Zaskakujący wybór Zbigniewa Bońka! Oto jego sportowcy roku w Polsce! Co z Lewandowskim? "Mówi o tym tylko po udanych meczach"

Zaskakujący wybór Zbigniewa Bońka! Oto jego sportowcy roku w Polsce! Co z Lewandowskim? "Mówi o tym tylko po udanych meczach"
fot. Cyfrasport
Zbigniew Boniek postawił na Roberta Lewandowskiego przy wyborze piłkarza roku w Polsce, ale nie zmieścił go w piątce najlepszych sportowców

Robert Lewandowski był piłkarzem roku 2024 w Polsce, ale do najlepszej piątki sportowców w kraju się nie zmieścił – to dość zaskakujący wybór Zbigniewa Bońka, który w rozmowie z Polsatem Sport podsumował minione 12 miesięcy.

Michał Białoński, Polsat Sport: Czy miniony rok był dobry rok dla polskiej piłki, bo awansowaliśmy na Euro 2024, czy słaby, bo jako pierwsi wróciliśmy z ME i jeszcze spadliśmy z Dywizji A Ligi Narodów przez porażkę u siebie ze Szkocją?

 

Zbigniew Boniek: Wydaje mi się, że ocena polskiej piłki nie może być prowadzona tylko przez pryzmat reprezentacji, choć oczywiście ona nas najbardziej interesuje. Jeśli mówimy o reprezentacji, to na pewno nie był to rok fantastyczny. Oczywiście, w barażach wyeliminowaliśmy Walię, ale później nastąpił ciąg meczów, którymi nie można się chwalić.

 

ZOBACZ TAKŻE: Superpuchar Włoch: Milan odwrócił losy półfinału! Piękny debiut trenera

 

Nawet pokonaniem Szkocji na wyjeździe?

 

Nie zapominajmy o tym, jak ten mecz wyglądał, jak łatwo oddaliśmy prowadzenie i że w ostatniej minucie rzut karny wywalczył Nicola Zalewski. Wiemy doskonale, że to nie był mecz fantastyczny. W 2025 r. po reprezentacji na pewno oczekujemy dużo, dużo więcej.

 

Z pewnością piłka klubowa jednak ruszyła. Jagiellonia pokazała, że można zdobyć mistrzostwo Polski, a później godzić Ekstraklasę z Ligą Konferencji, co udawało się także Legii. Michał Probierz nazwał europejskie puchary pocałunkiem śmierci, ale trenerzy Adrian Siemieniec i Goncalo Feio pokazali, że może być jednak inaczej. Może niekoniecznie najlepszy polski trener jest selekcjonerem?

 

Nie porównywałbym tego. Fakt, że ktoś w piłce klubowej odnosi sukcesy nie oznacza od razu, że poradzi sobie z reprezentacją. Rola trenera klubowego i selekcjonera to niemal dwa różne zawody. Nie wydaje mi się, żeby Hiszpanię prowadził najlepszy trener, jakiego mają w tym kraju, choć oczywiście cenię Luisa de la Fuente. Zresztą zanim objął kadrę mało kto go znał. Nie zapominajmy, że to nie trenerzy grają. Zwycięstwa Jagiellonii i Legii to jest wspólna praca wielu ludzi na wielu płaszczyznach. Oczywiście, trener jest ważnym elementem, ale żeby wygrywać, musi pracować w dobrze ułożonym klubie, dysponując dobrymi piłkarzami. To wszystko musi dobrze funkcjonować.

 

Wracając do reprezentacji, selekcjonerem jest Michał Probierz. Ja często jestem krytyczny w stosunku do jego pracy, ale nie do jego osoby, tylko do  konkretnych wyborów, strategii. Uważam go za dobrego, doświadczonego trenera, tylko niech zacznie z kadrą robić jakieś konkretne wyniki. Ja ich na razie nie widzę.

 

Pamiętajmy, że trener klubowy pracuje z piłkarzami niemal przez 365 dni w roku, a selekcjoner przez 30, a przez pozostałe 330 musi myśleć.

 

Czy najlepszym meczem kadry był remisowy baraż z Walią, który wygraliśmy po karnych, a najgorszym porażka ze Szkocją u siebie?

 

Nie zastanawiałem się nad tym, ale na pewno remis z Walią był ważny, bo pozwolił na wyjazd na ME. Faktycznie, rewanż ze Szkocją w Polsce był takim gwoździem do trumny, grzebiącym nasze szanse na utrzymanie w Dywizji A Ligi Narodów.

 

Kto był najlepszym polskim piłkarzem w minionym roku?

 

Klasa i globalność Roberta Lewandowskiego nakazują wskazać właśnie na niego. Ale gdybyśmy przeanalizowali to, co Robert osiągnął z Barceloną w minionym roku, to okazałoby się, że nie zdobył żadnego trofeum. Oczywiście, strzela bramki, on to potrafi robić. Z drugiej strony, nie mieliśmy innych piłkarzy, którzy wygraliby coś istotnego. Poza tym, jak można porównywać obrońców do napastników. Takie wybory to jest zabawa dla kibiców, którą przyjmujemy z uśmiechem.

 

Nie da się ukryć jednak, że Lewandowski jest fenomenem. Lata płyną, a on strzela jak najęty! W 2024 r., w samej La Liga zdobył 27 goli. Z lig top pięć lepszy był tylko Harry Kane z Bayernu, który zdobył 29 bramek. W sierpniu „Lewy” skończy 37 lat, a licząc z Ligą Mistrzów i innymi rozgrywkami zdobył 41 bramek w minionym roku.

 

Robert strzelał, Robert strzela i Robert będzie strzelał. On to umie robić. W tym elemencie nie ma sobie równych. Natomiast, co się będzie działo w 2025 r., to trudno mi powiedzieć, bo widzę, że czasami są okresy lepsze, innym razem gorsze. To jest normalne w życiu piłkarza, a do tego dochodzi jeszcze wiek. Robert mówi, że się czuje jak dwudziestoparoletni piłkarz, ale podkreśla to zawsze po udanych meczach, w których strzela bramki. Po tych mniej udanych nie mówi o tym. Nie o to chodzi. Ogólnie zobaczymy, jaka będzie przyszłość Roberta w reprezentacji. Trudno mi coś sugerować.

 

Czy odkryciem roku był Kacper Urbański? A jako klub Jagiellonia, która z siódmym budżetem w lidze zdobyła mistrzostwo i awansowała do pucharów?

 

Jeśli chodzi o Urbańskiego, to - bez dwóch zdań - jest to odkrycie roku. Jako nieznany zawodnik, w wieku 16 lat, wyjechał do Bologni, a później z drzwiami wszedł do reprezentacji Polski. Gdy w czerwcowym meczu z Ukrainą wszedł za kontuzjowanego Milika, to kibice nie wiedzieli nawet kto to jest. Na Euro, przeciw Holandii, zagrał bez kompleksów, szkoda tylko, że na Austrię stracił miejsce w składzie, wchodząc tylko na końcówkę. To jest materiał na bardzo dobrego piłkarza. Ale bądźmy ostrożni, bo nam się wydaje, że jak mamy młodego, utalentowanego, to od razu pójdzie do klubu z top 5 lig za grube miliony i od razu będzie tam gwiazdą. To są zupełnie dwa różne wywody. Na razie można powiedzieć, że Urbański ma jakość i charakter potrzebne do tego, żeby być ważnym piłkarzem.

 

A Jagiellonia?

 

Trener Siemieniec i cały klub zrobili coś fantastycznego. Nikt by się tego po nich nie spodziewał. Działo się to z udziałem prezesa Pertkiewicza. To był efekt wysiłku wielu ludzi, wzorcowa praca zespołowa na wielu poziomach. Wiadomo, że wartość pracy trenera jest wyższa niż magazyniera, ale na najbardziej udany rok w historii Jagiellonii zapracowali wszyscy.

 

To był udany rok także dla Jana Urbana i jego Górnika Zabrze. Pracując w niełatwych warunkach miejskiego klubu, ze skromnym budżetem, stworzył szóstą siłę Ekstraklasy, a sumując punkty od marca 2023 r., gdy wrócił do Zabrza, nawet piątą. Zdobył w tym okresie ledwie o dwa punkty mniej od Legii. Aż dziw bierze, że nie biją się o niego najbogatsze polskie kluby, po tym jak rozstał się z Lechem w 2016 r., a z Legią – w 2013 r.

 

Absolutnie, Jasiu, którego znam i cenię jeszcze ze wspólnych występów w reprezentacji Polski, potrafi zrobić coś z niczego. A w Górniku nie jest to łatwe. Pamiętajmy, że po każdym sezonie musi wylewać nowe fundamenty, po około 10-12 piłkarzy mu odchodzi, musi ich zastąpić nowymi, za których nikt nie płaci. O Jasiu mam jak najlepsze zdanie i uważam, że jest w tej chwili jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym trenerem polskiej piłki. Czasem, jak się nad tym zastanowić, to nie bardzo pamiętam, by był taki moment, w którym Jan Urban był na poważnie rozpatrywany jako kandydat do roli selekcjonera. Wydaje mi się, że sprawdziłby się również na tej trudnej pozycji trenerskiej.

Zbigniew Boniek wytypował swą piątkę 90. Plebiscytu Przeglądu Sportowego i Telewizji Polsat

Już w sobotę czeka nas wielka gala, na której poznamy zwycięzców 90. Plebiscytu Przeglądu Sportowego i Telewizji Polsat. Jak wyglądałaby pańska piątka wspaniałych? Wśród 25 nominowanych jest tylko dwoje przedstawicieli świata piłki – Ewa Pajor i Robert Lewandowski.

 

W mojej piątce, bez określania kto jest pierwszy, a kto piąty, musi być miejsce dla: Igi Świątek, mistrzyni olimpijskiej we wspinaczce sportowej Aleksandry Mirosław, Bartosza Zmarzlika, drużyny szpadzistek - Renaty Knapik-Miazgi, Aleksandry Jareckiej, Martyny Swatowskiej-Wenglarczyk i Alicji Klasik, które po 28 latach zdobyły medal olimpijski i dla Katarzyny Niewiadomej, która jako pierwsza Polka wygrała Tour de France.

 

Nie zapomniał pan o srebrnej drużynie siatkarzy? Na medal IO czekaliśmy od igrzysk w Montrealu 1976 r. Wśród nominowanych są: Wilfredo Leon i Jakub Kochanowski.

 

Panie redaktorze, o nikim nie zapomniałem, ale prosił mnie pan o wytypowanie najlepszej piątki, tymczasem siatkarze zajmują u mnie szóste miejsce. Kibicuję im z całego serca, miałem przyjemność trzymać za nich kciuki podczas finału ME z Włochami, w Rzymie. Podejrzewam, że Niewiadoma potrafiłaby odbijać piłkę przez siatkę, a nie wiem, jak by się skończył górski etap Tour de France dla któregoś z naszych siatkarzy, gdyby pokonywali go tempem pani Katarzyny. Boję się, że ich zdrowie, a nawet życie zostałoby narażone na szwank (śmiech).

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie