Iwanow: Demokracja, matematyka i igrzyska

Bożydar IwanowInne
Iwanow: Demokracja, matematyka i igrzyska
Fot. PAP
Aleksandra Mirosław

Z gustami się nie dyskutuje, podobnie jak z decyzjami i wyborami kibiców głosujących we wszelkiego rodzaju plebiscytach. Aleksandra Mirosław jako jedyna z polskiej reprezentacji olimpijskiej w ubiegłym roku sięgnęła po złoto, więc wczorajszy tytuł „Sportowca Roku” trafił we właściwe ręce. Bez względu na to, że podczas kuluarowych rozmów po „Gali” odniosłem wrażenie, że część obserwatorów wyraźnie nie miała nadmiernego szacunku do dyscypliny jaką nasza mistrzyni z Paryża uprawia.

Ale do tego rodzaju porównań nikt mnie nie namówi. To nie ma sensu. Tak samo jak w przypadku rozstrzygnięć pomiędzy sportami drużynowymi a indywidualnymi. W tych pierwszych bez wsparcia czasem dość licznego zespołu nic nie osiągniesz. Na korcie, w ringu, bieżni czy… ściance wspinaczkowej możesz pomóc sobie tylko… sam.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wielki powrót byłego selekcjonera! Poprowadzi klub Wilfredo Leona


Może się mylę, ale prawdopodobnie wyraz lekkiego rozczarowania mógł towarzyszyć tacie Igi Świątek, który odbierał „czempiona” w imieniu naszej tenisistki, która od kilku dni walczyła z reprezentacją Polski w australijskim United Cup. Czwarte miejsce jest ponoć najgorsze dla sportowca. Wydaje mi się, że nie tylko sama dwukrotna triumfatorka „Plebiscytu” liczyła na więcej, przez wiele osób traktowana była nawet jako murowana kandydatka do „hat-tricka”. Wbrew pozorom jej start na igrzyskach, gdzie sięgnęła po pierwszy historyczny olimpijski medal dla polskiego tenisa, w tym Plebiscycie jej nie pomógł. Gdyby był z najcenniejszego z kruszców nikt w głosowaniu by jej nie przebił. Brąz to fantastyczny wynik, bez dwóch zdań, jednak więcej punktów od Igi zebrało jeszcze troje innych sportowców i trudno z tym polemizować. Demokracja i matematyka. 


Najbardziej szkoda, jeśli w ogóle można użyć takiego określenia, było mi Bartosza Zmarzlika. Sportowcem Roku został „tylko raz”, po pierwszym tytule Mistrza Świata. W ubiegłym roku zdobył go po raz piąty w karierze i trzeci raz z rzędu. Zrobił więcej, jeszcze więcej niż dotychczas. „Wystarczyło” tym razem na piąte miejsce w głosowaniu. To dla mnie pewnego rodzaju niespodzianka, bo przecież nie tylko dla żużlowej braci osiągnięcia Bartka to coś, co godne jest gigantycznego uznania i podkreślenia.


Za rok wszystkim przedstawicielom sportów nie olimpijskich będzie wiec nieco łatwiej. Igrzyska nie odbywają się w nieparzystych latach (z wyjątkiem czasów covidowej pandemii, która nie tak dawno wywróciła do góry nogami nie tylko sportowy kalendarz). Choć i tu znalazły się przecież wyjątki potwierdzające regułę. W 2008 roku „Sportowcem Roku” został przecież Robert Kubica, który wygrał… jeden wyścig Formuły 1. Mimo że w szrankach stanęli z nim wtedy złoci medaliści olimpijscy z Pekinu Tomasz Majewski, Leszek Blanik i czwórka wioślarska w składzie: Adam Korol, Michał Jeliński, Konrad Wasielewski, Marek Kolbowicz. Dziś idę o zakład, że zarówno Świątek jak i Zmarzlik za rok na Gali Mistrzów Sportu znajdą się wyżej niż Aleksandra Mirosław. Ona prawdopodobnie by powtórzyć wynik z wczoraj będzie musiała poczekać do IO w Los Angeles. Dlatego nie ma się co dziwić, że wyniki z Paryża miały tak duży wpływ na wyobraźnię tych, którzy wysyłali głosy w ostatnich tygodniach.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie