Stanowcze słowa Mariana Kmity. "Nie będzie igrzysk w kraju, w którym trwa walka pomiędzy tymi dwiema instytucjami"

Krystian NatońskiInne
Stanowcze słowa Mariana Kmity. "Nie będzie igrzysk w kraju, w którym trwa walka pomiędzy tymi dwiema instytucjami"
fot. PAP
W 2024 roku letnie igrzyska olimpijskie odbyły się w Paryżu. Czy kiedyś odbędą się w Polsce? Zdaniem Mariana Kmity (na zdj.) konieczna do tego jest współpraca pomiędzy PKOL-em a Ministerstwem Sportu i Turystyki

Marian Kmita był gościem najnowszego wydania Polsatu Sport Talk. Dyrektor ds. sportu Telewizji Polsat oraz wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego wypowiedział się na temat braku współpracy pomiędzy PKOL-em a Ministerstwem Sportu i Turystyki, co może utrudnić organizację igrzysk olimpijskich w Polsce.

Pomysł organizacji przez Polskę, a konkretnie Warszawę, igrzysk olimpijskich pojawił się w 2024 roku. To szlachetna idea, która spotkała się z pozytywnym odbiorem. Aby jednak naszemu krajowi udało się dostać prawa do organizacji najważniejszej imprezy sportowej świata, potrzebne jest spójne działanie PKOL-u z Ministerstwem Sportu i Turystyki. A ostatnio pod tym względem sytuacja nie wygląda najlepiej, o czym wspomniał Marian Kmita w Polsacie Sport Talk. Zdaniem dyrektora ds. sportu Telewizji Polsat oraz wiceprezesa PKOL-u, minister Sławomir Nitras nie wykorzystuje potencjału swoich zastępców.

 

- Przede wszystkim dziwię się, że nie ma jednomyślności w ministerstwie. Uważam, że minister Nitras nie korzysta z potencjału, jaki posiadają jego zastępcy. Mam tu na myśli wiceministra Ireneusza Rasia, który ma za sobą kilkunastoletnią karierę, jako przewodniczący sejmowej komisji sportu i turystyki, czyli jest to absolutnie autorytet w dziedzinie wiedzy o sporcie. Jeśli chodzi o przepisy prawne, dokumenty, strategie był w tym kilkanaście lat. Jest też Piotr Borys, który zna się dobrze na sporcie, nie tylko wrocławskim i dolnośląskim, ale też ogólnopolskim. Jest Ireneusz Nalazek, który o polskiej siatkówce wie wszystko. Jeśli zestawiam chronologicznie dwa wydarzenia - mamy bardzo udaną konferencję "Sport na TAK" zorganizowaną przez Ireneusza Rasia, a po dwóch tygodniach minister Nitras "poprawia" swoją konferencją - też udaną, z rozmachem i bardzo dobrym dokumentem, to dziwi mnie, że te dwa dokumenty nie są sumą pracy obu panów, tylko są projektami obok siebie. Żyjemy w bardzo trudnych czasach. Bezpieczeństwo Polski jest zagrożone. Konferencja Ireneusza Rasia miała w sobie mnóstwo elementów związanych z obroną Rzeczpospolitej i wojną za granicą - opowiada Kmita.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tak będzie wyglądał podział meczów reprezentacji Polski? W grze nie tylko PGE Narodowy i Stadion Śląski!

 

- Trochę brakuje mi w dokumencie przygotowanym przez Deloitte elementów wyartykułowanych wprost. To jest bardzo uniwersalna analiza, ale pozbawiona nieco dobrego timingu, czyli gdzie jesteśmy, w którym momencie znajdujemy się i co przede wszystkim powinniśmy zrobić. Idea igrzysk olimpijskich jest cudowna. Czy będą w 2040, 2044 czy 2048 roku, nie jest tak ważne, jak to, żeby w sposób sensowny, logiczny i wspólny się do tego przygotować. Do tego nieodzowna jest rozmowa i współpraca. Umówmy się, że nie będzie w żadnej konfiguracji igrzysk w Polsce, jeżeli będzie trwała walka pomiędzy PKOL-em a ministerstwem. Ani Thomas Bach, ani jego następca nie będą zainteresowani umieszczeniem igrzysk olimpijskich w kraju, w którym od wielu miesięcy trwa walka pomiędzy tymi dwiema instytucjami - kontynuuje Kmita.

 

Igrzyska olimpijskie w Polsce to temat ważny, ale dotyczący odległej przyszłości, podczas gdy jedną z najważniejszych obecnych kwestii jest dbanie o bezpieczeństwo kraju w kontekście wojny w Ukrainie. Z tego powodu nieodzowna wydaje się współpraca Ministerstwa Obrony Narodowej z Ministerstwem Edukacji Narodowej w zakresie szkolenia i ćwiczeń obronnych wśród młodzieży. W tym wszystkim sport odgrywa niesamowicie istotną rolę.

 

- Są sprawy ważniejsze, takie jak postrzeganie sportu jako pewnej osi, która łączy przygotowanie Polaków do sytuacji kryzysowych, być może do wojny. Nie jestem zwolennikiem straszenia. I myślę, że nie miał takich intencji gen. Kukuła, opowiadając, że nasze pokolenie czeka walka w okopie, broniąc niepodległości ojczyzny. Czytam te wywiady, taki jak ten w "Rzeczpospolitej", gdzie generał poprawia się, sugerując, że mówił do podchorążych, kadetów i tych, którzy chcą zawodowo zajmować się służbą. Ale siłą rzeczą jest to jakaś informacja, która niepokoi nas wszystkich. Sport w takich warunkach ma inny wymiar. Powinien być partnerem MON-u i MEN-u, jeśli chodzi choćby o taki szczegół w tej całej układance, jak upowszechnienie posługiwania się bronią palną. I takie projekty powstały - zaznacza dyrektor i wiceprezes.

 

- Za ministra Bortniczuka podpisano trzyletni projekt upowszechnienia strzelectwa w szkołach ponadpodstawowych. Operatorem tego programu został Akademicki Związek Sportowy. Rozmawiałem o tym niedawno z odpowiedzialnym za to Dariuszem Piekutem. I cóż się okazało. Sprzęt został zakupiony. Pierwszy rok upłynął na wdrożeniach i poszukiwaniu instruktorów, których znaleziono 60. W drugim roku przeszkolono aż 110 tysięcy młodzieży. Posługiwano się bronią krótką i długą. Dariusz Piekut powiedział mi, że maksymalne możliwości przeszkolenia w ciągu roku to 400 tysięcy osób, czyli to niebagatelne w kategorii bezpieczeństwa kraju i tego, czym chciałby dysponować MON. Okazuje się, że AZS nie ma do dziś sygnału z ministerstwa, czy ten program będzie kontynuowany. A nie został też odwołany. To są bardzo złe sygnały. Bez sugestii, że te ministerstwa powinny się łączyć, ale powinny ze sobą współpracować. Tego trochę mi brakuje - tej interdyscyplinarności i działania międzyresortowego - skwitował Kmita.

 

Wypowiedź Mariana Kmity w załączonym materiale wideo.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie