Joanna Kaczor-Bednarska: Ostatnie dwa tygodnie na zmiany

Joanna Kaczor-Bednarska: Ostatnie dwa tygodnie na zmiany
fot. Cyfrasport
Joanna Kaczor-Bednarska: Ostatnie dwa tygodnie na zmiany

Styczeń, to miesiąc intensywny nie tylko z powodu natłoku spotkań, ale także przez zamykające się okienka transferowego. Intensywna praca zatem dotyczy tak samo zawodniczki i trenerów, jak i prezesów oraz agentów.

Gdy zaczynałam swoją przygodę z siatkówką w moim rodzinnym Wrocławiu, bardzo popularna była koszykówka. To właśnie z tą dyscypliną sportu najbardziej kojarzyłam transfery. Te wymuszone z powodów medycznych nigdy nie budziły kontrowersji, te z powodu wymiany zawodników, które możliwe były niemal w każdym momencie sezonu, z kolei bywały często niezrozumiałe. Z punktu widzenia sztabu, drużyny, a także kibiców zazwyczaj niosły za sobą dylematy i zagmatwania, a i problemy w budowaniu tożsamości grupy i społeczności wokół zespołu.

 

ZOBACZ TAKŻE: Łukasz Kaczmarek zabrał głos po ciężkim meczu. "Wszystko im wychodziło"

 

Czasy się zmieniają, wymagania rosną, a więc i oczekiwania są inne. Siatkówka, w której okres transferowy przed laty kończył się wraz z ostatnim spotkaniem pierwszej rundy fazy zasadniczej, to już historia. Rynek transferowy jest niesamowicie aktywny przed, po i w trakcie rozgrywek. W ostatnich latach "deadline" ligowy przesunął się aż do 31 stycznia i tak też wypada w tym roku.

 

Przez kolejne dwa tygodnie, a więc do połowy 17. kolejki Tauron Ligi, kluby i zawodniczki mogą jeszcze trzymać nas w niepewności. A zresztą, nawet gdyby u nas nic się nie zmieniło, to nowe trendy narzucane przez bogatsze zagraniczne ligi i ich kluby, gotowe znacząco przebić finansowe oczekiwania samych zawodniczek, oraz możliwości polskich klubów, zmuszają nas do życia w nowej rzeczywistości rynku transferowego. Ubiegłe lata to pojedyncze przenosiny siatkarek w trakcie sezonu. Z tych najciekawszych i najgłośniejszych to zapewne odejście Magdaleny Stysiak z Chemika Police do Grota Budowlanych Łódź w końcówce 2018 roku oraz Moniki Gałkowskiej dwukrotnie (2022 i 2023) do Perugi, grającej we włoskiej Serie A.

 

Obecny sezon, jak żaden wcześniej w kobiecej siatkówce, owocuje w transfery, emocje z nimi związane, a nawet i skandale. Najszerzej komentowane jest odejście Ariny Fiedorowcewej z chińskiego Ubest Shanghai do tureckiego Fenerbahce w obliczu zamykającego się okienka w lidze Sułtanów i niewypłacalności klubu z Państwa Środka. Na naszym podwórku z kolei szerokim echem odbiło się rozwiązanie umów przez Diaris Perez z #VolleyWrocław oraz Marii Jordanowej z MOYA Radomką Radom, które znacząco osłabiły potencjały ekip.

 

Na świeży styczniowy narybek z Ameryki, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić, w obliczu dwóch nowo powstałych lig LOVB i PVF nie ma już co liczyć. Nic dziwnego, że umowy z zawodniczkami, które kluby chcą zatrzymań na kolejny sezon, już dawno są podpisane, a walka o pozostałe zapewne długo trwać nie będzie. Taka sytuacja to szansa dla naszej młodzieży, która coraz liczniej trafia do Tauron Ligi, gdzie ma okazję rozwijać się i pokazać, a w przyszłości stanowić o sile.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie