Zmienił Świątek, te obrazki mówią wszystko. Olbrzymia szansa na sukces w Australian Open
- Ogólnie to był bardzo dobry występ Polaków i świetne rozpoczęcie sezonu. Muszę przyznać, że jak patrzyło się na Igę, to trudno nie być dobrej myśli przed Australian Open. Wiadomo, że jak się jest w finale, to chce się wygrać, ale trzeba obiektywnie przyznać, że Amerykanie byli lepsi – mówi nasz ekspert Dawid Olejniczak po finale United Cup.
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Przed United Cup mówiłeś, że będzie finał i tak się stało.
Dawid Olejniczak, ekspert Polsatu Sport, były tenisista: Mogło być więcej, ale porażka Igi w finale skomplikowała sytuację. Świątek jedenaście razy wygrała z Gauff, ale akurat teraz zaliczyła drugą przegraną z rzędu.
Możemy jednak odtrąbić sukces?
Zdecydowanie. Ogólnie to był bardzo dobry występ Polaków i świetne rozpoczęcie sezonu. Wiadomo, że jak się jest w finale, to chce się wygrać, ale trzeba obiektywnie przyznać, że Amerykanie byli lepsi. Drugie miejsce to też jest jednak olbrzymi sukces.
A nie należy się martwić tym, że Świątek, choć do niedawna wygrywała z Gauff jedną ręką, teraz przegrywa z nią kolejny mecz? Pamiętam ostatniego Rolanda Garrosa, gdzie Świątek wręcz rozjechała Gauff.
No tak, ale tamto to był kort ziemny, a na twardych kortach jest inaczej, Gauff jest na nich trudniejszą przeciwniczką i ma więcej do powiedzenia. Mnie bardzo zaimponowała. Wcześniej miała problemy z forhendem, ale widać było, że popracowała nad tym elementem. Teraz jest pod tym względem dużo lepsza technicznie. Ważne było też to, co powiedziała sama Gauff. Ona wierzyła, że może pokonać Igę. I to było widać na korcie. Niestety dla nas.
To była jedyna porażka Świątek w United Cup.
Dobrych wiadomości mamy jednak zdecydowanie więcej. Wygrana na szybkiej nawierzchni z Rybakiną, a zwłaszcza z Boulter - to są ogromne plusy. Boulter dobrze gra na szybkiej nawierzchni, wygrana z nią ma olbrzymią wartość. Muszę przyznać, że jak patrzyło się na Igę, to trudno nie być dobrej myśli przed Australian Open. Teraz będzie miała tydzień przerwy, żeby się nastawić i zregenerować. Możemy mieć naprawdę ciekawy początek sezonu.
Czy widać już efekt nowej miotły?
Widać, że Świątek i Fisette dobrze się dogadują. Dużo ze sobą rozmawiają, notują, analizują. Mówię to, bo takie obrazki widzieliśmy przy okazji United Cup. Była nawet taka scena, jak Świątek z trenerem siedzą nad notesem. Wydaje się, że to, co mówił Fisette, że będzie chciał, żeby gra Igi była agresywniejsza, to już się dzieje. I bardzo dobrze.
Czyli w Australian Open może być finał?
Szanse na finał są ogromne. Tak samo, jak na wygraną. Jednak sport bywa przewrotny, więc Iga może zwyciężyć, ale równie dobrze może zakończyć na trzeciej rundzie. Niemniej bardziej obstawiałbym to pierwsze. United Cup był na pewno świetnym przetarciem dla niej. Pięć meczów singlowych i dwa miksty pozwolą jej wejść w sezon z przytupem.
Ona pewnie ma gdzieś z tyłu głowy to, by odzyskać miejsce liderki światowego rankingu.
Sabalenka rok temu wygrała Australian Open, więc nie ma za wiele do ugrania. Natomiast Iga przed rokiem opadła w trzeciej rundzie, może zyskać wiele.
Przejdźmy do Huberta Hurkacza, który w finale United Cup miał szansę wyjść z cienia Świątek, ale przegrał z Fritzem. Głowa nie wytrzymała?
Myślę, że Hubertowi zabrakło ogrania. Z każdym meczem prezentował się coraz lepiej, ale finalnie wygrał tylko dwa z niżej notowanymi rywalami. Przegrał z odrobinę słabszym Czechem Machacem i z tymi zdecydowanie lepszymi przeciwnikami. W spotkaniu z Fritzem otworzyło się okienko na wygraną, ale nie wyszło. Najważniejsze jednak, że Hubert wreszcie był w jakimś meczowym rytmie, bo od kontuzji w Wimbledonie nie miał wielu okazji do grania.
Rozumiem, że w jego przypadku nie ma aż tak wielkiego optymizmu przed startem w Australian Open?
Nie ma. Raz, że będzie rozstawiony jako piętnasty czy szesnasty zawodnik, więc w czwartej rundzie może wpaść na jednego z wielkich. Zresztą już w pierwszej może dostać kogoś naprawdę groźnego. Naprawdę ciężko cokolwiek przewidzieć.
Hurkacz też zmienił trenera, ale jest w innym momencie niż Świątek.
Hubert zmienił nie tylko trenera, ale i rakietę, ubrania i buty...
Jednak chyba tylko ta pierwsza zmiana może podnieść jego sportowy poziom.
To prawda. Zresztą te inne zmiany wynikały pewnie z tego, że kontrakty wygasły. A jeśli chodzi o start Huberta w Australian Open, to trudno wyrokować.
Fakt jest taki, że z lepszym Hurkaczem mogliśmy United Cup zakończyć wygraną.
Mogliśmy, ale i z drugiego miejsca możemy być dumni. Po ciężkich meczach grupowych dwa kolejne wygraliśmy do zera. Świątek się zbudowała, fajnie wypadli Zieliński i Chwalińska. Odnalazł się kapitan Mateusz Terczyński, który podszedł do tego z luzem i spokojem. Gdy trzeba było, oddawał inicjatywę indywidualnym trenerom. W ogóle cały ten turniej to świetna sprawa. A słowa Igi, że za rok będzie chciała wygrać, pokazują, jak dużym prestiżem się cieszy.
Przejdź na Polsatsport.pl