Kuriozalne gole i decydujące trafienie w 100. minucie! Szalony mecz Legii w Lublinie
Motor Lublin zremisował z Legią Warszawa 3:3 w meczu 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Fatalne zawody zaliczył bramkarz gospodarzy Kacper Rosa, który podarował dwie kuriozalne bramki rywalom. Motor walczył do końca, a gol dający remis padł w 100. minucie z rzutu karnego. W czwartek Legia zagra rewanżowe spotkanie 1/8 finału Ligi Konferencji.

Piłkarze Motoru i Legii niesamowitą dramaturgią obdarzyli lubelskich kibiców, którzy wypełnili trybuny w rekordowej liczbie. A wyrównująca bramka dla gospodarzy padła w dziesiątej minucie doliczonego czasu.
Już po dziesięciu minutach ciekawie zapowiadającej się gry z obydwu stron Legia otrzymała prezent od bramkarza Motoru Kacpra Rosy, który będąc przekonanym o tym, że usłyszał gwizdek sędziego, położył piłkę, a stojący blisko Marc Gual podbiegł do niej i umieścił w pustej bramce.
Po stracie tak kuriozalnego gola, piłkarze Motoru ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków, narażając się jednak na kontry legionistów. Najbliższymi podwyższenia prowadzenia byli Ilia Szkutnik w 17. min. oraz Kacper Chodyna w 25., ale obydwaj z dogodnych okazji nie trafiali do bramki.
Motor przeprowadzając ciekawe akcje nie potrafił ich sfinalizować trafieniem, aż do 37. min., kiedy po dośrodkowaniu Filipa Wójcika znakomitym uderzeniem głową popisał się Bradly Van Hoeven nie dając szans obrony golkiperowi Legii.
Na minutę przed przerwą holenderski skrzydłowy Motoru miał wymarzoną wręcz okazję do zdobycia swojej drugiej w tym meczu bramki, ale w sytuacji sam na sam z Vladanem Kovacevicem z siedmiu metrów trafił w poprzeczkę.
Dokładnie jak w pierwszej połowie spotkania, także w drugiej w dziesiątej minucie fatalny błąd popełnił bramkarz Rosa wypuszczając piłkę z rąk znów wprost pod nogi tym razem Kacpra Chodyny, który z prezentu skwapliwie skorzystał.
Kiedy w 71. min. po błędach defensorów Ryoya Morishita zdobył po raz trzeci prowadzenie dla zespołu ze stolicy wydawało się, że komplet punktów wywiozą z Lublina podopieczni Goncalo Feio, którzy w różny sposób próbowali „kraść czas”. Właśnie dlatego sędzia Jarosław Przybył przedłużył i tak doliczone pięć minut i w samej końcówce musiał jeszcze skorzystać z podpowiedzi systemu VAR i za faul bramkarza Kovacevica na Mrazie podyktował rzut karny.
Sam poszkodowany, najskuteczniejszy strzelec Motoru, podszedł do wykonania „jedenastki”, Kovacevic wyczuł intencje Słowaka, odbił piłkę, ale był bezradny wobec dobitki dającej Mrazowi dwunastego gola w tych rozgrywkach.
Sporo emocji i ciekawe widowisko zakończyło 24. kolejkę ekstraklasy, a z przebiegu gry remis uznać można za sprawiedliwy.
Motor Lublin - Legia Warszawa 3:3 (1:1)
Bramki: Marc Gual 10', Kacper Chodyna 55', Ryoya Morishita 71' - Bradly Van Hoeven 37', Samuel Mraz 65', Samuel Mraz 90+10'.
Motor Lublin: Kacper Rosa - Filip Wójcik, Marek Bartos, Herve Matthys, Krystian Palacz - Jakub Łabojko (61. Sergi Samper) - Piotr Ceglarz (76. Mbaye Ndiaye), Bartosz Wolski (83. Mathieu Scalet), Kaan Caliskaner (76. Antonio Szefer), Bradly Van Hoeven (76. Michał Król) - Samuel Mraz.
Legia Warszawa: Vladan Kovacevic - Paweł Wszołek (46. Radovan Pankov), Jan Ziółkowski, Steve Kapaudi, Ruben Vinagre (89. Patryk Kun) - Rafał Augustyniak, Kacper Chodyna (62. Luquinhas), Juergen Elitim (89. Claude Goncalves), Marc Gual (74. Bartosz Kapustka), Ryoya Morishita - Ilja Szkutnik.
Żółta kartka - Motor Lublin: Jakub Łabojko, Filip Wójcik. Legia Warszawa: Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Rafał Augustyniak, Vladan Kovacevic.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 15 200.
Przejdź na Polsatsport.pl
