Walka o mistrzostwo Anglii nabiera tempa. Zespoły z czołówki straciły punkty
Arsenal Londyn zremisował na wyjeździe z Brighton & Hove Albion 1:1 w 20. kolejce angielskiej ekstraklasy piłkarskiej. Wicelider tabeli ma pięć punktów straty do prowadzącego Liverpoolu, który rozegrał o dwa spotkania mniej.
Bramkę dla gości uzyskał Ethan Nwaneri (16), ale prowadzenia "Kanonierzy" nie utrzymali do końca, bo w drugiej połowie wyrównał Brazylijczyk Joao Pedro z rzutu karnego (61.). Jakub Kiwior oglądał mecz z ławki rezerwowych gości, a jego imiennik Moder był rezerwowym gospodarzy.
Był to 10. z rzędu ligowy mecz Arsenalu bez porażki, a 13. licząc wszystkie rozgrywki. Ta seria nie będzie jednak wielkim pocieszeniem dla hiszpańskiego trenera Mikela Artety i jego podopiecznych, którzy mieli okazję zmniejszyć dystans do lidera do trzech punktów.
ZOBACZ TAKŻE: Debiut Szczęsnego! Lewandowski z dubletem, "Duma Katalonii" z pewnym zwycięstwem
"Kanonierzy" zgromadzili 40, a prowadzący Liverpool ma 45, przy czym w niedzielę "The Reds" zagrają u siebie z Manchesterem United, a poza tym mają jeszcze zaległe spotkanie z Evertonem.
Trzecia z dorobkiem 37 punktów niespodziewanie jest ekipa Nottingham Forest, która w poniedziałek zmierzy się na wyjeździe z broniącymi się przed spadkiem Wolverhampton Wanderers. W sobotę okazji na zepchnięcie Forest z podium nie wykorzystała Chelsea, która w derbach Londynu na stadionie rywala tylko zremisowała z Crystal Palace 1:1 i ma 36 punktów.
W innym sobotnim meczu broniący tytułu Manchester City odniósł drugie zwycięstwo z rzędu, ale dopiero trzecie w ostatnich 15 meczach o stawkę - pokonał u siebie West Ham United 4:1. W zespole gości zabrakło odpoczywającego po urazie głowy bramkarza Łukasza Fabiańskiego. "The Citizens" mają 34 pkt i są na szóstej pozycji.
Trener Josep Guardiola nie przyznał racji dziennikarzom, którzy zasugerowali, że po kryzysie wraca "stary" Manchester City.
- Wy oceniacie nas wyłącznie po wynikach. My obserwujemy nasz poziom od wielu lat i wiemy, że teraz na tym poziomie nie jesteśmy. Nie zrozumcie mnie źle, jestem szczęśliwy i na pewno będę lepiej spał do następnego meczu. Oczywiście są pozytywy, ale jeśli spytacie mnie, czy drużyna gra tak samo, jak w ostatnich latach - oczywiście, że nie - skomentował hiszpański szkoleniowiec, który prowadzi tę ekipę od 2016 roku.
Dwie bramki - obie po asystach Brazylijczyka Savinho - zdobył Erling Haaland. W sumie ma już ich w lidze 16 od początku sezonu, a w klasyfikacji strzelców lepszy od niego jest tylko Egipcjanin Mohamed Salah z Liverpoolu z 17 golami.
Z Polaków, którzy wystąpili w sobotę na angielskich boiskach, powody do zadowolenia miał tylko Matty Cash. Jego Aston Villa wygrała u siebie 2:1 z Leicester City, którego bramkarzem był Jakub Stolarczyk. Z kolei Southampton Jana Bednarka uległo u siebie Brentfordowi 0:5 i nadal zamyka tabelę z zaledwie sześcioma punktami na koncie.
Przejdź na Polsatsport.pl