"Sztabowcy" w podróży. 50 dni do Litwy

"Sztabowcy" w podróży. 50 dni do Litwy
fot. Cyfrasport
Bożydar Iwanow: "Sztabowcy" w podróży. 50 dni do Litwy

Pierwsze pół roku reprezentacji Polski nie wygląda jak droga przez mękę. Początek eliminacji do mistrzostw świata to mecze z Litwą i Maltą u siebie. Potem towarzyskie spotkanie z Mołdawią, tuż przed wyprawą na kolejną rywalizację o punkty do Helsinek, przeciw Finlandii. Poza tym ostatnim wyjazdem reszta wygląda na "spacerki". Ale w takiej sytuacji wygrać, także wizerunkowo, za dużo się nie da. Wiemy natomiast, co spowodować może każde potknięcie.

Asystenci Michała Probierza krążą po Europie i obserwują. Nie zawsze jest pewność, że reprezentanci pojawią się na boisku i dotyczy to chociażby wypraw na Romę, Inter Mediolan czy do niedawna Bolonię. W Wolfsburgu można na co dzień obserwować Kamila Grabarę, ale już Jakub Kamiński w swoim jedynym w tym roku występie od pierwszej minuty doznał kontuzji. Na szczęście jest już zdrowy i w niedzielę wraca do kadry na spotkanie z Eintrachtem we Frankfurcie. Ale skoro jego klub zakontraktował z Brugi Andreasa Skova Olsena, o minuty wcale nie będzie mu łatwiej. "Kamyk" zostaje jednak w Bundeslidze. Domniemane wypożyczenie (Olympiakos) nie dojdzie do skutku. Czy to dobre rozwiązanie? Zobaczymy.

 

ZOBACZ TAKŻE: Nie tylko Pajor! Kolejna Polka w pierwszym składzie Barcelony?

 

Na MCH Arenie w Herning na meczu Midtyjland-Fenerbahce spotkałem Michała Bartosza, który miał rzadką możliwość zobaczenia w meczu europejskich pucharów dwóch reprezentantów po dwóch stronach barykady. Sebastian Szymański rozegrał kolejne spotkanie na nietypowej i nowej dla siebie pozycji lewego wahadłowego i znów zdał egzamin. Pewnie, że jego największe atuty uwypuklone byłyby w środku pola, ale dla byłego pomocnika Legii takie doświadczenie może być tylko rozwijające. Polak jest w pewnym sensie "ofiarą" zmiany systemu na trójkę stoperów i wahadłowych oraz olbrzymie problemy kadrowe. Ale fakt, że Jose Mourinho ustawił tam właśnie "Sebę" świadczy o zaufaniu do niego także pod kątem rozumienia gry i świadomości taktycznej. Szymański kadrze potrzebny będzie w centrum boiska i w klubie wkrótce też wróci na swoje miejsce.

 

Wszechstronność i uniwersalność nikomu jednak jeszcze nie zaszkodziła. Nicola Zalewski w Interze Mediolan minut nie musi przecież zacząć "łapać" więcej niż w Romie, więc Probierz na lewym wahadle może mieć alternatywę.

 

Nie chce mi się wierzyć, że skoro w pierwszej połowie roku mamy takich rywali, selekcjoner nie zdecyduje się na grę na dwóch napastników. Tu jesteśmy zabezpieczeni tak samo dobrze, jak w bramce. Robert Lewandowski dostanie wsparcie albo imponującego skutecznością w Turcji Krzysztofa Piątka albo Adama Buksy. Napastnik Midtyjland przy swoich warunkach fizycznych, umiejętności gry głową, pracowitości w odbiorze i imponującą zdolnością przewidywania, która pozwala mu przejąć na połowie rywala sporo piłek, daje drużynie jeszcze inne walory niż "Pio". Jest w formie, zagra jeszcze co najmniej dwa mecze w Lidze Europy. Umówmy się, że "naszych" w europejskich pucharach nie mamy "na pęczki".

 

Podobnie jak klasowych środkowych obrońców. Dziwi więc fakt jakiejś niechęci do wybrania się na któreś ze spotkań PAOK-u Saloniki, gdzie wciąż dobrze prezentuje się Tomasz Kędziora. On też wciąż jest w międzynarodowych rozgrywkach, czym nie mogą pochwalić się ani Jan Bednarek, ani Paweł Dawidowicz, ani Kamil Piątkowski, który opuścił RB Salzburg dla tureckiego średniaka Kasimpasy, ani Sebastian Walukiewicz. Może skoro na wypożyczenie do greckiego zespołu trafił niedawno Mateusz Wieteska, Probierz bardziej łaskawym okiem spojrzy i na ten kierunek. Tym bardziej że znów jest tam przecież Karol Świderski.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie