Asseco Resovia z awansem do ćwierćfinału Pucharu CEV
Asseco Resovia Rzeszów - Pafiakos Pafos. Skrót meczu
Jakub Bucki: Cieszę się, że nie traciliśmy tu zbędnej energii
Bartosz Bednorz: Presja jest, ale my kochamy presję i daje nam ona energię do życia
Asseco Resovia Rzeszów wygrała z Pafiakosem Pafos 3:0 w rewanżowym meczu 1/8 finału Pucharu CEV i przypieczętowała awans do ćwierćfinału rozgrywek. Wynik może być jednak mylący, ponieważ w dwóch pierwszych partiach wicemistrzowie Cypru bardzo mocno dali się we znaki popełniającym mnóstwo błędów siedmiokrotnym mistrzom Polski.
W poprzednim spotkaniu tych drużyn przez moment pachniało sensacją, ponieważ pierwszy set padł wówczas łupem Cypryjczyków, którzy wygrali 25:22. Podrażnieni rzeszowianie odpowiedzieli znakomicie, rozbijając rywali w kolejnej partii do 12, a następnie wygrywając dwa kolejne sety. Zwycięstwo 3:1 na wyjeździe oznaczało, że Asseco Resovia potrzebowała na Podpromiu zaledwie dwóch wygranych setów, by cieszyć się z awansu do ćwierćfinału Pucharu CEV.
ZOBACZ TAKŻE: Związek potwierdził! Polak poprowadzi siatkarską reprezentację kraju
Podopieczni trenera Tuomasa Sammelvuo chcieli jednak nie tylko awansować, ale i możliwie szybko zamknąć to spotkanie, by mieć więcej czasu na regenerację przed kolejnymi starciami w PlusLidze - tym bardziej, że już w najbliższy weekend czeka ich bardzo ważny mecz z sąsiadem w ligowej tabeli, Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa.
Początek pierwszego seta mógł wskazywać na to, że gospodarze wywiążą się z roli zdecydowanego faworyta. Asseco Resovia bardzo szybko wyszła na czteropunktowe prowadzenie (8:4), które w pewnym momencie powiększyła nawet do 6 "oczek" (20:14). I gdy wydawało się, że ekipa Tuomasa Sammelvuo bez problemów wygra tę partię, gospodarze... nagle stanęli, najpierw pozwalając Cypryjczykom zdobyć 6 punktów z rzędu (znakomicie na zagrywce spisywał się Alejandro Daniel Araya Lahoz), a po chwili wyjść na prowadzenie (21:22). Na szczęście w końcówce tej partii siedmiokrotni mistrzowie Polski przebudzili się z letargu i - wykorzystując proste błędy rywali (między innymi cztery odbicia przy stanie 23:22) - wygrali po świetnym ataku Jakuba Buckiego po ciasnym skosie 25:23.
W drugiej odsłonie meczu kibice rzeszowskiego klubu przeżyli deja vu z pierwszej partii. Ekipa Tuomasa Sammelvuo zaczęła naprawdę dobrze, odskakując przeciwnikom najpierw na 3 (8:5), a następnie na 6 punktów (14:8), by... błyskawicznie roztrwonić mozolnie budowaną zaliczkę i przegrywać w końcówce 20:21. Siatkarze Asseco Resovii wzięli się w garść i znów wypracowali sobie dwupunktową przewagę (24:22), by... nie wykorzystać kilku piłek setowych. Ostatecznie zespół z Podpromia zdołał jednak wygrać na przewagi 27:25 i po dwóch ciężkich setach mógł cieszyć się z awansu do ćwierćfinału Pucharu CEV.
Podłamani i wyraźnie zmęczeni zaciętą rywalizacją w dwóch poprzednich setach wicemistrzowie Cypru nie byli już w stanie pokusić się o przedłużenie tego starcia przynajmniej o jeszcze jedną partię. Rzeszowianie już po pięciu piłkach prowadzili różnicą 3 punktów (4:1), którą następnie powiększyli do 7 "oczek" (17:10). W przeciwieństwie do wcześniejszych setów nie pozwolili jednak rywalom na złapanie serii punktowej i pewnie kontrolowali grę, wygrywając ostatecznie 25:16 i cały mecz 3:0.
MVP spotkania został atakujący Asseco Resovii Rzeszów Jakub Bucki.
Puchar CEV - 1/8 finału
Asseco Resovia Rzeszów - Pafiakos Pafos 3:0 (25:23, 27:25, 25:16)
Pierwszy mecz: 3:1. Awans: Asseco Resovia Rzeszów
Asseco Resovia: Woch (4), Bucki (19), Kłos (4), Bednorz (10), Vasina (7), Ropret, Potera (libero) oraz Niemiec (3), Staszewski (1), Kozub (1), Sapiński (2) i Ogórek (libero);
Pafiakos: Araya Lahoz (3), Wagner (5), Stroukarevits (2), Eleftheriou (18), Prodromou (8), Rodriguez (8), Krsteski (libero) oraz Savvidis, Savvides (libero), Panagiotidis i Socratous.
Przejdź na Polsatsport.pl