Pół roku od igrzysk, a Szeremeta wciąż to odczuwa. "Czasami jest uciążliwe"
- Moje życie zmieniło się o 180 stopni - podkreśliła wicemistrzyni olimpijska w boksie Julia Szeremeta. Jak przyznała po sukcesie w Paryżu pojawiło się wielu nowych kibiców, ale i sponsorów. - Fajnie, że mogę być inspiracją dla tak wielu osób - dodała.
- 2024 rok był bardzo intensywny, choć za mną tak naprawdę dwa lata ciężkiej pracy - przyznała.
ZOBACZ TAKŻE: Były mistrz UFC nie zwalnia tempa. Oto jego trzy sportowe cele na 2025 rok
Szeremeta wywalczyła pierwszy olimpijski medal w boksie od 1992 roku, a na finał z udziałem reprezentanta Polski czekano od srebrnego medalu Pawła Skrzecza w 1980 roku. W walce o złoto przegrała z Lin Yu-ting z Tajwanu, która wzbudzała kontrowersje ze względu na wątpliwości dot. jej tożsamości płciowej. Przysporzyło to dodatkowej popularności Szeremecie.
- Walka finałowa na pewno dała mi wielki rozgłos. Przyciągnęłam wielu kibiców przed telewizory - wspomniała.
W kolejnych miesiącach po igrzyskach była rozchwytywana. Uczestniczyła w wielu wydarzeniach, często udzielała się w mediach i podpisała nowe kontrakty sponsorskie.
- Z biegiem czasu już się do tego przyzwyczaiłam. Na pewno moje życie zmieniło się o 180 stopni. Pojawiło się wielu fanów, nowych kibiców, ale i sponsorów. Ludzie mnie zaczepiają. Czasami jest to uciążliwe, szczególnie gdy chcę odpocząć albo mieć trochę prywatności. Z drugiej jednak strony fajnie, że mogę być inspiracją dla tak wielu osób - podkreśliła.
Przejdź na Polsatsport.pl