Adrian Siemieniec szczerze po awansie Jagiellonii. "Kompletnie tego nie akceptuję"


Adrian Siemieniec: Dokonało się dzisiaj coś dużego dla tego klubu i polskiej piłki

Cercle Brugge - Jagiellonia Białystok. Obszerny skrót meczu

Zobacz skrót Cercle Brugge - Jagiellonia Białystok! Tak wywalczyli awans do ćwierćfinału
Jagiellonia Białystok obroniła w rewanżu przewagę z pierwszego meczu z Cercle Brugge i awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Radości i dumy po rywalizacji nie czuł trener obecnych mistrzów kraju, Adrian Siemieniec. - Przeszliśmy do historii nie tylko tego klubu, ale i polskiego futbolu - stwierdził przed kamerami Polsatu Sport.
Przed tygodniem Jagiellonia Białystok w przekonującym stylu pokonała Cercle Brugge w ramach pierwszej potyczki 1/8 finału Ligi Konferencji. "Duma Podlasia" triumfowała u siebie 3:0 po dwóch golach Afimico Pululu i jednym trafieniu Tarasa Romanczuka, wypracowując sobie cenna zaliczkę przed drugim starciem.
ZOBACZ TAKŻE: Co za wieści po meczach Legii i Jagiellonii! Polska triumfuje, cel osiągnięty
Na wyjeździe w Belgii sprawy nie do końca miały się po myśli Jagiellonii. Już w ósmej minucie bramkę na 1:0 dla Cercle zdobył Hannes van der Bruggen. Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy na 2:0 podwyższył Felipe Augusto. Piłkarze z Białegostoku do końca nie dopuścili jednak do zmiany rezultatu, dzięki czemu ostatecznie to oni zameldowali się w najlepszej ósemce Ligi Konferencji 2024/25.
- Myślę, że mieliśmy wszystko pod kontrolą i dowieźliśmy wynik do końca - powiedział żartobliwie po spotkaniu dla Polsatu Sport trener mistrzów Polski, Adrian Siemieniec. - Zmarszczki? Nie pojawiło się ich więcej niż po zwykłym meczu - dodał z uśmiechem na twarzy.
Szkoleniowiec nie przywiązuje dużej wagi do wyniku rewanżu. Liczy się dla niego fakt, że to jego zespół w ogólnym rozrachunku jest zwycięski.
- Nie dajmy się zwariować. Przeszliśmy do historii nie tylko tego klubu, ale i polskiego futbolu. Musimy patrzeć na to realnie przez pryzmat dwumeczu i scenariusz tego starcia nie ma dla mnie znaczenia. To jest dwumecz. W nim liczy się, kto strzeli więcej bramek, kto ma lepszy bilans i generalnie tą pierwszą potyczką zapracowaliśmy sobie na to, by mieć przewagę przed wyjazdem - stwierdził.
Siemieniec zwraca także uwagę na postawę zespołu Cercle Brugge.
- Przeciwnik wszedł na wysoki poziom, szczególnie intensywności w pressingu. Ja na konferencji przed zmaganiami powiedziałem, że czuję z boku, że ta ekipa ma naprawdę duży potencjał. Kwestią czasu było, kiedy go uwolni. Czasami jest tak, że wpadasz w dołek mentalny, nie idzie ci w lidze, nie wygrywasz, ale przychodzi taki moment, że coś się odblokowuje. Wchodzisz na wyższy poziom. Cercle było bardzo groźnym rywalem, ale nie zmienia to faktu tego, co się dokonało i trzeba tylko bić brawa. Ja jestem bardzo dumny z tej szatni, bo to niesamowite, co oni osiągnęli i osiągają - zauważył.
33-letni trener kolejny raz podkreśla, co znaczy czwartkowy sukces Jagiellonii.
- Apeluję o takie zdrowe oczekiwania. W eliminacjach mieliśmy trudną drogę. Bodo/Glimt czy Ajax pokazały, że są zespołami, z którymi dziś nie jesteśmy w stanie się porównywać. Po kwalifikacjach prowadziliśmy narrację, że czymś pięknym byłyby play-offy, a my zaczęliśmy w taki sposób, że byliśmy o krok TOP 16 już po fazie ligowej. Potem przeżyliśmy baraże, teraz - 1/8 finału i jesteśmy w ćwierćfinale. Kompletnie nie akceptuję tego, że ktoś będzie budował narrację, że mieliśmy dużo szczęścia i nie mieliśmy tego meczu pod kontrolą. To nie ma najmniejszego znaczenia. Liczy się to, że końcowo jesteśmy w najlepszej ósemce. Zrobiliśmy coś wielkiego i w ten sposób musimy na to patrzeć - wyjaśnił.
Kolejnym przeciwnikiem "Dumy Podlasia" w Lidze Konferencji będzie Real Betis. Starcie z tak uznaną marką z pewnością dla białostoczan jest czymś wielkim.
- To piękna historia. Ciężko było sobie to wcześniej nawet wyobrazić. Dzieje się to szybko. Ta droga jaką ja przeszedłem jako trener. Dlatego nie możemy oceniać tych rzeczy przez pryzmat jednego spotkania. Po prostu dokonało się coś dużego dla polskiej piłki, dla tego klubu, dla tych zawodników. Jestem z nich cholernie dumny - zakończył Siemieniec.

Liga Konferencji 10.04 - jaki wynik?
