Polak blisko medalu mistrzostw Europy! Jest w połowie drogi do sukcesu
Damian Żurek: Od samego początku dałem z siebie wszystko
Polscy łyżwiarze szybcy podsumowali pierwszy dzień zmagań na ME w Heerenveen
Polskie łyżwiarki szybkie podsumowały pierwszy dzień ME w Heerenveen
W piątek w Heerenveen wystartowały mistrzostwa Europy w łyżwiarskim wieloboju i wieloboju sprinterskim. Już pierwszego dnia biało-czerwoni starali się jak najmocniej naciskać fantastycznie spisujących się gospodarzy. Najwyżej z naszych reprezentantów uplasował się Damian Żurek, który na 500 metrów zajął trzecie miejsce i w sobotę ma realne szanse powalczyć o medal!
Areną zmagań tegorocznych wielobojowych ME jest legendarna hala Thialf, która jak zwykle wypełniła się po brzegi miejscową, niezwykle żywo reagującą publicznością. W rywalizacji wieloboistów, zwłaszcza sprinterskich, znakomicie odnajdują się Holendrzy, którzy od lat przewodzą stawce. W marcu ubiegłego roku, w trakcie wielobojowych MŚ w Inzell panczeniści z tego kraju wywalczyli aż 7 na 12 możliwych medali. Z kolei na poprzednich ME w wieloboju w Hamar, rozgrywanych na początku 2023 roku, Holendrzy wygrali każdą konkurencję. Karolina Bosiek, najlepsza z Polaków, była wówczas piąta.
ZOBACZ TAKŻE: Udany początek mistrzostw Europy w wykonaniu Polaków! Są w grze o medale
Także i tym razem gospodarze nie mają zamiaru odpuszczać rywalom. Holendrzy już w pierwszej konkurencji tych mistrzostw pokazali swe prawdziwe aspiracje – na 500 metrów trzy pierwsze miejsca zajęły miejscowe zawodniczki, a tuż za nimi uplasowały się Kaja Ziomek-Nogal (37.92) i Karolina Bosiek (38.39), dwunasta była Iga Wojtasik (39.15). Ta ostatnia zastąpiła w ostatniej chwili Andżelikę Wójcik, jedną z naszych medalowych nadziei. W trwającym właśnie sezonie 28-letnia zawodniczka dwukrotnie stawała na podium PŚ na 500 metrów – w Nagano była druga, a w Pekinie zajęła trzecie miejsce. Niestety, dosłownie tuż przed mistrzostwami choroba wykluczyła ją ze startu. Podobnie było w rywalizacji na tysiąc metrów, gdzie znowu trzy pierwsze miejsca zajęły gospodynie, czwarta była Bosiek, a Ziomek-Nogal siódma. Po pierwszym dniu – w sobotę dwa decydujące przejazdy – w klasyfikacji prowadzi Jutta Leerdam, która wyprzedza dwie koleżanki z reprezentacji, czwarta jest Ziomek-Nogal, a tuż za nią plasuje się Bosiek.
– Widziałam, że Holenderki będą tutaj musiały pokazać klasę – mówi Karolina Bosiek. – Myślę, że na 1000 metrów jeszcze jest dużo do poprawy, ale patrząc dzisiaj na to trzecie miejsce, wszystko jest w zasięgu ręki i trzeba o to walczyć. Cieszę się, że zrobiłam krok do przodu i cieszę się z dzisiejszych biegów, jakie przyjechałam. Skupiłam się mocno na technice. Tak, zawsze szansa jest. To jest sport, więc różnie bywa. Każdy może mieć słabszy lub lepszy dzień, ale nie zmienia się to, że każda z nas zostawia wszystko na torze i że będziemy walczyć – dodaje.
– Spodziewałam się, że te mistrzostwa Europy będą rywalizacją między Polkami i Holenderkami – zauważa Kaja Ziomek-Nogal. – One mają tę przewagę, że są u siebie i ten lód znają doskonale, podczas gdy my zrobiłyśmy na nim zaledwie trzy treningi. Ciężko jest to wyczuć. Podjęłyśmy wielką walkę, lecz to one na razie są górą. Na pewno zrobimy jutro wszystko, żeby je pokonać. Na tysiąc metrów będzie to dla mnie zdecydowanie trudniejsze, bo jednak to nie jest mój najmocniejszy dystans, ale na 500 metrów zrobię wszystko, żeby być szybsza od dziewczyn z Holandii. Kibice holenderscy są naprawdę świetni i dopingują wszystkich. Wiadomo, że doping dla Holenderek jest trochę głośniejszy niż dla nas, ale mimo to nas też mocno motywują i działa to bardzo budująco nawet na zawodniczkę z innego kraju. Dla mnie to jest bardzo fajny klimat – dodaje.
Wśród panów w wieloboju sprinterskim w Heerenveen reprezentują nas Marek Kania, Damian Żurek i Piotr Michalski. Sponsorem głównym polskich reprezentacji w łyżwiarstwie szybkim jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. Już pierwszego dnia rywalizacji nasi kadrowicze ostro nacisnęli – na 500 metrów z czasem 34.66 trzeci był Damian Żurek –
oczywiście wyprzedzili go dwaj Holendrzy – a czwarty uplasował się Piotr Michalski (34.80), Kania skończył na siódmym miejscu (34.90). Na 1000 metrów Żurek był piąty, Michalski siódmy, a Kania dziewiąty. Po dwóch przejazdach Żurek jest trzeci w klasyfikacji wieloboju sprinterskiego, a Michalski piąty. Ten pierwszy był jedynym zawodnikiem spoza Holandii, który wczoraj wziął udział w ceremonii kwitowej za miejsce na podium, wszyscy pozostali to zawodnicy gospodarzy.
– Będę podchodził do dalszych startów tak samo jak dzisiaj, czyli chcę się skupić na swoich indywidualnych biegach – mówi po piątkowych występach Damian Żurek. – Nie patrzę na to, co się dzieje za mną, co się dzieje przede mną. Po prostu skupiam się na początek na 500 metrów, żeby przejechać to bardzo dobrze, a później, żeby po prostu zakończyć to z przytupem i przejechać ładnego tysiąca. Taki jest plan. A co z tego wyjdzie, czy to będzie brąz, czy to będzie nie wiadomo co, zobaczymy. Nie nastawiam się na nic, tylko chcę po prostu dobrze przejechać biegi i mam nadzieję, że to starczy.
– Ja, miłe zaskoczenie można powiedzieć, chociaż czy do końca zaskoczenie to nie wiem, bo spodziewałem się już lepszych wyników teraz, bo czułem, że na treningu sprzęt już jest właściwie dopracowany, więc to jest gorsze chwile, z początku sezonu już minęły – dodaje Piotr Michalski. – Fajnie Damian pokazuje, że można walczyć z najlepszymi, na najlepszym torze na świecie. Holendrzy na pewno mają na niego oko i chcą się z nim ścigać. Z mojej strony całkiem fajna walka troszeczkę z tyłu poza podium, bo walczymy w wieloboju już o tysięczne części sekundy, tak że no sprint pełną gębą. No tak, właściwie za parę godzin tutaj wracamy i walczymy ponownie. Medal jest zawsze dobrą, miłą niespodzianką. Na pewno nie będziemy hamować. Przede wszystkim walczymy z czasem i to jest najważniejsze.
Tegoroczny europejski czempionat jest przeprowadzany w formule wielobojowej. W wieloboju, jak również wieloboju sprinterów, kluczem do walki o najwyższe cele jest wszechstronność, dlatego słabszy przejazd na jednym z dystansów może sporo kosztować. W sobotę decydujące, drugie starty na 500 i 1000 metrów w wieloboju sprinterskim, a w „dużym” wieloboju starty w Holandii rozpocznie troje Polaków – Natalię Jabrzyk, Olgę Piotrowską i debiutującego w polskich barwach Władimira Semirunnija, dla którego będzie to również debiut w dużej, międzynarodowej imprezie.
Terminarz ME 2025 w łyżwiarstwie szybkim w Heerenveen:
sobota, 11 stycznia
10:55 500m kobiet - sprint (2. bieg) - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
11:23 500m mężczyzn - sprint (2. bieg) - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
12:06 500m kobiet - wielobój - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
12:34 500m mężczyzn - wielobój - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
13:17 1000m kobiet - sprint (2. bieg) - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
14:05 1000m mężczyzn - sprint (2. bieg) - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
14:52 3000m kobiet - wielobój - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
16:07 5000m mężczyzn - wielobój - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
niedziela, 12 stycznia
13:40 1500m kobiet - wielobój - Polsat Sport 1, Polsat Box Go
14:35 1500m mężczyzn - wielobój - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
15:29 5000m kobiet - wielobój - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
16:23 10000m mężczyzn - wielobój - Polsat Sport 2, Polsat Box Go
Przejdź na Polsatsport.pl