Kolejny mecz Sochana po kontuzji. Tym razem było inaczej
Koszykarze Indiana Pacers pokonali w sobotę San Antonio Spurs 136:98 w drugim meczu tych drużyn w lidze NBA rozegranym w Paryżu. Jeremy Sochan w 14 minut zdobył dwa punkty i miał cztery zbiórki. Dwa dni wcześniej pierwsze spotkanie drużyna Polaka wygrała 140:110.
Dla Sochana był to drugi mecz po powrocie na parkiet po przerwie spowodowanej bólem w dolnej części pleców. Zanim w czwartek pojawił się znów w składzie zespołu, opuścił 19 z poprzednich 34 meczów Spurs. W pierwszym spotkaniu z Pacers zaprezentował bardzo dobrą dyspozycję. Wchodząc z ławki rezerwowych, w 18 minut uzyskał 13 punktów, trafiając sześć z dziewięciu rzutów z gry, dziewięć zbiórek i trzy asysty. Miał też jedną stratę.
Zobacz także: Więcej o występie Sochana w czwartkowym meczu
W sobotę, także jako rezerwowy, zanotował słabszy występ. Na parkiecie przebywał 14 minut, trafił jeden z pięciu rzutów za dwa punkty, miał po dwie zbiórki w obronie i w ataku, dwa przechwyty i cztery straty.
Najwięcej punktów dla ekipy z Teksasu zdobył tego dnia Harrison Barnes - 23, jej gwiazdor Francuz Victor Wembanyama, gorąco dopingowany przez publiczność, tym razem zanotował 20 pkt i 12 zbiórek, a Stephon Castle dodał 17 "oczek". Dwucyfrową zdobycz miał jeszcze tylko Chris Paul - 11 i osiem asyst.
Liderami zespołu z Indianapolis byli Tyrese Haliburton - 28 pkt (z czego 16 w dwuipółminutowym fragmencie pod koniec trzeciej kwarty), Kameruńczyk Pascal Siakam - 23 i 11 zb., Andre Nembhard - 15 i 9 as. oraz Miles Turner - 14.
Rewanżowy mecz tych drużyn w hali Accor Arena (dawniej Bercy), która ponownie wypełniła się 15 935 widzami, układał się inaczej niż pierwsze spotkanie, wygrane w porywającym stylu przez San Antonio 140:110. Tym razem Pacers dyktowali warunki od pierwszej połowy, którą wygrali 65:50. Na początku trzeciej kwarty Spurs rzucili się do odrabiania strat i po trafieniach Wembanyamy i "trójce" Paula dwukrotnie wychodzili na prowadzenie 77:76 i 80:79. Słynący z dobrej obrony zespół trenera Ricka Carlisle'a opanował jednak sytuację i dzięki świetnej grze Haliburtona, który trafił sześć kolejnych rzutów, po jej zakończeniu prowadził 95:86. W ostatniej odsłonie, wygranej 38:12, tylko powiększył różnicę.
Koszykarze Indiany mieli w tym spotkaniu 52-procentową skuteczność rzutów z gry, podczas gry rywale - 41,2 proc.
Spurs z bilansem 20 zwycięstw i 23 porażek, zajmują 12. miejsce w Konferencji Zachodniej, natomiast Pacers (25-20) - piątą na Wschodzie.
San Antonio Spurs - Indiana Pacers 98:136 (24:33, 26:32, 36:33, 12:38)
San Antonio Spurs: Harrison Barnes (25), Victor Wembanyama (20), Stephon Castle (17), Chris Paul (11), Tre Jones (6), Devin Vassell (6), Keldon Johnson (4), Julian Champagnie (3), Sandro Mamukelashvili (3), Jeremy Sochan (2), Sidy Cissoko (1), Malaki Branham, Zach Collins, Blake Wesley.
Indiana Pacers: Tyrese Haliburton (28), Pascal Siakam (23), Andrew Nembhard (15), Myles Turner (14), Bennedict Mathurin (13), T.J. McConnell (12), Thomas Bryant (10), Aaron Nesmith (9), Obi Toppin (7), Jarace Walker (3), Johnny Furphy (2), Ben Sheppard, RayJ Dennis
Przejdź na Polsatsport.pl