Wywalczy złoto dla Polski na zimowych igrzyskach? Żelazna faworytka na liście startowej!
Już 23 marca w Lucernie rozpoczną się V Zimowe Światowe Wojskowe Igrzyska Sportowe. Po 12 latach wracają na nie polscy żołnierze-sportowcy. Ze sporą szansą na powiększenie liczby złotych medali, skoro na starcie stanie mistrzyni olimpijska z Paryża kapral Aleksandra Mirosław. - Mamy nadzieje na bardzo dobre występy całej reprezentacji – powiedziała nam plutonowy Magdalena Piekarska-Twardochel - rzecznik prasowy Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego.

Michał Białoński, Polsat Sport: W dniach 23-30 marca, z udziałem około 1400 sportowców w Lucernie odbędą się V Zimowe Światowe Wojskowe Igrzyska Sportowe. Polski nie było na tej imprezie od 12 lat, tym razem wysyłamy sportowców, na czele z kapral Aleksandrą Mirosław. Z jakimi nadziejami?
Plutonowy Magdalena Piekarska-Twardochel, rzecznik prasowy Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego: To prawda, wysyłamy na te igrzyska 31 żołnierzy z CWZS-u, ale jadą też z nami żołnierze oddelegowani z innych jednostek, których dowódcy zgodzili się na ten start. Są wśród nich przedstawiciele m.in. takich konkurencji jak skoki ze spadochronem. Nasza reprezentacja jest pokaźna, szefem misji będzie ppłk. Jan Litwiniuk. Ja również nie mogę się doczekać tej imprezy, gdyż będzie to mój pierwszy wyjazd w roli rzecznika.
Największą gwiazdą, która będzie nas reprezentować w Lucernie jest oczywiście kpr. Aleksandra Mirosław, ale nie jest to jedyna gwiazda, gdyż jedzie z nami także st. szer. spec. Aleksandra Król-Walas przedstawicielka snowboardu. Będzie też biegaczka narciarska st. szer spec. Izabela Marcisz, która niedawno zdobyła cztery medale na uniwersjadzie. Mamy nadzieje na bardzo dobre występy.
ZOBACZ TAKŻE: Wicemistrz olimpijski uratowany! Potrzebne były łodzie patrolowe i helikopter
Dlaczego Polski nie było tych igrzyskach aż 12 lat?
W Soczi, w 2017 r. polska reprezentacja nie startowała. Planowane na 2021 r. igrzyska w Niemczech nie odbyły się, z uwagi na pandemię COVID-19, a Centralny Wojskowy Zespół Sportowy powstał w kwietniu tegoż roku. Dlatego możemy mówić o pierwszym występie reprezentacji CWZS-u na zimowych igrzyskach.
Tym razem z CWZS jedzie 31 żołnierzy, a razem z nimi oddelegowanych zostało czterech spadochroniarzy: st. chor. sztab. Artur Chudyba, st. chor. sztab. Piotr Dziergas, st. szer. spec. Kamil Wójciak, mł. chor. rez. Rafał Zgierski, snowboardzista por. Andrzej Szczepaniak oraz narciarska wysokogórska por. Iwona Januszyk.
W tych czasach nie tylko modne, ale i ważne jest promowanie sportów poprawiających obronność kraju. Takich jak para-ski, czyli skoki spadochronowe na celność lądowania i slalom gigant.
Tak, dlatego utrzymujemy bliską współpracę m.in. z Ośrodkiem Szkolenia Wysokościowo-Ratowniczego i Spadochronowego. Zależy nam na tym, aby wszędzie tam, gdzie ta dyscyplina jest rozgrywana, żeby polscy żołnierze brali w niej udział. Trzeba przyznać, że skoki ze spadochronem to nie jest domena tylko zimowych igrzysk, ale też na letnich, na których ja również miałam przyjemność uczestniczyć i z etatu żołniersko-zawodniczego płynnie przeszłam do tylko i aż etatu żołnierskiego.
Ostatnio w Krynicy na PŚ w snowboardzie nie mógł wystartować Oskar Kwiatkowski, z powodu kontuzji. Czy pojedzie do Lucerny, bo na pierwotnej liście się znalazł?
Nie. Jego start, z uwagi na kontuzję, nie będzie możliwy. Życzymy mu jak najszybszego powrotu do zdrowia, a w Lucernie za niego wystąpi oddelegowany inny żołnierz. Wiemy, że Oskar chciał wystąpić, bo zdobywanie medali dla Polski jest dla naszych żołnierzy priorytetem, ale czasami życie pisze dla nas inny scenariusz.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz od lat apelował, by sportowcy zimowi trafiali na garnuszek wojska. I widać, że te apele przynoszą skutek, bo chociażby w biegach narciarskich w Lucernie reprezentować nas będzie nie tylko wojskowa reprezentacja Polski: st. szer. Dominik Bury, szer. Kamil Bury, szer. Monika Hojnisz-Staręga, st. szer. spec. Izabela Marcisz, szer. Monika Skinder, st. szer. Wojciech Skorusa i st. szer. Maciej Staręga.
Tak, warto podkreślić, że cały czas rozwijamy liczbę sportowców – przedstawicieli dyscyplin zimowych. Ostatnio wcieliliśmy do armii biathlonistę Konrada Badacza, jeszcze wcześniej trójkę innych biathlonistów. Rozwijamy się, widzimy w tym potencjał i chcemy, żeby sportowców na zimowe igrzyska było coraz więcej. Upatrujemy w nich kolejne nasze szanse i mamy nadzieje, że medali będzie tylko przybywało.
Polskę będzie reprezentowało m.in. dziesięcioro biathlonistów, snowboardzistów - dwoje plus trzeci oddelegowany. Równie liczną ekipę będą stanowili przedstawiciele biegów przełajowych, jak Sofia Ennaoui czy Arkadiusz Gardzielewski. Jak widać, w Lucernie sporty letnie będą przeplatać się z zimowymi i mamy nadzieję na to, że będziemy rośli w siłę. Robimy wszystko, żeby tak się faktycznie stało.
Jak dotąd, polscy żołnierze przywieźli z zimowych igrzysk garstkę złotych medale. W 1994 roku zdobyła go biegaczka narciarska Małgorzata Ruchała z Wojskowego Klubu Sportowego Legia Zakopane, a w 2010 r. biathlonistka Krystyna Pałka indywidualnie i z koleżankami w sprincie drużynowym. Czy liczba złotych krążków dla Polski po Lucernie wzrośnie?
Chcielibyśmy bardzo, aby tak się stało. Jako były sportowiec (przez prawie 25 lat) nie lubię mówić o liczbach. Wiemy, że sport jest przewrotny. Na to, żeby osiągnąć sukces potrzeba wielu składowych, które muszą w tym samym miejscu i o tym samym czasie zadziałać. Zatem budowanie nadmiernej presji, którą sam zawodnik buduje, pod wpływem presji ogółu, nie jest korzystne. Jedziemy do Lucerny pełni nadziei, ale musimy pamiętać, że nie wiemy, jakich przedstawicieli wystawią nasi konkurenci, a będzie ich bardzo dużo. Będą reprezentanci m.in. Niemiec, Finlandii, Chin, Stanów Zjednoczonych, oczywiście Szwajcarii. Spodziewamy się mocnej konkurencji. Będziemy trzymać kciuki i wspierać naszych sportowców. Ja będę to robić na miejscu. To wartość dodana w tym, jaką pełnię rolę. Jestem w stanie zrozumieć odczucia zawodników i próbować z nimi tak rozmawiać, aby nie potęgować presji, za to stanowić dla nich wsparcie mentalne. Rozumiem ich potrzeby bardzo dobrze. Przez długi czas byłam w tym samym miejscu.
Jako dwukrotna olimpijka wie pani, jak radzić sobie ze stresem na dużej imprezie. Będzie się pani dzielić doświadczeniem z naszymi żołnierzami w Lucernie?
Tak, zdecydowanie. Będę służyć pomocą przede wszystkim tym młodszym, mniej doświadczonym. Oni wszyscy debiutują w tego typu imprezie. Ja kilka takich imprez wojskowych mam za sobą. Pokonałam też trudne życiowe przeszkody, jak chorobę nowotworową – ziarnicę złośliwą. Wówczas w lipcu skończyłam chemioterapię, a w grudniu wystartowałam w wojskowych MŚ we Francji, w Nancy i tam zdobyłam z koleżankami brązowy medal, więc jestem przykładem na to, że czasem w życiu może być bardzo trudno, ale to nie wyklucza tego, że możemy osiągać sukcesy sportowe. Staram się w mojej pracy być koleżanką.
Oczywiście, z punktu widzenia wojska liczą się stopnie, ktoś jest wyżej, a ktoś niżej, ale ja przede wszystkim jestem dla żołnierzy-sportowców koleżanką. Kiedy tylko potrzebują wsparcia, to ja im służę pomocą i numerem telefonu. Będę tam na miejscu, w charakterze służbowym. Będę odpowiadała za kontakty z mediami, będę przygotowywała zawodników na rozmowy z mediami również dlatego, że bardzo często w stresie zapominamy o czymś wspomnieć, coś przekręcimy. Biorę poprawkę na to, że w emocjach, często trudnych, możemy nie zebrać wszystkich myśli od razu. Pamiętajmy, że nie zawsze są wygrane. Są tylko trzy medale do zdobycia w każdej konkurencji.
Tym bardziej w trudnych emocjach wsparcie jest potrzebne i ja będę robiła wszystko, aby służyć, także uśmiechem, bo dobro do nas wraca. Jestem na etapie czytania dziecku książki na ten temat. Wystarczy czasem powiedzieć z uśmiechem „dzień dobry”, żeby czyjś dzień był lepszy. Wydaje się, że to mała rzecz, a tak naprawdę z takich składowych buduje się sukces. Sport to nie tylko trening, ale też regeneracja, fizjoterapia, żywienie, czas wolny, którego sportowcom tak bardzo brakuje, to są wyzwania, życie pod presją. Składowych jest bezmiar. Dlatego tak trudno o sukces.
Oczywiście, trzeba zakładać, że będzie dobrze, przecież jedziemy na zawody z myślą, że się uda, że zdobędziemy medal i taki jest cel naszych żołnierzy-sportowców. Żołnierz jest po to, aby realizować cele, być zawsze gotowym do działania i to jest wspaniałe w tych dwóch światach. Często mówimy o dwutorowości kariery. Nasze światy się przenikają. Sportowcy dają swoje cechy wojsku, a wojsko swe cechy daje sportowi. Mamy bardzo dużo wspólnych elementów: dążymy do celu, jesteśmy ambitni, zadaniowi. Generalnie uważam, że sportowcy są świetnymi kandydatami do pracy i na żołnierza, gdyż świetnie zarządzają swoim czasem. Myślę, że w Lucernie poukładają zadania, ten dziennik startu tak, żeby być najlepszą wersją siebie. By nie zarzucać sobie później, że nie zrobili wszystkiego, co mogli zrobić w danym dniu.
Cywilni sportowcy składają przed igrzyskami przysięgę. Czy z racji tego, że do Lucerny jadą sami żołnierze, którzy są objęci przysięgą wojskową, dodatkowa rota również wystąpi?
Nie będą musieli duplikować przysięgi przed Lucerną. Myślę, że rotę wszyscy mają w głowach i w duszy. Decydując się na to, by zostać żołnierzem Wojska Polskiego, wiemy o tym, z czym się to wiąże i po co to robimy. Oczywiście, naszym głównym zadaniem jest reprezentowanie Polski na arenach krajowych, a przede wszystkim międzynarodowych. Tam pokazujemy nasze zdolności, ale też mamy świadomość tego, że jest sport i jest wojsko, jesteśmy gotowi na realizację każdych zadań, bez względu na to, z którego świata zostaną nam one postawione.
W nas sportowcach bardzo szybko zaczyna się nauka patriotyzmu, bo startujemy z Orłem Białym na piersi, bardzo często słuchamy hymnu na podium i myślę, że to świetny grunt do tego, żeby być żołnierzem. Zupełnie niechcący w młodym wieku, juniorskim, ale już uczymy się, co to znaczy być Polakiem, reprezentować kraj, co to znaczy Mazurek Dąbrowskiego. Rośniemy w duchu tych wartości i uważam, że to świetne przygotowanie pod bycie później żołnierzem.
Reasumując, uważam, że nie trzeba przed igrzyskami w Lucernie składać przysięgi, bo ona już w nas siedzi od dawna.
Skład reprezentacji Wojska Polskiego na V Zimowe Wojskowe Igrzyska Sportowe
biatlon
szer. Konrad Badacz
szer. Jan Guńka
szer. Monika Hojnisz-Staręga
st. szer. Joanna Jakieła
st. szer. spec. Anna Mąka
st. szer. spec. Andrzej Nędza-Kubiniec
szer. Natalia Sidorowicz
st. szer. Wojciech Skorusa
szer. Marcin Zawół
st. szer. spec. Kamila Żuk
biegi przełajowe
st. szer. spec. Sofia Ennaoui
st. szer. Martyna Galant
sierż. Arkadiusz Gardzielewski
szer. Mateusz Kaczor
mł. chor. Szymon Kulka
st. mar. spec. Aleksandra Lisowska
st. szer. spec. Angelika Mach
st. szer. spec. Izabela Paszkiewicz
st. szer. spec. Michał Rozmys
st. szer. spec. Krystian Zalewski
biegi narciarskie
st. szer. Dominik Bury
szer. Kamil Bury
st. szer. spec. Izabela Marcisz
szer. Monika Skinder
st. szer. Maciej Staręga
narciarski bieg na orientację
chor. Remigiusz Nowak
para-ski
st. chor. sztab. Artur Chudyba
st. chor. sztab. Piotr Dziergas
st. szer. spec. Kamil Wójciak
mł. chor. rez. Rafał Zgierski
narciarstwo wysokogórskie
st. szer. spec. Tomasz Jakieła
por. Iwona Januszyk
snowboard
st. szer. spec. Aleksandra Król-Walas
st. szer. Michał Nowaczyk
por. Andrzej Szczepaniak
wspinaczka sportowa
st. szer. spec. Patrycja Chudziak
kpr. Aleksandra Mirosław
