Niespodzianka w Pucharze Włoch! Juventus wyeliminowany po rzutach karnych

Empoli FC sensacyjnie wyrzuciło Juventus z Pucharu Włoch! Drużyna Roberto D'Aversy triumfowała po serii rzutów karnych, a w regulaminowym czasie gry padł remis 1:1. "Jedenastkę" na wagę awansu wykorzystał Luca Marianucci. W półfinale "Azzurri" zmierzą się z Bologną.

Niespodzianka w Pucharze Włoch! Juventus wyeliminowany po rzutach karnych
fot: PAP
Empoli wyeliminowało Juventus z Pucharu Włoch!

Mecz nie rozpoczął się po myśli podopiecznych Thiago Motty. Mimo doskonałej sytuacji Nicolasa Gonzaleza już w drugiej minucie, Empoli zdołało zaskoczyć gospodarzy. Marokańczyk Youssef Maleh ustawił sobie piłkę i uderzył sprzed pola karnego w dolny róg bramki strzeżonej przez Mattię Perina. Włoski bramkarz nie zdołał obronić strzału, a po 24 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 0:1 dla gości.

 

Pomimo wyraźnej przewagi w posiadaniu piłki, "Juve" nie zdołało wyrównać przed przerwą i to "Azzurri" schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. Tuż przed gwizdkiem na przerwę Empoli mogło jeszcze podwyższyć wynik, kiedy Ismael Konate po świetnym podaniu od własnego bramkarza stanął oko w oko z Perinem. Młody Włoch trafił jednak w słupek.

 

ZOBACZ TAKŻE: Dogrywka i niesamowity gol. Poznaliśmy kolejnego półfinalistę Pucharu Polski

 

Druga połowa należała do bramkarzy. Co ciekawe, to Perin był częściej testowany – na początku drugiej części meczu dwukrotnie ratował swój zespół przed utratą gola. Z kolei po drugiej stronie boiska Devis Stiven Vasquez Llach popisał się świetną interwencją, broniąc strzał Dusana Vlahovica z rzutu wolnego.

 

Przełomowy moment nastąpił w 67. minucie, kiedy Khephren Thuram popisał się indywidualną akcją. Po efektownej sztuczce technicznej, która pozwoliła mu minąć obrońcę, strzelił gola wyrównującego. Końcówka meczu była niezwykle nerwowa, obie drużyny walczyły o każdy centymetr boiska, starając się za wszelką cenę przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mimo licznych prób, wynik pozostał bez zmian, co oznaczało konieczność rozstrzygnięcia spotkania w serii rzutów karnych.

 

W konkursie "jedenastek" więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy Empoli. Najpierw Dusan Vlahovic przestrzelił swoją próbę, a chwilę później uderzenie Kenana Yildiza świetnie wybronił Vasquez Llach. Decydującego karnego wykorzystał Luca Marianucci.

 

Aktualny czas00:00
0% odtworzone
0% załadowane
Długość materiału00:00
50.00% głośności

 

Podopieczni trenera D'Aversy zagrają w półfinale rozgrywek z Bologną, czyli klubem w którym na co dzień występuje Łukasz Skorupski. Transmisja meczów półfinałowych Pucharu Włoch na sportowych antenach Polsatu.

 

W obu drużynach zabrakło kontuzjowanych Polaków – Arkadiusza Milika (Juventus) oraz Szymona Żurkowskiego (Empoli). Na ławce gości pojawił się również 18-letni Dawid Bembnista, który jednak nie wystąpił na boisku i nie dodał debiutu w seniorskiej drużynie "Azzurri" do swojego piłkarskiego CV.

 

Juventus - Empoli 1:1 (0:1)

Bramki: Khephren Thuram 67 - Youssef Maleh 24.

 

2:4 po rzutach karnych:

 

Strzelone: Randal Kolo Muani, Manuel Locatelli - Liam Henderson, Christian Kouame, Liberato Cacace, Luca Marianucci.

 

Niestrzelone: Dusan Vlahovic, Kenan Yildiz.

 

Żółte kartki: Manuel Locatelli - Liam Henderson, Saba Goglichidze, Sebastiano Esposito.

 

Juventus: Mattia Perin - Timothy Weah, Federico Gatti, Lloyd Kelly (54. Manuel Locatelli), Andrea Cambiaso (84. Alberto Costa) - Nicolas Gonzalez (60. Francisco Conceicao), Khephren Thuram, Weston McKennie, Teun Koopmeiners (54. Kenan Yildiz), Randal Kolo Muani - Dusan Vlahovic.

 

Empoli: Devis Stiven Vasquez Llach - Luca Marianucci, Lorenzo Tosto (60. Giuseppe Pezzella), Ardian Ismajli (45. Saba Goglichidze) - Jacopo Bacci (73. Emmanuel Gyasi) - Junior Sambia, Liam Henderson, Youssef Maleh, Liberato Cacace - Lorenzo Colombo (60. Christian Kouame), Ismael Konate (60. Sebastiano Esposito).

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie