"Wszedłem do szatni, chłopaki bili brawo". Siatkarz PlusLigi opowiada o zmianie pozycji (WIDEO)
Ze względu na problemy zdrowotne w zespole ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, przyjmujący tej drużyny Jakub Szymański w dwóch niedawnych meczach PlusLigi musiał wystąpić jako środkowy bloku. O nieoczekiwanej zmianie pozycji opowiedział w rozmowie dla magazynu #7Strefa.

W spotkaniach z Nowak-Mosty MKS-em Będzin (10 luty) i PSG Stalą Nysa (13 luty) nie mogli wystąpić aż trzej środkowi ZAKSY - Karol Urbanowicz, David Smith oraz Andreas Takvam. Trener Andrea Giani miał do dyspozycji tylko jednego zawodnika grającego na tej pozycji - Mateusza Porębę. W tej sytuacji drugie miejsce na środku siatki musiał zająć siatkarz innej specjalizacji. Wybór padł na przyjmującego Jakuba Szymańskiego.
ZOBACZ TAKŻE: Zacięte starcie siatkarzy GKS z Cuprum Stilonem. Decydował tie-break
W jakich okolicznościach 26-letni skrzydłowy dowiedział się o swojej nowej roli w drużynie? - Wszedłem do szatni, zrobiło się głośno, chłopaki bili brawo - zdradził w rozmowie z dziennikarką Polsatu Sport Bożeną Pieczko dla magazynu #7Strefa. - Miałem na uwadze, że zaczyna nam brakować zawodników na pozycji środkowego i że mogę być osobą, która będzie grała na środku. Miałem nadzieję, że to się nie wydarzy, ale finalnie do tego doszło i trzeba było sobie radzić.
Przed pierwszym występem na środku siatki, przeciwko zespołowi z Będzina, Szymański odbył dwa treningi na tej pozycji. - Trenowaliśmy głównie najście do ataku, na każdym treningu wykonaliśmy po 50 takich prób, a później myślałem sobie, że może lepiej byłoby potrenować grę w bloku. Zbyt wielu piłek do ataku się nie spodziewałem, natomiast w bloku trzeba było trochę "chodzić" - mówił z uśmiechem gracz ZAKSY.
Dodał, że zdecydowanie trudniejsze od atakowania ze środka było dla niego czytanie gry rywali. - Mieliśmy jakieś założenia, ale momentami o nich zapominałem. Starałem się pamiętać o wszystkim, jednak przy dłuższych akcjach nasze założenia kompletnie wypadały mi z głowy - przyznał. - Obawiałem się też tego, że poruszając się do skrzydeł mogę skoczyć za daleko i komuś zrobić krzywdę. Najważniejsze, że obeszło się bez kontuzji.
Oba mecze, w których Szymański zagrał na środku, ZAKSA wygrała - z Nowak-Mosty MKS-em Będzin 3:0, a z PSG Stalą Nysa 3:2. We wtorkowym ćwierćfinale Tauron Pucharu Polski, w którym kędzierzynianie zmierzyli się na wyjeździe z PGE Projektem Warszawa (3:1 dla PGE Projektu), mógł już zagrać Takvam i były zawodnik GKS-u Katowice wrócił na przyjęcie.
Nowe, nieoczekiwane siatkarskie doświadczenie nie spowoduje jednak, że w rubryce "pozycja" Szymański wpisze sobie "zawodnik uniwersalny". - Karierę na środku oficjalnie zakończyłem, choć z opcją, że jeżeli będzie potrzeba, mogę ją wznowić - podsumował swoją krótką przygodę z grą na środku.
Zobacz wideo - Jakub Szymański o zmianie pozycji: Nie spodziewałem się, że do czegoś takiego dojdzie

