Okiem Diabła. Format Pucharu Polski i przyszłość plusligowego spadkowicza

Jakub BednarukSiatkówka

Jak powinny wyglądać rozgrywki Pucharu Polski? Co stanie się z zespołem Nowak-Mosty MKS Będzin po spadku z PlusLigi? Na te pytania odpowiedzi postanowił znaleźć siatkarski ekspert Polsatu Sport Jakub Bednaruk w najnowszej odsłonie cyklu "Okiem Diabła".

Okiem Diabła. Format Pucharu Polski i przyszłość plusligowego spadkowicza
fot. Cyfrasport, PAP
Zapraszamy na kolejną odsłonę cyku "Okiem Diabła"

Obecny system rozgrywania Pucharu Polski został wprowadzony, bo było w terminarzu ciasno. Bardzo ciasno. Szukano rozwiązań, szukano zwolnienia nawet jednego terminu, który co prawda skracał te rozgrywki, ale niestety optymalny nie był i kompletnie nie oddawał całego ducha Pucharu, czyli przyjazdu wielkich marek do mniejszych ośrodków, niespodzianek, rozgrywek, w których często faworyt miał ogromne problemy.

 

Obecny nie daje szansy plusligowym zespołom z miejsc 7-16 po pierwszej rundzie za to daje zespołom z niższych lig, do tego praktycznie gwarantując półfinał pierwszym dwóm w tabeli, bo przecież widzieliśmy różnicę w meczach Chełm-Zawiercie i Radom-Jastrzębie. Ładnie proszę: Sprawdźmy, jak będzie wyglądała rywalizacja czuba 1. Ligi z dołem PlusLigi, dajmy szansę drużynom ze środka tabeli możliwości powalczenia o turniej finałowy.

 

Ciężko będzie o powtórzenie sukcesu BBTSu, który zdobywał Puchar, będąc w 1. Lidze, czy wygranie Chełmca Wałbrzych, który w tym samym sezonie spadł z ligi. Puchar Polski powinien być turniejem niespodzianek, a obecny sposób rozgrywania powoduje, że po roku te same drużyny spotkają się w Krakowie i na żadne niespodzianki nie ma szans.

Nowak-Mosty MKS Będzin spada z ligi

Kiedy wyjeżdżałem z Będzina, kilka osób wzięło się do roboty i uratowało klub, który był na samym dnie. Bez pieniędzy na wodę na treningach, na hotele, na mieszkania dla zawodników, nie mówiąc o pensjach. Wszystko wskazywało na sytuację w Legionowie. Zamykamy drzwi, gasimy światło i być może zaczynamy od trzeciej ligi juniorami. Na szczęście klub uratowano, pospłacano długi i wyprowadzono na prostą, od razu walcząc o powrót do PlusLigi. Niestety klub nie awansował od razu, kiedy miał najlepszą drużynę i szansę na zbudowanie silniejszej po awansie, a przede wszystkim trzy drużyny nie spadały z ligi, więc szansa na utrzymanie była dużo większa. Na samym finiszu został wyprzedzony przez BBTS, a później przez Częstochowę. Będzin awansował w momencie, kiedy nikt nie za bardzo tego chciał wśród pierwszoligowców, bojąc się szybkiego spadku.

 

Tutaj dochodzi kolejny problem dla zespołów walczących o PlusLigę. Wygrywasz play-off, świętujesz awans, wstajesz rano, wchodzisz na rynek, a tutaj pusto. W momencie, kiedy chcesz się wzmocnić, mając nawet jako taki budżet, nie masz już praktycznie wolnych dobrych zawodników i najczęściej musisz podpisywać tych, co jeszcze zostali wolni. Jest bardzo trudno zbudować zespół, aby myśleć o utrzymaniu.

 

Komentując w Będzinie ostatni mecz poprzedniego sezonu z BBTSem widziałem ogromną radość, połączoną z ogromnym optymizmem i nie mogłem zrozumieć, skąd się ten optymizm bierze. Pieniędzy dużo na transfery nie ma, a trzeba praktycznie całej nowej pierwszej szóstki.

 

Gdzieś do tego auta, które miało wystartować w całym cyklu wyścigów Formuły 1, próbowano dokleić spojler, dodać naklejki "turbo", "4X4", "GTI" i wystartować w najtrudniejsze serii wyścigów na świecie po drodze jeszcze tracąc kierowcę i turbinę, która nie chciała odpalić.

 

To się niestety musiało tak skończyć. Szkoda tylko, że praktycznie bez walki przez większość sezonu. Na szczęście klub nie będzie zadłużony. Będzie miał fundamenty i ludzi chętnych, aby niedługo o awansie pomyśleć.

Słodkości tygodnia

W ćwierćfinale Ligi Mistrzów kobiet pozostały drużyny Turcji, Włoch i Polski. Jesteśmy trzecią siłą w Europie i jest się czym chwalić. Cieszmy się, bo jak kiedyś pisałem, szykuje się exodus najlepszych polskich zawodniczek do bogatszych lig i z pewnością o takie sukcesy w przyszłości będzie trudno. Brawo Developres, brawo Budowlane.

 

Pokaz mocy Zawiercia i Jastrzębia. Końcówka sezonu przychodzi więc pora na najlepsze wersje tych drużyn. Liderzy się na boisku bawią, a nam na tę zabawę między innymi Perrego, Russella, Fornala, Hubera z przyjemnością się patrzy.

 

Juan Finoli

 

Nie miał dobrych wejść w tym sezonie poza meczem z Resovią w drugiej kolejce i nie spodziewałem się po nim całego dobrego meczu. Bardzo dobry kierunkowy serwis, świetna obrona, ale rozgrywający powinien przede wszystkim dokładnie odbijać palcami, z czym moim zdaniem miał problemy. W pełni zasłużenie zatem dostaje indywidualną słodkość tygodnia.

 

Tobias Brand

 

Przyszedł do Warszawy po szansę, ale moim zdaniem się pospieszył, bo idealnie pasowałby do Leona w Lublinie. Nie dostawał tej szansy w Warszawie, a jak dostawał, to nie zawsze ją wykorzystywał. Tym razem każdy jego kontakt z piłką miał pozytywny wpływ na drużynę, a jego pracę w obronie można oprawić w ramkę i pokazywać na treningach juniorów w całej Polsce.

 

 

Michał Gierżot

 

Wielokrotnie dyskutowaliśmy, który zespół jest najbardziej uzależniony od swojego lidera. JSW od Fornala, Resovia od Bednorza, Suwałki od Filipiaka, a może Lublin od Leona?

 

Chyba jednak najbardziej uzależniona jest Nysa od Gierżota. Na 7 wygranych meczów w pięciu Gierżot był zdecydowanie najważniejszym zawodnikiem.

 

Siedem meczów w tym sezonie wygrała PSG Stal Nysa. W pięciu takich meczach wystąpił Michał Gierżot. Wszystkie te mecze wygrał praktycznie w pojedynkę.

 

MICHAŁ GIERŻOT Z WYGRANYCH MECZÓW STALI W TYM SEZONIE:

 

▪110 pkt

(22 pkt / m. • 5,5 pkt / s.)

▪36% pozytywnego przyjęcia

(14 błędów - liczba przyjęć: 151)

▪58% w ataku (90/156)

▪44% eff. w ataku

▪13 asów

▪7 bloków

 

Mam problem z jego poruszeniem się w przyjęciu, mam problem z jego odbiciem dyszlem, mam problem z jego obroną, ale ofensywnie to jest potwór, więc chowając jego braki, a wyciskając maksymalnie atuty, tworzy się zawodnika, który decyduje o wynikach każdej drużyny (ale coś w końcu mógłby obronić).

 

 

Mikołaj Sawicki

 

Wiem, że podpisywał kontrakt na lidera ofensywy w Lublinie. Zdaję sobie sprawę, że przyjście Leona jego plany pokrzyżowało, ale trzeba w życiu zacisnąć zęby i czekać na swoją szansę. Nie wiem, czy zacisnął i nie wiem, czy pokornie czekał na szansę, ale kiedy już ją dostał, cały Lublin nie musi się modlić o zdrowie Leona. Z pewnością naszej gwiazdy nie zastąpi, ale jest idealnym zawodnikiem, który jest w stanie utrzymać siłę ofensywną, kiedy Wilfredo musi na chwilę odpocząć.

 

 

Resovia Rzeszów

 

Walec nie chce się zatrzymać. Pewnie część kibiców będzie narzekała na jakość zwycięstwa nad Gdańskiem, ale na ich miejscu bardzo bym takie 2 punkty za zwycięstwo w tie-breaku cenił, bo w końcu Resovia wygrywa, jak gra słabo, a tego im często brakowało.

 

Skra Bełchatów

 

5 meczów, 5 zwycięstw i podobnie, jak w Resovii kibice Skry powinni się cieszyć, bo grać pięknie z Zawierciem i wygrać to duża sztuka, ale grać brzydko, źle, momentami bardzo słabo ze Lwowem i wymęczyć zwycięstwo, jest równie trudno.

Goryczki tygodnia

Krzyk rozpaczy z Radomia

 

Po meczu w Pucharze Polski trener Daszkiewicz nie krył sytuacji w klubie. Czarni Radom zalegają z pensjami i niestety światełka w tunelu nie widać. Ciemność widać, tylko ciemność. Z Radomiem jestem związany od prawie 30 lat. Częściej od spokojnego funkcjonowania było życie na krawędzi. Popyt na siatkówkę od lat jest niezmienny, co widać było na trybunach podczas meczu z JSW, więc ludzie siatkówki pragną tylko, żeby znaleźć jeszcze kogoś, kto budżet poskleja, znajdzie sponsora wtedy nad Czarnymi nastanie jasność, czego życzę i kibicuję.

 

Częstochowa

 

Zastanawiałem się, czy dodać ich do goryczek i wciąż nie jestem pewny, czy zasłużyli mimo że ostatnio nie punktują. Mimo porażki widzę delikatną zmianę. Ebadipur rozmawia z trenerem, a nawet wiedziałem subtelnego przytulasa na przerwie, a Lipiński nie spuszcza głowy. Ogólnie jakby atmosfera się poprawiła, czyli coś tam drgnęło. Jeszcze Isaacson będzie odbijał tam, gdzie będzie chciał, a nie tam, gdzie będzie chciała piłka, to może jeszcze zagości tam uśmiech.

 

Barkom Lwów

 

Nie rozumiem tej drużyny. Współczesnym filozofom się nie śniło, co oni wyprawiają. Wygrać mecz nie do wygrania? Bardzo proszę. Przegrać, którego nie wolno przegrać? Bardzo proszę ponownie. Prowadzić 1:0 w setach ze Skrą, 17:13 w drugim i go przegrać? Nie ma dla Lwowa rzeczy niemożliwych, ale ten punkt we wczorajszym meczu może jeszcze dużo ważyć.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie