplanowano ją na sobotę, 30 sierpnia 2025 roku. Będzie to uroczyste otwarcie nowego sezonu w polskiej piłce ręcznej.
Walka o brąz: było ciekawie, a będzie... jeszcze ciekawiej?
Sezon 2023/24 na trzecim miejscu zakończyli piłkarze ręczni Górnika Zabrze. Trzeba dodać, że w pełni zasłużenie, z uwagi na formę, jaką prezentowali przez cały rok. W decydujących meczach wygrali dwukrotnie z KGHM Chrobrym Głogów (28:21 i 33:27), a wcześniej przynajmniej dwukrotnie byli blisko sprawienia niespodzianki w spotkaniach z ORLEN Wisłą Płock – przegrali minimalnie 22:24 i 30:31.
Kolejny sezon dla zespołu z Zabrza jest znacznie trudniejszy. W składzie doszło do sporych zmian, zmienił się też trener. Nie oznacza to jednak, że walka o podium będzie w sezonie 2024/25 mniej emocjonująca. Wysoką formę utrzymują piłkarze ręczni KGHM Chrobrego Głogów. Liderem zespołu stał się Paweł Paterek, dla którego to czwarty sezon w ORLEN Superlidze i nie można wykluczyć, że ponownie znajdzie się w gronie nominowanych do zdobycia "Gladiatora".
W gronie drużyn, którzy mogą powalczyć o medal należy umieścić również PGE Wybrzeże Gdańsk prowadzone przez byłego selekcjonera kadry Patryka Rombla i Rebud KPR Ostrovię Ostrów Wielkopolski dowodzoną przez byłego selekcjonera kadry Polski kobiet, Kima Rasmussena.
Możliwe, że swój drugi medal w historii spróbuje też zdobyć Corotop Gwardia Opole, której trenerem, już kolejny rok, jest Bartosz Jurecki (wcześniej asystent Patryka Rombla w reprezentacji, a od kilku tygodni również trener kadry do lat 21).
Co ważne w przypadku wszystkich z wymienionych klubów: ich trenerzy nie boją się stawiać na młodych zawodników. To dobra wiadomość nie tylko dla rozwoju rozgrywek, ale również reprezentacji Polski. Wspomniany Paweł Paterek znów jest w czołówce najskuteczniejszych zawodników ORLEN Superligi pod względem liczby bramek i asyst. W PGE Wybrzeżu Gdańsk wyróżniają się 21-letni Jakub Będzikowski czy Maciej Papina (w tym sezonie już 200 asyst), z których nie boi się korzystać także selekcjoner Marcin Lijewski. W Corotop Gwardii Opole bardzo dobre recenzje zbierają między innymi skrzydłowy Mateusz Wojdan (24 lata) i bramkarz Jakub Ałaj (22 lata).
Piętnastokrotny mistrz Polski powrócił do ORLEN Superligi
Śląsk Wrocław, jeden z najbardziej zasłużonych klubów w historii polskiej piłki ręcznej powrócił do ORLEN Superligi po ośmiu latach przerwy. To wielkie wydarzenie dla kibiców we Wrocławiu, którzy z niecierpliwością czekali na powrót swojego klubu na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Powrót Śląska to także okazja, by przypomnieć o bogatej historii klubu, który ma na swoim koncie wiele sukcesów, w tym tytuły mistrza Polski. Powrót wrocławian do najwyższej klasy rozgrywkowej oglądało w Hali Orbita ponad 2 000 kibiców.
Transfery: gwiazdy wybierają ORLEN Superligę
Wakacje były czasem odpoczynku od piłki ręcznej (chociaż nie dla wszystkich zawodników, z uwagi na igrzyska olimpijskie w Paryżu), ale to nie znaczy, że w klubach nie działo się nic. Ważne decyzje zapadały bowiem w klubowych gabinetach. Z Industrii Kielce odeszli Andreas Wolff (do THW Kiel) i Nicolas Tournat (powrót do Nantes), ale drużynę Tałanta Dujszebajewa wzmocnili Hiszpan Jorge Maqueda i Francuz Theo Monar (obaj Nantes), Łukasz Rogulski oraz bośniacki bramkarz Bekir Cordalija.
Do sporych zmian doszło także w ORLEN Wiśle Płock, do której trafili Słoweńcy: Mitja Janc (jego brat, Blaz Janc grał w przeszłości w Kielcach, a obecnie jest zawodnikiem Barcelony), Petar Sisko i Tim Cokan, a także Węgier Zoltan Szita (grał już wcześniej w Płocku) czy islandzki bramkarz Viktor Gisli Hallgrimsson.
Ponadto klub z Płocka ogłosił już dwa transfery zawodników, którzy do drużyny Xaviego Sabate dołączą w przyszłym sezonie. To francuski rozgrywający, MVP tegorocznego Final4 Ligi Mistrzów, Melvyn Richardson, grający obecnie w Barcelonie oraz norweski bramkarz, dwukrotny wicemistrz świata i brązowy medalista mistrzostw Europy, Torbjorn Bergerud (Kolstad).
Co przyciąga do ORLEN Superligi zawodników z takimi nazwiskami? Z jednej strony coraz wyższy poziom rozgrywek, z drugiej finanse i status klubów, które cieszą się renomą w Europie. Wreszcie są to trenerzy: Tałant Dujszebajew (Industria Kielce) i Xavi Sabate (ORLEN Wisła Płock). Obaj pracują w klubach od wielu lat, więc zawodnicy mają świadomość, że to nie są chwilowe projekty.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że pod koniec listopada klub z Kielc pochwalił się kolejnym transferem. Do Industrii dołączył słoweński bramkarz Klemen Ferlin, który występował w Bundeslidze (Erlangen HC). Z kolei w grudniu wrócił na boisko – po wielomiesięcznej przerwie – Szymon Sićko. Jego powrót to duże wzmocnienie zespołu, którego wiosną czeka seria trudnych meczów nie tylko w ORLEN Superlidze, jak również w Lidze Mistrzów.
Natomiast ORLEN Wisła Płock w ostatnich dniach grudnia ogłosiła, że przedłużyła dwie umowy (Leon Susnja i Lovro Mihić), a także podpisała kontrakty z nowymi zawodnikami (Luka Stepancić i Zoran Ilić – obaj są prawymi rozgrywającymi). Stepanić, który w przeszłości występował w PSG i Pick Szeged, dołączy do zespołu już w styczniu, a Ilić, który drugi sezon broni barw HSV Hamburg, pojawi się w Płocku latem.
Głośne transfery zawodników nie są ograniczone do klubów z Kielc i Płocka. Ostatnio sporo szumu wywołała decyzja Michała Szyby. Brązowy medalista MŚ 2015 (znakomity mecz z Hiszpanią o trzecie miejsce) na początku roku ogłosił pożegnanie z piłką ręczną. Chciał się skupić na promocji piłki ręcznej i szkoleniu dzieci. W grudniu zapowiedział tymczasem, że wraca na parkiety i będzie bronił barw Śląska Wrocław. To nie jedyny, zimowy transfer beniaminka. Do Wrocławia z Azotów Puławy trafił również czołowy strzelec ORLEN Superligi, Kacper Adamski. Tym samym Śląsk wysłał sygnał, że zamierza mocno walczyć o utrzymanie w ORLEN Superlidze.
Zmiany na ławkach trenerskich w ORLEN Superlidze
W 2024 roku było ich kilka. To przede wszystkim Tomasz Strząbała, który doprowadził Górnika Zabrze do brązowego medalu. Jesienią, po słabszym starcie sezonu, rozstał się jednak z klubem. Jego następcą został Arkadiusz Miszka.
Na zmianę trenera zdecydował się również Śląsk Wrocław. Patrik Liljestrand zastąpił Bartłomieja Koprowskiego. Szwed w przeszłości pracował już w ORLEN Superlidze – prowadził Górnika Zabrze, Energę MKS Kalisz i Grupę Azoty Unię Tarnów.
Wreszcie do zmiany szkoleniowca doszło w zespole Zepter KPR Legionowo. Klub pożegnał się z Michałem Prątnickim, a jego obowiązki przejął – przynajmniej do czasu ogłoszenia nowego trenera – Krzysztof Tylutki.
Europejskie puchary
Liczyliśmy, że ponownie jak w latach poprzednich, możemy mieć znów swojego przedstawiciela w Final4 Ligi Mistrzów w Kolonii. Drużyna Industrii Kielce wyszła z czwartego miejsca w grupie A, następnie w fazie play-off pokonała duńskie GOG i była naprawdę blisko, aby wyeliminować w ćwierćfinale SC Magdeburg. W Hali Legionów drużyna Tałanta Dujszebajewa wygrała 27:26, aby w rewanżu przegrać 22:23 i odpaść z dalszej rywalizacji po dramatycznej serii rzutów karnych.
Z kolei ORLEN Wisła Płock wyszła z szóstego miejsca w grupie B i pożegnała się z Ligą Mistrzów w fazie play-off – dwukrotnie przegrywając z PSG (26:30 i 33:34).
Wydawało się, że jesień w wykonaniu polskich klubów grających w Lidze Mistrzów będzie bardziej udana. Kielczanie w grupie "B" zajmują – po 10. kolejkach – 5. miejsce (8 punktów). Wygrali m.in. dwukrotnie z norweskim Kolstad i na wyjeździe z Magdeburgiem.
Natomiast ORLEN Wisła Płock odniosła zwycięstwa tylko w dwóch meczach, z macedońskim Eurofarm Pelister i duńską drużyną Fredericia HK. Zajmuje 7. miejsce w tabeli i do lokaty gwarantującej awans do fazy play-off traci dwa punkty. Wiosną czekają nas duże emocje i miejmy nadzieję, że oba polskie kluby zapewnią sobie grę w kolejnej fazie rozgrywek Ligi Mistrzów.
ORLEN Superliga swoich przedstawicieli miała również w Lidze Europejskiej i ponownie były to Górnik Zabrze oraz KGHM Chrobry Głogów. Brązowi medaliści osiągnęli swój najlepszy wynik w historii rozgrywek w Europie. Awansowali do rundy głównej Ligi Europejskiej, gdzie w lutym i marcu rywalizowali z francuskim HBC Nantes oraz niezwykle silnym niemieckim Rhein-Neckar Loewen. W tych rozgrywkach sprawili ogromną niespodziankę, gdy wygrali u siebie z przedstawicielem Handball Bundesligi (29:26). Nie wystarczyło to jednak do awansu do 1/8 finału rozgrywek.
Niestety, jesień nie była dla klubu z Zabrza już tak udana. Zespół zdobył tylko jeden punkt (remis z Bjerringbro/Silkeborg 25:25) i pożegnał się z rozgrywkami Ligi Europejskiej zajmując czwarte miejsce w grupie B.
KGHM Chrobry Głogów zaczął rywalizację w Lidze Europejskiej 2024/25 bardzo udanie – zremisował na wyjeździe z wicemistrzem Hiszpanii, Bidasoa Irun 33:33. Chociaż wynik mógł być dla głogowian jeszcze lepszy – gospodarze wyrównali dopiero w ostatnich sekundach po rzucie z siedmiu metrów. Zawodnicy Witalija Nata jeszcze dwukrotnie wygrali z rumuńskim CSM Constanta, ale pięć punktów nie wystarczyło, aby zapewnić sobie w tej grupie awans do kolejnej fazy (pierwsze miejsce zajęła Bidasoa Irun, a drugie szwedzki Ystads IF).
Co warte podkreślenia, w 2024 roku ponownie wszystkie cztery uprawnione kluby wystąpiły w rozgrywkach w europejskich pucharach. Drugi raz z rzędu wszystkie cztery kluby rywalizowały w fazach grupowych.
Frekwencja na trybunach
223 spotkania ORLEN Superligi obejrzało w halach łącznie 298 033 kibiców, co daje średnią frekwencję na poziomie 1 336 osób na mecz. To najlepszy wynik od powstania ligi zawodowej w 2016 roku.
Najwyższą średnią frekwencją może pochwalić się ORLEN Wisła Płock. Mecze w ORLEN Arenie średnio gromadziły 2 547 kibiców. Tuż za mistrzami Polski uplasowała się Industria Kielce. Średnio mecz na żywo w Hali Legionów oglądało 2 522 widzów. Podium uzupełnia Rebud KPR Ostrovia, na której domowe spotkania w 2024 roku przychodziło średnio 2 424 osób.
Średnia frekwencja w 2024 roku:
1. ORLEN Wisła Płock 2 547
2. Industria Kielce 2 522
3. Rebud KPR Ostrovia 2 424
4. Corotop Gwardia Opole 1 900
5. Zepter KPR Legionowo 1 362
6. Energa MKS Kalisz 1 233
7. Azoty Puławy 1 201
8. WKS Śląsk Wrocław 1 092
9. Energa MMTS Kwidzyn 1 086
10. PGE Wybrzeże Gdańsk 955
11. KGHM Chrobry Głogów 928
12. Górnik Zabrze 771
13. Grupa Azoty Unia Tarnów 694
14. Zagłębie Lubin 579
15. Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 391
Najwięcej kibiców w 2024 roku na trybuny przyciągnęły starcia ORLEN Wisły Płock i Industrii Kielce. 5 467 kibiców dwukrotnie zgromadziło się w płockiej ORLEN Arenie podczas starcia ORLEN Wisły Płock z Industrią Kielce. W marcu 2024 roku spotkanie między tymi drużynami przyciągnęło na trybuny równie imponującą liczbę 5 465 widzów. Z kolei finałowe spotkanie, które odbyło się w Kielcach oglądał na trybunach komplet 4 200 kibiców. Czwartą najwyższą frekwencję miała Corotop Gwardia Opole na meczu z Industrią Kielce. W Stegu Arenie zasiadło 2 950 fanów. Z kolei najwyższą frekwencję miało starcie o Superpuchar Polski, które śledziło z trybun ponad 8 000 kibiców.
Przerwa na mistrzostwa świata
Zanim zawodnicy wrócą na boiska ORLEN Superligi, to wielu z nich zagra w mistrzostwach świata (od 14 stycznia w Chorwacji, Danii i Norwegii). I to nie tylko w barwach reprezentacji Polski, ponieważ będziemy mieli przedstawicieli także w innych drużynach.
Przejdź na Polsatsport.pl