To już koniec! Collins wylatuje z Australian Open! Bolesna lekcja dla skandalistki
Danielle Collins za burtą Australian Open. Amerykańska tenisistka przegrała w sobotnie wczesne popołudnie czasu polskiego w trzeciej rundzie ze swoją rodaczką Madison Keys 4:6, 4:6. Skandalistka znana ze swojego krnąbrnego zachowania musiała zmierzyć się z buczeniem i gwizdami kibiców w jej kierunku, co mogło wpłynąć na jej postawę na korcie.
Pojedynek obu reprezentantek Stanów Zjednoczonych zapowiadał się na wyrównany, ponieważ zmierzyły się ze sobą czternasta z jedenastą zawodniczką rankingu WTA. Minimalnie wyżej notowana jest Collins, o której ponownie głośno zrobiło się, nie tylko w branżowych mediach, za sprawą jej niedawnego zachowania.
Mowa o spotkaniu w poprzedniej rundzie z Destanee Aiavą z Australii. Co zrozumiałe, trybuny w Melbourne sprzyjały swojej rodaczce, demonstrując swoją dezaprobatę względem Collins. To nie spodobało się Amerykance, która pozwoliła sobie na prowokacyjne zachowanie. Już po ostatniej piłce, Collins zaczęła wysyłać pocałunki w stronę fanów, przykładała rękę do ucha oraz wypięła pośladki chcąc pokazać, gdzie złowrogo nastawieni do niej kibice mogą kierować swój gniew.
ZOBACZ TAKŻE: Czwarta rakieta świata za burtą! 30-latka zaskoczyła na Australian Open
Czego można było się spodziewać, Collins nie mogła liczyć na wsparcie trybun podczas meczu trzeciej rundy przeciwko Keys. Gdy tylko pojawiła się na korcie, dało się usłyszeć zaadresowane do niej gwizdy i buczenie. To mogło zdeprymować 31-latkę, która już w pierwszym gemie dała się przełamać, co okazało się kluczowe w dalszej fazie seta.
Druga partia miała inny scenariusz. To Collins wygrała drugiego gema przy serwisie Keys, chwilę później obejmując prowadzenie 3:0. Gdy wydawało się, że pójdzie za ciosem, wtedy nastąpił przestój w jej grze. Starsza z Amerykanek dwukrotnie przegrała serwis i tym samym powtórzył się wynik z pierwszej odsłony.
Keys o ćwierćfinał wielkoszlemowego Australian Open powalczy z Jeleną Rybakiną.
Madison Keys - Danielle Collins 6:4, 6:4
Przejdź na Polsatsport.pl