Rozgrzewamy ręce przed mistrzostwami! Co trzeba wiedzieć przed 4 Nations Cup?
Grzegorz Tkaczyk: Powinniśmy wygrać turniej 4 Nations Cup
Artur Siódmiak: W 4 Nations Cup nie powinno zabraknąć emocji
Po ponad dwóch latach przerwy wraca 4 Nations Cup. Tradycyjnie impreza będzie elementem przygotowań reprezentacji Polski do wielkiego turnieju, tym razem mistrzostw świata. Formę biało-czerwonych w dniach 8-10 stycznia przetestują Austria, Japonia i Tunezja. Co trzeba wiedzieć przed Turniejem Czterech Narodów?
Po raz ostatni 4 Nations Cup został rozegrany w ostatnich dniach 2022 roku i był testem przed mistrzostwami świata, które odbyły się w 2023 roku w naszym kraju. Polacy zajęli wtedy w towarzyskiej imprezie drugą lokatę, ustępując miejsca Tunezji. Po dwóch latach przerwy Tunezyjczycy także zawitają do naszego kraju, konkretnie do Płocka, gdzie odbędzie się trzydniowy turniej.
ZOBACZ TAKŻE: Reprezentacja w Polsacie Sport. Miło Was znowu widzieć!
Tradycją imprezy jest to, że ma ona bardzo wyrównaną obsadę. Nie inaczej jest tym razem. W Orlen Arenie zobaczymy bowiem czterech uczestników zbliżających się mistrzostw świata. Nie ma wyraźnego faworyta, choć ze względu na wsparcie publiczności delikatną przewagę będzie miała reprezentacja Polski.
- Gramy turniej u siebie, przed własną publicznością, więc wydaje się, że powinniśmy ten turniej wygrać. Austria jest wymagającym rywalem, w ostatnich latach poczynili postępy. Tunezja i Japonia to wielka niewiadoma - mówi przed rozpoczęciem imprezy ekspert Polsatu Sport Grzegorz Tkaczyk w rozmowie z Dominikiem Woźniakiem.
Rywale bez gwiazd
Pierwszego dnia turnieju rozegrane zostaną mecze Tunezji z Japonią oraz Polski z Austrią. Austriacy przyjadą do Płocka osłabieni brakiem największej gwiazdy - rozgrywającego THW Kiel Nikoli Bilyka, którego wyeliminowała kontuzja. To właśnie on był jednym z autorów sporej sensacji w wykonaniu Austriaków, jaką było ósme miejsce ostatnich mistrzostw Europy.
Reprezentacja Austrii najpierw wyszła z bardzo trudnej grupy z Chorwacją, Hiszpanią i Rumunią, nie przegrywając ani jednego spotkania. W kolejnej rundzie Austriacy ograli Węgry i zremisowali z Niemcami, a ulegli jedynie Francji oraz Islandii. Zajmując ósmą lokatę, wyrównali swój najlepszy wynik w historii występów na imprezach mistrzowskich. W MŚ 2025 zagrają w grupie C - z Francją, Katarem oraz Kuwejtem.
9 stycznia reprezentacja Polski zmierzy się z innym uczestnikiem zbliżającego się czempionatu - Japonią. Szczypiorniści z Kraju Kwitnącej Wiśni to regularni uczestnicy imprez mistrzowskich. Byli obecni między innymi na igrzyskach w Paryżu, gdzie przegrali jednak wszystkie mecze fazy grupowej i pożegnali się z turniejem. Bardzo blisko szczęścia byli jednak w meczach z Chorwacją i Słowenią - obydwa przegrywali zaledwie jednym trafieniem.
Największą gwiazdą wicemistrzów Azji 2024 jest... trener Toni Gerona. Katalończyk w przeszłości pracował między innymi w Barcelonie oraz reprezentacji Tunezji, z którą Japończycy zagrają pierwszego dnia 4 Nations Cup. Tym razem Gerona ma za zadanie przygotować Japończyków na grę w trudnej grupie MŚ - z Hiszpanią, Szwecją oraz Chile.
Na co przygotować się w starciu z zawodnikami z Azji? - Japończycy grają szybką piłkę ręczną, może nie mają dobrych warunków fizycznych, ale są bardzo dynamiczni - mówi Tkaczyk.
Ostatni dzień turnieju to już rywalizacja Polski z Tunezją, czyli rewanż za 2022 rok, kiedy Tunezyjczycy ograli zespół prowadzony przez Patryka Rombla i wygrali cały Turniej Czterech Narodów. Trzecia drużyna Afryki także przyjedzie do naszego kraju osłabiona - w składzie zabraknie Mohameda Amine Darmoula z niemieckiego MT Melsungen, który jest kluczowym zawodnikiem kadry.
Spotkanie z Tunezją może być o tyle ciekawe, że na zespół z Czarnego Lądu możemy trafić także podczas MŚ 2025. Trafili oni bowiem do grupy B, z którą "polska" grupa A łączy się w kolejnej fazie. Jeśli awansujemy do drugiej fazy grupowej, trafimy więc prawdopodobnie na ekipę z Afryki, która powinna poradzić sobie z wyjściem z grupy z Danią, Włochami i Algierią.
Zestaw przeciwników reprezentacji Polski podczas 4 Nations Cup jest więc bardzo ciekawy, co gwarantuje duże emocje w Orlen Arenie. Czym organizujący turniej Związek Piłki Ręcznej w Polsce kierował się podczas rekrutacji rywali Polaków w towarzyskiej imprezie?- Przede wszystkim każdy zespół jest inny i tym właśnie kierowaliśmy się przy ich wyborze. Tak, by każdy rywal był z innej półki i prezentował zupełnie inną szkołę piłki ręcznej - mówi trener naszej kadry Marcin Lijewski.
- Kombinacja i dobór przeciwników na tym turnieju jest na pewno słuszny. Austria przypomina Szwajcarię, choć ta ostatnia gra już bez lidera i mózgu swojego zespołu Andy'ego Schmida. Styl grania Austrii i Szwajcarii jest na pewno podobny. Z kolei jeżeli byśmy wyszli z grupy na mistrzostwach, to możemy trafić na przeciwnika grającego bardzo podobnie do Tunezji i Japonii - dodaje były kolega Lijewskiego z kadry Grzegorz Tkaczyk.
Kłopoty i świeża krew
Czasy, kiedy tych dwóch panów widzieliśmy obok siebie w składzie reprezentacji, minęły bezpowrotnie. Teraz kadra może narzekać na brak tak klasowych zawodników, jak jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy zdobywaliśmy medale wielkich imprez. Selekcjoner Lijewski do tego musi radzić sobie z problemami zdrowotnymi kluczowych graczy. Zarówno w 4 Nations Cup, jak i w MŚ 2025 nie wystąpią Michał Daszek oraz Szymon Sićko.
Jednym z liderów kadry będzie Arkadiusz Moryto, któremu brakuje już tylko jednej bramki, żeby świętować trafienie numer 500 w reprezentacji. Być może gracz Industrii Kielce będzie z konieczności grał na prawym rozegraniu, gdzie od lat mamy problemy kadrowe.
- Marcin Lijewski próbuje różnych opcji. Pod nieobecność Michała Daszka, wydaje się, że głównie będzie występował tam Arek Moryto. Jest też oczywiście Andrzej Widomski, który jest na liście powołanych. Jest też ewentualnie opcja z praworęcznym rozgrywającym, np. Michał Olejniczak potrafi sobie poradzić z grą na prawym rozegraniu. Na pewno trener jest zmuszony do łatania dziur na tej pozycji - mówi Tkaczyk.
Innym kluczowym zawodnikiem kadry w najbliższych tygodniach będzie Kamil Syprzak. Najlepszy strzelec tego sezonu Ligi Mistrzów będzie podstawowym obrotowym naszej kadry, a Marcin Lijewski znowu będzie szukał rozwiązań w ofensywie, jak dostarczyć piłkę do rosłego gracza. Z kolei o miejsce w bramce na mistrzostwach świata, w Płocku powalczą trzej szczypiorniści: Marcel Jastrzębski, Adam Morawski oraz Kacper Ligarzewski. W kadrze z różnych względów nie ma Mateusza Korneckiego oraz Jakuba Skrzyniarza.
Ligarzewski, skrzydłowi Marek Marciniak i Mateusz Wojdan oraz obrotowy Łukasz Rogulski to czterej zawodnicy, którzy w Płocku mogą zadebiutować w biało-czerwonych barwach. Świeżej krwi w kadrze na pewno nie zabraknie, a swoją szansę dostaną gracze występujący na co dzień na parkietach Orlen Superligi. Wśród powołanych jest m. in. najlepszy strzelec polskich rozgrywek - Kamil Adamski z Ostrovii czy wicelider klasyfikacji strzelców Mikołaj Czapliński z Wybrzeża Gdańsk.
Każdy z nich będzie walczył o to, by znaleźć się ostatecznie w 18-osobowej kadrze, która powalczy w styczniu na mistrzostwach świata. Turniej w Płocku powinien rozwiać wątpliwości w głowie selekcjonera, na jakich zawodników postawić w kontekście mundialu. Czas do zgłoszenia ostatecznej osiemnastki na MŚ trener ma do 15 stycznia.
Kiedy są MŚ 2025 w piłce ręcznej? Z kim zagrają Polacy?
Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej 2025 rozpoczną się 14 stycznia. Tym razem czempionat będą gościły trzy kraje: Chorwacja, Dania i Norwegia. Polacy będą grali swoje mecze pierwszej fazy grupowej w duńskim Herning.
Biało-czerwoni najpierw zmierzą się 15 stycznia z Niemcami, dwa dni później dojdzie do potyczki z Czechami, a 19 stycznia ze Szwajcarią. Do drugiej fazy grupowej (rundy zasadniczej) awansują trzy najlepsze zespoły z grupy A. Tam zostaną dokoptowane trzy pierwsze ekipy z grupy B (są tam Dania, Włochy, Algieria i Tunezja). Do rundy zasadniczej drużyny zabierają ze sobą punkty wywalczone w pierwszej fazie z innymi zespołami, które wywalczyły awans.
Dwie najlepsze ekipy z każdej z czterech grup rundy zasadniczej awansują do ćwierćfinału. Finał rywalizacji o mistrzostwo świata zostanie rozegrany 2 lutego w norweskim Bærum.
Transmisje wszystkich spotkań 4 Nations Cup na sportowych antenach Polsatu. Starcia Polaków poprzedzi za każdym razem przedmeczowe studio.