Mistrzyni olimpijska pokonana. Gauff nie dała jej szans

Tenis
Mistrzyni olimpijska pokonana. Gauff nie dała jej szans
fot. PAP/EPA
Mistrzyni olimpijska pokonana. Gauff nie dała jej szans

Zajmująca trzecie miejsce w światowym rankingu Coco Gauff wygrała ze Szwajcarką Belindą Bencic 5:7, 6:2, 6:1 i awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne. Amerykańska tenisistka straciła pierwszego seta w tym sezonie, ale pozostaje niepokonana.

20-letnia Gauff kontynuuje świetną passę z ostatnich tygodni. Poprzedni sezon zakończyła triumfem w WTA Finals w Rijadzie, a obecny zaczęła od pięciu wygranych spotkań, m.in. z Igą Świątek, w turnieju United Cup. Zwycięstwo nad Bencic było jej 11. z rzędu i 22. w ostatnich 24 pojedynkach.

 

ZOBACZ TAKŻE: Aryna Sabalenka pewnym krokiem zmierza do finału! Wystarczyła tylko godzina

 

Jednocześnie straciła pierwszego seta w tym sezonie, ale wracająca na wielką tenisową scenę po przerwie macierzyńskiej rywalka wysoko zawiesiła poprzeczkę. Siedem lat starsza Bencic - w przeszłości czwarta tenisistka globu, a teraz zajmująca 294. miejsce na liście WTA, która do głównej drabinki dostała się dzięki tzw. zamrożeniu rankingu - w pierwszej partii zaprezentowała świetną dyspozycję. Grała pewnie, równo, wytrzymywała tempo narzucone przez Amerykankę, a jej urozmaicone akcje sprawiały dużo kłopotu faworytce.

 

Szwajcarka przełamała podanie Gauff i wyszła na 5:4, ale nie wykorzystała szansy, by wygrać seta, gdyż Amerykanka w kolejnym gemie popisała się dwoma efektownymi zagraniami. Jednak Bencic po chwili odnotowała kolejne przełamanie, m.in. wskutek dwóch z rzędu podwójnych błędów serwisowych, i przy stanie 6:5 już nie zmarnowała okazji. Tenisistka z Florydy momentami wyglądała na bezradną, wobec skutecznej gry przeciwniczki.

 

- W pierwszej partii ona zagrała wyśmienicie. Kompletnie nie mogłam znaleźć recepty, by się temu przeciwstawić - przyznała później Gauff.

 

W dwóch kolejnych partiach dominowała jednak silniejsza fizycznie Amerykanka, a mistrzyni olimpijska z Tokio wyraźnie traciła siły w upale przekraczającym w niedzielę w Melbourne 30 stopni Celsjusza.

 

- Z tych dwóch setów jestem zadowolona. W drugim zagrałam jeszcze z większą agresją i wróciłam na właściwe tory, a trzeci był najlepszy, ale i najspokojniejszy z mojej strony - oceniła.

 

Gauff przy ośmiu asach serwisowych popełniła dziewięć podwójnych błędów. Miała 42 tzw. uderzenia wygrywające, ale i 45 niewymuszonych błędów.

 

- Cały czas ciężko pracuję nad wyeliminowaniem słabości, ale wciąż sporo rzeczy jest do poprawy. Najważniejsze, że po przegraniu pierwszego seta zebrałam się w sobie, a nie bardziej zdenerwowałam. Być może kilka lat temu przegrałabym taki mecz. Pamiętam, jak tata mi powtarzał, gdy przegrywałam pierwsze partie, że to po to, abym się zahartowała. Jak widać, przyniosło skutek - podsumowała.

 

Rozstawiona z "trójką" Amerykanka w ćwierćfinale zmierzy się z Paulą Badosą (12. WTA), która w 1/8 finału pokonała Serbkę Olgę Danilovic 6:1, 7:6 (7-2).

 

Urodzona w Nowym Jorku Hiszpanka w Melbourne po raz pierwszy zameldowała się w czołowej ósemce. Dotychczas jej najlepszym rezultatem była 4. runda z 2022 roku. W ćwierćfinale zmagań wielkoszlemowych była wcześniej we Franch Open 2021 i w ubiegłorocznym US Open.

 

Najlepszym z kolei dotychczas osiągnięciem Gauff w Melbourne jest ubiegłoroczny półfinał. Jej życiowym sukcesem w Wielkim Szlemie pozostaje triumf w US Open 2023.

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie