Historia o siatkarskim "Harrym" Poterze. Oczarował kibiców i zastąpił legendę
Choć tytuł tego artykułu może to sugerować, jego treścią nie jest bynajmniej Hogwart i kolejne losy Harry'ego Pottera. Akcja dzieje się w Rzeszowie, a w roli głównej występuje libero Asseco Resovii, Michał Potera. Doświadczony siatkarz nominalnie jest zmiennikiem kontuzjowanego Pawła Zatorskiego, ale nie brakuje sugestii, że wcale nie ustępuje umiejętnościami reprezentantowi Polski. I podobnie jak fikcyjna postać z powieści J.K Rowling, potrafi nieźle (o)czarować.
Zatorski to niewątpliwie jedna z największych gwiazd nie tylko Resovii, ale i całych rozgrywek PlusLigi. Mowa bowiem o multimedaliście mistrzostw Polski, jak i wieloletnim, etatowym libero reprezentacji, z którą zdobył złote medale mistrzostw świata i Europy. Ciężko zatem jest "wejść w buty" takiej persony.
Ta sztuka jednak znakomicie udaje się Poterze, o czym świadczy nagroda MVP spotkania pomiędzy Resovią a Projektem.
- Już w zeszłym sezonie było widać, że nie ma żadnej różnicy w postawie Resovii, jeżeli gra Potera czy Zatorski. Paweł Zatorski ma swoje problemy zdrowotne, więc klub musiał zabezpieczyć tę pozycję nie młodym 19-latkiem, który dopiero będzie wchodził do PlusLigi, tylko doświadczonym zawodnikiem. Były takie momenty, gdy Zatorski nie był lepszy od Potery, ale grał, bo wyrobił sobie duże nazwisko. W sporcie to jest normalne - mówi Jakub Bednaruk.
ZOBACZ TAKŻE: Okiem Diabła: Gdzie są młodzi?
Resovia z pewnością będzie mieć nadmiar bogactwa w momencie, kiedy do zespołu wróci Zatorski. Drużyna będzie dysponować dwoma klasowymi libero. Nie jest powiedziane, że Potera nie zagości dłużej w wyjściowej szóstce Resovii. 37-latek posiada olbrzymie doświadczenie. W stolicy Podkarpacia występuje od 2020 roku, będąc wcześniej zawodnikiem klubów z Będzina, Warszawy i Olsztyna.
- Pracowaliśmy razem w Warszawie i Będzinie. Pamiętam jak mocno cierpiał, myślał, co zrobić. Zadzwonił do mnie wieczorem i powiedział "Kuba, podpisuję kontrakt w Rzeszowie, bo chcę zobaczyć, jak wygląda wielki klub od środka". Był w bardzo poukładanym klubie, jakim jest Olsztyn, ale wtedy za czasów Politechniki i Będzina to było "szycie", żeby to jakoś funkcjonowało. Nie widzę po nim stresu, że nie gra Zatorski, tylko on. Część zawodników łapałaby się za głowy. Widać, jak wszyscy dookoła darzą go szacunkiem. Człowiek się cieszy, gdy tacy ludzie otrzymują nagrodę MVP - zaznacza Bednaruk.
Potera jest idealnym przykładem, że cierpliwość i ciężka praca daje wymierne korzyści. Obecnie 37-latek należy do czołówki polskich libero, co również może otworzyć mu drzwi do szerokiej kadry Nikoli Grbicia, czyli siatkarskiego Hogwartu, będącego marzeniem każdego "magika" - w tym przypadku plusligowych parkietów.
Dyskusja o Michale Poterze w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl