Polak wraca do Wielkiego Szlema po trzyletniej przerwie. "Coś, do czego dążyłem i o czym marzyłem, będąc zawieszonym"
Po trzyletniej przerwie Kamil Majchrzak zagra w Australian Open, w swoim 13. występie w Wielkim Szlemie. Polak wypowiedział się po awansie do głównej drabinki bardzo ważnego turnieju.
Majchrzak zabrał głos po wygranym trzecim meczu w eliminacjach do Australian Open. Polak podsumował swoje wcześniejsze występy w kwalifikacjach.
- Każdy mecz w tych eliminacjach był dla mnie bardzo trudny. Tak naprawdę już pierwsza runda była bardzo wymagająca, bo byłem tuż po przyjeździe prosto z United Cup i z wielkimi emocjami związanymi z finałem. W tym pierwszym występie w Melbourne byłem już praktycznie za burtą, ponieważ obroniłem wtedy dwie piłki meczowe, grając w sumie przeciętne spotkanie. Także to było takie najważniejsze zwycięstwo pod względem tego, żeby mieć ten pierwszy mecz w roku za sobą i pierwsze przetarcie na kortach w Melbourne. Także bardzo się cieszę, że udało mi się go wygrać mimo średniego grania, bo potem z meczu na mecz rozkręcałem się coraz bardziej. W drugim spotkaniu, mimo że przegrałem pierwszego seta, to czułem się już zdecydowanie lepiej na korcie. Czułem tak naprawdę, że ten mecz zależy ode mnie. W pierwszym secie jeszcze niekiedy wahałem się przy ważnych piłkach, ale potem wszedłem na wyższe obroty i dominowałem na korcie, co pozwoliło mi wygrać kolejne dwa sety - powiedział Majchrzak cytowany w informacji prasowej Polskiego Związku Tenisowego.
ZOBACZ TAKŻE: Dramatyczna sytuacja tenisowej mistrzyni. "W ogóle nie mogę chodzić"
Polak powiedział także, jakie są jego cele na zbliżający się wielkoszlemowy turnieju.
- Jestem wyjątkowo szczęśliwy, że po trzech latach ponownie wystąpię w turnieju głównym w Melbourne. Przede wszystkim cieszę się, że mogę zagrać w głównej drabince Wielkiego Szlema. To coś, do czego dążyłem i o czym marzyłem, będąc zawieszonym. Na pewno chcę, żeby ten występ w turnieju głównym sprawił mi czystą przyjemność. (...) Tak naprawdę plan minimum już spełniłem, teraz walczę o więcej. Ale w przeciwieństwie do poprzednich lat mam nadzieję, że zrobię to ze swobodną głową i będę po prostu cieszył się tym, że w ogóle mogę tu być - podsumował 117. tenisista rankingu ATP.
Majchrzak zanotuje powrót do Wielkiego Szlema po dwóch sezonach nieobecności. Zawodnik z Piotrkowa Trybunalskiego, który w poniedziałek skończy 29 lat, w 2023 roku był zawieszony po pozytywnym teście antydopingowym, a w ubiegłym mozolnie odbudowywał ranking. Zagrał w kwalifikacjach US Open 2024, ale odpadł w trzeciej rundzie.
Polak w pierwszej rundzie trafił na doświadczonego Carreno Bustę, który w latach świetności był na 10. miejscu w światowym rankingu, ale obecnie jest niżej notowany od Majchrzaka - na 184. miejscu. W meczu cyklu ATP zagrają ze sobą po raz pierwszy, jednak mają za sobą dwa spotkania w turniejach niższej rangi. Oba wygrał polski tenisista, w tym w zeszłorocznym Challengerze w Poznaniu.
Przejdź na Polsatsport.pl