Szczęsny ofiarą krytyki portugalskich mediów! "Osłabił zespół"
Portugalskie media krytycznie odniosły się do postawy Wojciecha Szczęsnego w bramce w Barcelony we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów w Lizbonie z Benficą i oceniły, że Polak gra efektownie, ale ryzykownie, a jego błędy przyczyniły się do utraty dwóch goli. Mimo to hiszpański zespół wygrał 5:4.
Komentatorzy relacjonującej pojedynek w Lizbonie rozgłośni Radio Renascenca nie szczędzili krytyki Szczęsnemu, który ich zdaniem przyczynił się do straty drugiej i trzeciej bramki przez "Barcę".
ZOBACZ TAKŻE: PZPN się wycofuje, ekspert wbija szpilkę. "Nie wypada. Finlandia to za mało"
Zauważyli, że dalekie wyjście Polaka i zderzenie z Alejandro Balde z 22. minuty przyczyniło się do uzyskania drugiego gola przez gospodarzy. Wskazują jednak, że zachowanie Szczęsnego mogło być zaskakujące tylko dla tych, którzy nie znają zwyczajów bramkarza FC Barcelony.
Według lizbońskiej rozgłośni gra Polaka daleko poza polem karnym jest miła dla oczu kibiców, ale stwarza ogromne ryzyko dla zespołu. "Tak właśnie stało się we wtorek" - oceniła rozgłośnia odnotowując, że zderzenie z Balde i podcięcie przez Szczęsnego kilka chwil później Karema Akturkoglu skończyło się utratą dwóch bramek przez "Blaugranę".
Przypomniano też o równie ryzykownym wybiegu z bramki Szczęsnego w styczniowym meczu Superpucharu Hiszpanii z Realem Madryt, kiedy spóźniony Polak musiał ratować się faulem na Kylianie Mbappe. "W konsekwencji ujrzał czerwoną kartkę i osłabił swój zespół" - odnotowało radio.
Komentatorzy stacji Sport TV mieli tymczasem wątpliwości co do decyzji arbitra Danny'ego Makkelie z 22. minuty wtorkowego starcia, który dopatrzył się faulu Szczęsnego na pomocniku Benfiki. Uważają, że Turek "widowiskowo i dramatycznie" pofrunął nad nogami polskiego golkipera, a sędzia nie poprosił o pomoc VAR.
Dziennik "Record" zaznaczył tymczasem, że na krótko przed upływem 90. minuty Szczęsny skutecznie przeszkodził Angelowi Di Marii w zdobyciu bramki dla gospodarzy, czym walnie przyczynił się do "zwycięstwa Barcelony w historycznym meczu w Lizbonie".
"To był jeden z najbardziej zaciętych pojedynków w historii Ligi Mistrzów. Niezapomniane widowisko!” - podsumowała telewizja CM.
Jak odnotowani, w jednym z ostatnich zagrań meczu Szczęsny bardzo przytomnie zachował się, kiedy w doliczonym czasie gry wyszedł z bramki zatrzymując atak Leandro Barreiro. Rozpoczęty wówczas kontratak, jak zauważyła stacja, zakończył się zdobyciem przez Raphinhę zwycięskiej bramki dla gości.
Według portugalskich reporterów po zakończonym spotkaniu kilku piłkarzy Barcelony i Benfiki, w tym właśnie Raphinha, starło się ze sobą w tunelu prowadzącym do szatni. Interweniowała portugalska policja, aby oddzielić od siebie agresywnych zawodników.
"Chłopcy z Benfiki zdenerwowali się zamiast zrozumieć, że inni chcą się cieszyć. Zaczęli mnie obrażać. Nie potrafię siedzieć cicho, kiedy coś do mnie mówią" - podsumował Brazylijczyk, który został uznany najlepszym zawodnikiem wtorkowego pojedynku na Estadio da Luz, w którym dwa gole - oba z rzutów karnych - uzyskał też dla Barcelony Robert Lewandowski.
Przejdź na Polsatsport.pl